Wpisz i kliknij enter

Justus Könhncke – Justus Köhncke & The Wonderful Frequency Band

Ulubieniec kobiet zza naszej zachodniej granicy powraca ze swym nowym albumem w wyśmienitym stylu.

Naczelny dandys kolońskiego Kompaktu zaczynał swoje muzyczne działania już pod koniec lat 80. Choć planował dla siebie przyszłość gwiazdy niemieckiego popu, misternie wykombinowaną intrygę zakłóciła mu eksplozja popularności klubowej elektroniki. Porwany przez jej główny nurt, z powodzeniem odnalazł się w kolejnych projektach, łączących melodyjne wokale z taneczna rytmiką – przede wszystkim w słynnym Whirlpool Productions, ale też mniej popularnych, a równie rozrywkowych Subtle Tease i Trimm Dich International.

Solową karierę zaczął w 1999 roku, eksperymentując z rożnymi odmianami elektroniki. Sławę przyniosły mu jednak dopiero kolejne przeboje i albumy opublikowane na początku następnej dekady przez Kompakt. Jego muzyczne upodobania do śmiałego łączenia kiczowatych wokali rodem z niemieckiego schlagera z house’owymi aranżacjami objawiły trzy kolejne płyty – „Wast Ist Musik”, „Doppelleben” i „Safe And Sound”. Od wydania tej ostatniej minęło aż pięć lat. Ale w końcu niekonwencjonalny artysta powraca z nowym wydawnictwem – „Justus Köhncke & The Wonderful Frequency Band”.  

Dziesięć składających się nań kompozycji to dźwiękowa podróż przez wszystkie muzyczne fascynacje ich autora. „Hello, come in” – słyszymy uprzejme zaproszenie na wstępie krążka. I na powitanie dostajemy syntetyczny funk o pastelowym brzmieniu, w którym jest miejsce na ejtisowe klawisze i kosmiczne efekty („Flitter Und Tand”). Ten ciepły nastrój kontynuuje kolejny utwór – łączący pomysłowo miarową pulsację klasycznego disco z niespodziewaną wstawką w stylu electro („Tell Me”). Podobna rytmika powraca w umieszczonym pod koniec płyty „Unaufmerksamkeitsblindheit” – tym razem Köhncke wpisuje jednak w moroderową aranżację (ach, ten wokoder) plemienną rytmiką o afrykańskiej proweniencji. Album kończy dyskotekowa fantazja w stylu rozmarzonych nagrań Donny Summer – niesiony przez niemal operową wokalizę „Now That I Found You”.

Echa dawnych przebojów Pet Shop Boys rozbrzmiewają w „Das Selbstgespracht”. Niemiecki producent sięga bowiem po wysmakowany synth-pop, ozdabiając go swym nostalgicznym śpiewem wpisanym w orkiestrowe syntezatory. Lekką zmianę nastroju przynosi „A New Direction” – bo to zrelaksowany house wypełniony ciepłymi pasażami balearycznych klawiszy. „Idee, Prozess, Ergebnis” zabiera nas wprost do „czarnego” getta w Detroit. Otrzymujemy w nim sprężysty deep house, atakujący świdrującymi dźwiękami w stylu Omara S., z którymi zabawnie kontrastuje typowo dandysowski wokal Köhncke. A potem kolejny skok – i dzięki „Loop” zostajemy wrzuceni w samo centrum klubowego Chicago, gdzie tańczy się do surowych rytmów podrasowanych acidowymi loopami i perkusyjnymi stukami.

„Wonderful Frequency Band” to imponujący hołd niemieckiego producenta dla klasyki barokowego popu w stylu Burta Bucharacha – monumentalna piosenka o symfonicznym rozmachu, zrealizowana przy współudziale Andiego Tomy z Mouse On Mars. Kontrapunktem dla tego rozbuchanego nagrania jest na płycie „Nucleus Accumbens” – siarczysty hard house (albo może nawet techno) z acidowymi efektami, które z powodzeniem mogliby firmować mistrzowie tego typu grania z duetu Hardfloor.

Justus Köhncke powraca ze swym nowym albumem w wyśmienitym stylu. Popowe melodie, taneczne rytmy i wysmakowane aranżacje składają się tutaj na pełnokrwiste nagrania, ujmujące nie tylko pomysłowością produkcji, ale i lekko ironicznym dystansem, pozwalającym traktować niemieckiemu artyście spuściznę popkultury jak sklep z zabawkami, w którym może buszować niczym swawolny Dyzio.

Kompakt 2013

www.kompakt.fm

www.facebook.com/KompaktRecords

www.facebook.com/justuskoehncke







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Venzio
Venzio
10 lat temu

ciekaiwe się zapowiada…trzeba obadać 🙂

Polecamy