Wpisz i kliknij enter

Liars – Mess

Kłamcy wydają swój siódmy album, który śmiało może pretendować do albumu roku 2014. Ktoś tu kłamie? Przekonajcie się sami!

Współpraca z zasłużoną tłocznią Mute zaowocowała wydaniem kolejnego nieszablonowego albumu. Poprzednia produkcja bezczelnej trójki, reprezentowanej przez Angusa Andrewa, Aarona Hemphilla oraz Juliana Grossa narobiła wiele zamieszania w muzycznym światku, a  „WIXIW” uznano za idealną symbiozę szalonej punkowej maniery z subtelną elektroniką. Najbardziej charakterystyczną cechą zespołu jest to, że potrafią umiejętnie czerpać z nowych nurtów w muzyce oraz przemycać je do swoich nagrać, nie tracąc przy tym tego swojego efektu „wow”. Można to napisać w jednym zdaniu: jeśli czerpać – to ze świeżych i uznanych tematów, jeśli mieszać – to tylko po swojemu.

Ten album jest jakimś szalonym tripem po miejskiej metropolii. Jest rave, jest house, jest kwaśne elektro, no i przede wszystkim jest hipnotyzujący głos Angusa. „Mas Maker” to wejście przy użyciu mocnego kopniaka z wyważeniem drzwi włącznie. W połączeniu z ciekawym klipem – daje dużą dawkę tego, z czym będziemy mieli do czynienia na tym albumie. Zreplikowany głos wokalisty, miarowe tempo stopy i werbla oraz piszczące co jakiś czas syntezatorki – to budulce tego kawałka. Co tu dużo pisać – industrialne elektro pełną gębą (ups pełnym synthem).

„VOX Tuned D.E.D” to mój ulubiony numer na tej płycie. Kłamcy powoli wchodzą w tematy rave’u, a Angus, niczym ksiądz w klubowej świątyni zawodzi swoim nosowym falsetem. Genialny refren, hi-hatowe przeszkadzajki oraz brzmiące niczym hymny pady – stanowią trzon tego numeru. W poprzednim kawałki mijaliśmy neony witryn sklepowych, pędzące samochody oraz rozbawionych ludzi na ulicach dużych aglomeracji. W „Vox Tuned D.E.D”, wchodzimy do serca weekendowego życia, gdzie lider zespołu z delikatną nostalgią śpiewa „Don’t you listen to your heart?”. Prawdziwa perła tego albumu.
https://www.youtube.com/watch?v=goTea5Bx5u4

W „I’m No Gold” nie zwalniamy tempa, a wzmocniona sprężystym basem stopa, inwokuje spłaszczony werbel. Kilkanaście sekund później nadchodzi orientalny syntezator, który naprawdę dobrze współbrzmi z krzykiem Angusa. „Pro Anti Anti” utrzymuje imprezowy dynamit i częstuje nas kolejnymi wybuchami. Kosmiczny dźwięk pulsujących klawiszy oraz warczące pady utrzymują imprezowy charakter tej części albumu. W „Can’t Hear Well”, wokalista zespołu podśpiewuje sobie na etiudzie kwaśnego synthu. Dziwny utwór, który przypomina mi chłopa z Bawarii, któremu zabrakło piwka i zawodzi – leżąc pod cieniem drzewa, chroniąc się przez upałem lata.

Od tego dziwadła, wchodzimy w bardziej minimalistyczną i idmową część produkcji. „Darkslide”, to popis zglitchowanych snarów, perkusyjnych talerzy oraz przyjemnych kastanietów. Motywem przewodnim są zapętlone drewienka, które okraszono dźwiękami rodem z komputerów Enterprise. „Boyzone” to noise’owy kawałek, który płynie industrialną rzeką. Liczne sprzężenia, efekty oraz oniryczny głos Angusa dają tajemniczy i mroczny kimat. „Dress Walker” jest dalszą zabawą uligtchowionymi dźwiękami, a wokal Andrewa przechodzi transformację na modłę kosmiche musik. Krewetkowe hi-haty oraz skorupiakowe werble wprowadzają kolejne partie dźwięków. Stopa przyśpiesza, a w drugiej połowie utworu pojawiają się fikuśne syntezatorki oraz rytmiczne clapsy.

Kłamcy po raz kolejny zaskakują, a jeśli w lawinie dobrych produkcji ktoś potrafi zrobić wyłom, to mamy do czynienia z naprawdę dobrym materiałem.

Mute | 2014

http://www.discogs.com/artist/48350-Liars

https://soundcloud.com/liarsliarsliars

https://www.facebook.com/LiarsOfficial?fref=ts







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy