Wpisz i kliknij enter

Biblo – Absence

Fascynującą muzykę można tworzyć zarówno w Berlinie, jak i w Stambule.

Pod pseudonimem Biblo ukrywa się pochodząca z Turcji producentka Pınar Üzeltüzenci. Zadebiutowała cztery lata temu, publikując do tej pory głównie nakładem małych wytwórni ze swego kraju. Jako absolwentka wydziału literatury i sztuki dźwięku wyjechała do Berlina, gdzie zastały ją niepokoje społeczne i polityczne w ojczyźnie. Kiedy sytuacja stała się napięta, postanowiła wrócić do Stambułu. W tym czasie powstał materiał na jej nowy album.

„Abscence” zgodnie ze swym tytułem opowiada o braku – jak twierdzi sama autorka o braku namiętności, znaczenia, sprawiedliwości, korzeni. To słychać w muzyce, która trafiła na krążek. Jest ona bowiem wyciszona, stłumiona, balansując na granicy glitchowych eksperymentów i ambientowej statyczności. Można w niej z jednej strony znaleźć echa dokonań Andy’ego Stotta i producentów z Raster Noton, ale z drugiej – została ona mocno napiętnowana kobiecością, przez co robi niezwykłe wrażenie.

Część kompozycji pozbawiona jest niemal w ogóle rytmiki. Czasem słychać jedynie delikatny puls, dochodzący z daleka niczym odlegle bicie serca. Tak dzieje się chociażby w „Ex Cathedra”, gdzie stłumione bity łączą się z niepokojącą elektroniką i nawiedzoną wokalizą, tworząc psychodeliczną całość. Z kolei w „What i „Lateral” wszystkie dźwięki są zanurzone w gęstym szumie, zza którego dochodzą do nas trzepoczące loopy i nerwowe sample.

Kiedy indziej turecka producenta stawia na zredukowane podkłady. „Watching” i „Risk” podszywają cyfrowe breaki rodem z awangardowego electro – a za kontrapunkt służą tu przetworzone wokalizy, ocierające się o intymny szept. „Forest In An Ocean” to jakby wycofany house – bo miarowe uderzenia rytmu oplatają tu zdeformowane partie smyczków. Chwilę uspokojenia przynosi „Doom Machine” – tym razem Biblo stawia bowiem na kojący śpiew uzupełniony ambientowy tłem. W „Our Sin” odżywają z kolei echa hauntologicznej elektroniki – bo wszystko brzmi tutaj jakby dochodziło z umieszczonego w piwnicy starego gramofonu.

Finał płyty robi jeszcze większe wrażenie. Tym razem turecka producentka mierzy się z brytyjską bass music. Najpierw dostajemy fascynującą wariację na temat trip-hopu – w wypełnionym radiowymi komunikatami i hipnotycznym wokalem „Hell Sent”. „Wall Of Fear” i „Hyperstatis” to z kolei niekonwencjonalnie potraktowany dubstep. Minmalistyczne bity wnoszą tu zdeformowane sample wokalne i schizofrenicznie brzmiące klawisze, tworząc wspólnie wyjątkowo smoliste brzmienie.

„Nasze życie ma znaczenie, gdziekolwiek mieszkamy” – mówi Pınar Üzeltüzenci. I ma rację. Choć do tej pory nie mieliśmy okazji poznać ciekawej elektroniki tworzonej w Turcji – jej nowy album pokazuje, że dzięki nieograniczonej wyobraźni i technicznym umiejętnościom, można stworzyć fascynującą muzykę zarówno w Berlinie, jak i w Stambule. Ba – wręcz wydaje się, że tak głęboko nasycone niepokojem dźwięki, oddające powolny rozpad naszej cywilizacji, nie mogłyby nabrać swej intensywności nigdzie indziej, jak właśnie we współczesnej Turcji.

c.sides 2014

www.csides.net

www.facebook.com/biblohere

www.biblo.bandcamp.com







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jędrek
jędrek
9 lat temu

ciekawe nie powiem ostatnio inne rejony ale zanurkować warto . plum

wound
wound
9 lat temu

Biblo jest swietna. Jakis czas temu wydalismy jeden z jej albumow wiec jezeli ktos ma ochote na wiecej po „Absence” to zapraszam na bandcampa:
https://terraneanrecordings.bandcamp.com/album/slave-to-love

Płyta jest dostępna w systemie Pay-What-You-Want.

Dzięki za recenzje Pawle!

Polecamy