Wpisz i kliknij enter

Jovonn – Goldtones

Ocalone od zapomnienia klasyki uduchowionego house’u.

Nowy Jork początku lat 90. to prawdziwa skarbnica tanecznej elektroniki. To w tamtym czasie swoje najlepsze dni przeżywały legendarne dziś wytwórnie takie, jak NuGroove, Nervous, Freeze, Strictly Rhythm czy Henry Street Music. Do grona tego należała również działająca zaledwie trzy lata tłocznia o nazwie Goldtone. Jej założycielem był czarnoskóry producent Allen Jovonn Armstrong.

Występując pod imieniem Jovonn stworzył on w tamtym czasie kilkanaście nagrań, w których niczym w zwierciadle odbijały się najważniejsze wątki nowojorskiego house’u wywiedzione z klubu Paradise Garage. Europa odkryła artystę dopiero pod koniec tamtej dekady – dzięki temu, że w paryskim klubie Rex jego muzykę grał znany dziś dobrze DJ Deep. Wtedy produkcje Jovonna trafiły do katalogów francuskich i włoskich wytwórni Distance czy Nite Life.

Jovonn pozostał aktywny do chwili obecnej – mając w swej dyskografii niezliczoną ilość winylowych dwunastocalówek oraz wydany przez nowojorską wytwórnię Track Mode w 2002 roku jedyny album – „Spirit”. Już jego tytuł wskazuje na głębokie uduchowienie muzyki czarnoskórego twórcy. Potwierdza je kolekcja jego najwcześniejszych dokonań z lat 90., zebrana przez holenderska wytwórnię Clone na składance „Goldtones”.

Zestaw zaczyna się od typowo chicagowskiego house’u – surowe rytmy i szorstkie brzmienia znajdują tutaj jednak kontrapunkt w postaci mocno funkowych basów i nastrojowych partii syntezatorowych o ciepłej barwie fletu. Tak dzieje się w otwierającym całość „Flutes 165th Street Mix” i umieszczonych nieco dalej „Erson’s Keys” i „Where Did House Go”. Kiedy indziej Jovonn dodaje do miksu jazzowe instrumenty – jak choćby wysamplowany tony orkiestry w „Don’t Wanna Let U Go”.

Wyrastając w kręgu klubu Paradise Garage czarnoskóry producent nie mógł nie sięgnąć po typową dlań odmianę house’u. Szurające bity o lekko podłamanym metrum znajdujemy w „Be Free” i „Back To House’, gdzie znajdują wsparcie w postaci łagodnych dźwięków wibrafonu, saksofonu i Hammonda. Jest tutaj też miejsce na wokale – zarówno w czystej, typowo soulowej formie, jak również w bardziej eksperymentalnej, polegającej na komputerowej edycji („It’s Gonna Be Alright”). Wszystko to składa się na euforyczną wizję garage house’u o gospelowej żarliwości.

Bardziej spowolnione rytmy znajdujemy w nagraniach, które Jovonn modeluje na detroitowy deep house. Nocny klimat kompozycji tworzą przede wszystkim subtelne tony piano – wsparte oczywiście z jednej strony głębokim pulsem, a z drugiej – smyczkowymi tłami. To choćby rozmarzony „Nite Roads” czy melancholijny „Crying Strings”. Dla kontrastu nowojorski producent potrafi postawić na skrajnie minimalistyczną wizję gatunku – czego efektem ascetyczny „Back To NY_NJ”, wpisany w formułę rozedrganego hard house’u.

„Goldtones” przypomina „złote” czasy klubowej elektroniki, kiedy wszystko było świeże i pierwsze. W nagraniach z zestawu można jednak odnaleźć tropy, które dzisiaj z powodzeniem na nowo odkrywają współcześni producenci z obu stron Atlantyku. Tak naprawdę najbardziej autentyczną i wartościową wersję tego rodzaju grania, możemy znaleźć w nagraniach pochodzących sprzed ponad dwóch dekad. Dlatego warto sięgnąć po kolekcję utworów nowojorskiego weterana.

Clone Classic Cuts 2014

www.clone.nl

www.facebook.com/CloneRecords

www.facebook.com/JovonnNyc







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jędrek
jędrek
9 lat temu

klękam i bije pokłony 🙂 super archiwalia , biorąc pod uwagę że niektóre z tych nagrań swoje kosztują w discogsowym uniwersum .

Polecamy