Wpisz i kliknij enter

Das Moon – Weekend In Paradise

Mroczne brzmienia i krwista poezja.

Nie wszystkie polskie zespoły specjalizujące się w electro-popie grały od razu taką muzykę jak teraz. Tajemnicą poliszynela jest, że zamaskowani artyści tworzący projekt BOKKA mają za sobą współpracę z największymi gwiazdami naszej rozrywki, a chłopaki z Fair Weather Friends wykonywali niegdyś alternatywnego rocka. Podobnie jest z warszawskim zespołem Das Moon, który ma w swym składzie muzyków o punkowej i industrialnej przeszłości. Dzięki temu ich nagrania wyróżniają się z twórczości pozostałych projektów funkcjonujących w tym kręgu.

Druga płyta zespołu stanowi logiczne rozwinięcie pomysłów z debiutanckiego krążka „Electrocution” sprzed trzech lat. Industrialne tropy prowadzą nas do mrocznych i ciężkich utworów wpisanych w nieco uwspółcześnioną wersję EBM, w której jest miejsce zarówno na twarde bity i zbasowane akordy, jak również kakofoniczne spiętrzenia dźwięku i horrorowe efekty („Meat” czy „Pet”). Das Moon nie rezygnują z nadania swym nagraniom hipnotycznej rytmiki rodem z techno – i wtedy muzyka Warszawiaków przypomina nieco hity Miss Kittin w stylu electroclash („Manual” lub „Junkie”).

Trio potrafi także zagrać z większą wrażliwością na melodię. Niemal klasyczną wersję synth-popu znajdujemy w „Raven” czy „Violent Lullaby”. Muzycy nie byliby jednak sobą, gdyby nie ozdobili tych kompozycji zaskakującymi wstawkami – odgłosami podwodnego sonaru czy świdrującej wiertarki. Stylowe electro o mechanicznym podkładzie znajdujemy w chyba najbardziej przebojowym utworze z zestawu – przypominającym dziecinną wyliczankę „Not A Happy Song”. Z kolei „Run”, „Colours” i „Best Boy In Town” uwodzą epickim rozmachem – łącząc post-punkowe zgrzyty gitary z emocjonalnymi wokalami.

Stojąca za mikrofonem Daisy K. jest zresztą jednym z większych atutów Das Moon. Żaden z polskich zespołów electro-popowych nie ma tak mocno emanującej chłodnym erotyzmem frontmanki. Mało tego – wokalistka potrafi nie tylko uwodzić swym pozornie beznamiętnym głosem. Ponieważ kiedyś śpiewała w punkowej kapeli, jest w jej partiach również miejsce na mocniejszą ekspresję, wspomaganą studyjnymi chórkami czy deformującymi efektami. Co więcej – Daisy K. to także poetka, potrafiąca w prostej formie piosenki zamknąć skrajne uczucia, od miłości do wstrętu.

Choć muzyczna propozycja Das Moon nie jest tak przystępna, jak wspomnianych rywali z rodzimej sceny electro-popowej, wyróżnia się efektowna oryginalnością. Mrok i napięcie tkwiące w tych nagraniach spodobają się raczej nie fanom melodyjnych piosenek, ale tym, którzy cenią mocne brzmienia i krwistą poezję.

Requiem 2014

www.requiem-records.com

www.facebook.com/requiemstudio

www.dasmoon.pl

www.facebook.com/dasmoonband







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy