Wpisz i kliknij enter

Six10 – 16 Years Freude Am Tanzen

Zagadka. Kto to jest: ma dopiero szesnaście lat, a już ponad 44 tysiące fanów na Facebooku?

Jedne wytwórnie świętują okrągłe rocznice swej działalności – ale znana nam dobrze tłocznia z Jeny postanowiła celebrować swoją „szesnastkę”. Bo to właśnie w 1998 roku z kolektywu organizującego taneczne imprezy wyłoniła się grupa zapaleńców pod wodzą Thomasa Sperlinga, którzy postanowili rozpocząć działalność fonograficzną z dala od Berlina czy Kolonii. I udało się – do dzisiaj Freude Am Tanzen i jej sublabel Musik Krause opublikowały ponad 60 wydawnictw. Kilka z nich jest nam szczególnie bliskich – bo przecież firmują je polscy artyści, choćby Mooryc czy Gathaspar.

Znajdujemy ich również na jubileuszowej kompilacji, wydanej właśnie przez niemiecką wytwórnię. Charakterystyczny falset pierwszego z nich rozbrzmiewa w nagraniu „Bridges” projektu Eating Snow. To nowoczesne R&B zanurzone w glitchowym sosie stanowi idealne wprowadzenie do dalszej części albumu, gdzie niebawem trafiamy na utwór Gathaspara – „Seraphine”. Tym razem mniej tutaj dubu – a więcej motorycznego techno, oplecionego jednak etnicznymi śpiewami, wyszukanymi przez naszego producenta w skarbnicy polskiego folkloru.

Jednym z ważniejszych artystów Freude Am Tanzen jest Douglas Greed. Tym razem dostajemy w jego wykonaniu typowo klubowego killera – „Springtime In December”, w którym dubowa pulsacja spotyka się z acidowymi loopami w minimalowej formule. Inna gwiazda wytwórni to Mathias Kaden. Spod jego palców wyszedł „Freakinme” – zawadiacki funk, syntetyzujący house’ową rytmikę i „czarny” feeling. Monkey Maffia co prawda jeszcze nie doczekała się albumu wydanego przez Freude Am Tanzen, ale umieściła sporo nagrań w katalogu tłoczni. „Gladis” wprowadza do zestawu motywy rodem z UK garage’u – soulowe sample i rave’owe piano.

„Dirty Stomping” Feindrehstara to energetyczny nu-jazz, eksplodujący dzikimi breakami i bałkańskimi dęciakami. Z kolei „G & B” duetu Metaboman & Large M” zadziwia swingowym podkładem – wpisanym w formułę surowego house’u rodem z Chicago. Podobnie dzieje się w „I Need To Feel Something”, gdzie zwaliste bity i warczące basy uzupełnia mroczna narracja. A na finał ekscentryczny ambient – „Schornstein Milchreis” projektu No Accident In Paradise, w którym tęskna partia piano nurza się w szeroko rozlanym tle.

Nie brak w tej kolekcji również nowych twarzy. Duet Tim Vita & Oliver Gehrmann serwuje zaskakująco udany deep house osadzony w detroitowych realiach dźwiękowych („Charles Rockin’ Chair”). W podobnym tonie utrzymany jest utwór „Seq02” w wykonaniu Juno6 – uwodząc kontrastowym zestawieniem twardej rytmiki z pastelowym tłem. „Kanatter” Taron-Trekki i „Observatory” Thomasa Stielera lokują się w formule kolońskiego tech-house’u – uderzając rwanymi akordami i strzelistymi pasażami syntezatorów.

Szkoda, że dokonania takich tłoczni jak Freude Am Tanzen są pomijane w angielskojęzycznych mediach, które koncentrują się oczywiście na dokonaniach wytwórni z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. To nie znaczy jednak, że ich oferta jest mniej ciekawa – przeciwnie, zarówno house, jak i techno w wykonaniu producentów Z Freude Am Tanzen mają swój własny i niepodrabialny charakter, łączący klubową przydatność z eksperymentatorskim duchem. Wystarczy posłuchać „Six10”.

Freude Am Tanzen 2014

www.freude-am-tanzen.com

www.facebook.com/freude.am.tanzen

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy