Wpisz i kliknij enter

Shuffle Box – część pierwsza

Sprawdźcie pierwszy odcinek naszego nowego cyklu. Nazwaliśmy go Shuffle Box – oceniamy krótko pięć proponowanych kawałków. Na początek proponuje naczelny. A co sądzicie o tych numerach?

(Na zdjęciu: Moodymann)

Moodymann – „I Got Werk”

Bartek Woynicz: niby jest plemienny puls i klimat rodem z Shafta, ale chyba wolę przygody Hanka Moody’ego.

Marcin Bochenek: nie bardzo wiem, co Moodyman robił na Camden, ale szukam wersji wydłużonej i najbliższych setów na żywo.

Kamila Szeniawska: pasuje idealnie do stylowy pana z teledysku, także wszystko na swoim miejscu.

Daniel Barnaś: posłuchać. Zapomnieć. I zdziwić się serdecznie jeśli artysta ten zadziwi nas w przyszłości czymś pozytywnym.

Jan Król: w tym wydaniu wpada jednym uchem, wypada drugim. Może w wersji zremiksowanej, podrasowanej, zabrzmi zacniej?

Royce Wood Junior – „Nuff”

Bartek Woynicz: cieszy gdy ghost-producer wychodzi z cienia i to w takim stylu (co za solówka!). D’Angelo, nie masz po co wracać 🙂

Marcin Bochenek: ładne, ułożone, z refrenem, solówką i chórkami. Ziew.

Kamila Szeniawska: zaczyna się jak pościelówa, wokal jakich wiele, trochę Jono McCleery, troche Sohn. Na końcu większe rozkręcenie, ale mocno trąci myszką przynosząc na myśl wczesne Jazzanovy czy inne Prince.

Daniel Barnaś: soul spod analogiem malowanej chmurki. Royce kołuje swoimi rejestrami w miłe i swojskobrzmiące meandry nie zaniedbując przy tym tła znaczonego paćkami syntezatorów. Dla tych, którzy ciągle myślą o możliwym rezultacie wokalnego, czysto hipotetycznego, projektu Boards of Canada.

Jan Król: przyjemne soulowe bujanie na zmysłowy wieczór. Żeby nie było zbyt pięknie, jest też kilka szmerów i połamanych bitów. Skojarzenia z Jamiem Woonem jak najbardziej słuszne.

Ben Khan – „Savage”

Bartek Woynicz: zstąpił Ben Khan i odnowił oblicze ziemi, tej jałowej pop-ziemi + szalony teledysk a la „Koochy” van Heldena. Zdecydowanie czekam na premierę całej EP, już 5 maja!

Marcin Bochenek: mocne wideo przytłacza warstwę muzyczną.

Kamila Szeniawska: moim zdaniem najciekawsza i najbardziej niegrzeczna propozycja. Dzieje się najwięcej, podoba mi się.

Daniel Barnaś: kilka dźwięków tłustej, tubiastej w brzmieniu gitary czasem wystarczą, by zbudować pop-kwasową miniaturkę zostawiającą w uszach zdrowy niedosyt. Less is more w podręcznikowej wręcz formie. Warto. Dla gitary.

Jan Król: z całego zestawu przekonuje mnie najmocniej. Popowa chwytliwość zderza się z brudniejszymi bitami. The Weeknd i Jai Paul spotykają Lorna i Flume’a. Zbyt krótkie, czekam na więcej!

Night Works – „The Eveningtime”

Bartek Woynicz: początek nie zapowiadał nic ciekawego, ale po 2 minucie objawia się jednak jakość Metronomy. W sam raz na popołudnie z książką.

Marcin Bochenek: bardzo lekko i przyjemnie. Siła w prostocie i repetycji (jednej partii).

Kamila Szeniawska: typowo klubowo-popowe brzmienie, dobre do leniwych podrygów, choć z tego rytmu wypadne szybko.

Daniel Barnaś: mdły synth-pop z wokalistą szukającym swego głosu tam, gdzie kończą wszyscy ślepo wpatrzeni w Ejtisy bez pomysłu na siebie. Dźwiękowej mieliźnie wcale nie pomaga teledysk o miłosnych rozterkach młodych hip-młodzieńców. Dla tych, którzy nie znają jeszcze singli Phoenix, The Knife i Little Dragon.

Jan Król: gdyby to była jakaś Dania kilka lat temu, albo Wielka Brytania w latach 80., mógłby być przebój. Obecnie trochę przymula. I chociaż jakiegoś specyficznego uroku nie sposób odmówić, to jednak nuży.

Downliners Sekt – „Soul Débris”

Bartek Woynicz: start. Przyspieszony oddech. Stop. 8 minutes of mindblowing. Stop. Kołatanie serca. Stop. P.S. Rizzin i Sole dają radę.

Marcin Bochenek: momenty są, ale nie treści na 8 minut. Brakuje też wyczucia… kompozycji.

Kamila Szeniawska: lubię takie nuty, jednak tu nie dzieje się nic. Może mógłby tą jednostajnością wprowadzić w jakiś skromny trans, ale nie mnie.

Daniel Barnaś: chrupiąco-stukający IDM konsekwentnie odsłaniający co raz to kolejne warstwy. Parno. Tłoczno. Słowem – ciekawie. Wszak barwy Ninja Tune zobowiązują.

Jan Król: zacne, ośmiominutowe IDMowe granie. Niby nic się nie dzieje, a dzieje się mnóstwo. Duszno, intrygująco, niepokojąco. Jako zwolennik Jona Hopkinsa, kupuję to.

A co Wy myślicie o tych kawałkach? Komentujcie poniżej!







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
jedrek
jedrek
9 lat temu

Dla mnie to bez sensu jak zwykle w wiekszosci krytyka co odzwierciedla po prostu nasze narodowe podejscie do czegokolwiek , wypowiadam sie bo lubie wasz serwis i uwazam ze jest najlepszy w kraju jesli chodzi o te tematy – nowamuzyko – jestescie jacy jestescie oryginalni na swoj sposob , roznorodni , napewno macie swoich stalych fanow i czytelnikow i ni1ech tak zostanie – do takiej komunikacji w stylu mnie sie podoba 5 trakow , moje ulubione – co wy na ten temat sadzicie -w obecnych czasach to tylko media spolecznosciowe – wiadomo facebook , kanal facebook – pozdro dla wszystkich nowomuzyczczan

Polecamy