Wpisz i kliknij enter

Daniel Bachman – Orange County Serenade

Psychodelia znad Appalachów, dziewiczy folk i amerykański prymitywizm w najlepszym wydaniu.

Z kim wam się kojarzy stan Wirginia? Nie pytam o dowódców z okresu wojny secesyjnej. Raczej mam na myśli gitarzystów. Kto z was pamięta muzykę Jacka Rose’a? Mam nadzieję, że odezwą się liczni fani jego twórczości. Niestety, ale w 2009 roku – i to całkiem niespodziewanie, odszedł z tego świata ten jeden z najwybitniejszych gitarzystów, który pochodził skądinąd ze stanu Wirginia. Rok po śmierci Rose’a pojawił się nowy talent na mapie gitarowego grania, a jest nim młody gitarzysta Daniel Bachman mieszkający w niewielkim mieście Fredericksburg, rzecz jasna, znajdującym się w stanie Wirginia. Do tej pory Bachman wydał kilka płyt solowych i też pod różnymi pseudonimami. Muzykowi udało się w ostatnim czasie dołączyć do grona artystów skupionych wokół prestiżowej wytwórni Tompkins Square („Honeysuckle Reel/Brother Green”, 2013 i „Seven Pines”, 2012).

W nagraniach Bachmana można odnaleźć nawiązanie do najlepszych tradycji amerykańskiego prymitywizmu. Z jednej strony Amerykanin łączy fingerstyle bliski Johna Fahey’ego, wspomnianego Jacka Rose’a czy Jamesa Blackshawa, a z drugiej – słychać mocny wpływ Robbie’ego Basho, Michaela Chapmana oraz Berta Janscha. Tak jak ci wymienieni gitarzyści inspirowali się muzyką z Indii czy Japonii, tak i Bachman sięga do indyjskiej muzyki klasycznej, ale jedynie na zasadzie delikatnych wtrąceń („Blue Mass”, „Orange County Serenade”, „Up And Down The C & O”).

Oczywiście Bachman nie zapomniał o swoich korzeniach, które są najważniejsze w kontekście jego dokonań, gdyż pełnymi garściami czerpie z amerykańskiego folku i bluesa, a do tego znakomicie wykorzystuje technikę slide („Coming Home”, „Little Lady Blues”). Na płycie „Orange County Serenade” nie mogło też zabraknąć wybornych melodii, wgryzających się w pamięć od pierwszego razu („Pig Iron”). Majestatyczny, epicki i gęsty aranż „And Now I Am Born To Die” sprawia, że porównanie Bachmana do dinozaurów gitarowego prymitywizmu, jest jak najbardziej uzasadnione. Album zamyka świetna miniatura w postaci utworu „We Would Be Building”.

Na całym świecie są tysiące gitarzystów solowych, lecz nie wielu z nich pozostaje na dłużej, nie mówiąc już, aby zaistnieli w świadomości odbiorców na lata. Myślę, że Daniel Bachman jest na dobrej drodze i – jak na razie – robi wszystko, aby nie dać o sobie zapomnieć. Krążek „Orange County Serenade” to zestaw bezpretensjonalnych i bardzo szczerych nagrań wykonanych z ogromną precyzją. Patrząc na okładkę płyty „Orange County Serenade” nasunęło mi się pewne skojarzenie z okładką longplaya Starej Rzeki – „Cień chmury nad ukrytym polem”. Wam też? Zastanawiają mnie kurpiowskie motywy, jakie zdobią szatę graficzną „Orange County Serenade”. Za kilka dni 24-latek z Wirginii wyruszy w trasę koncertową po Europie (tak wypada na żywo). Niestety, ale Polski nie ma na jego liście. Przypuszczam, że to tylko kwestia czasu.

lipiec 2014 | Bathetic

 

Oficjalna strona artysty »
Strona wytwórni Bathetic »
Profil na Facebooku »
Słuchaj na Soundcloud »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy