Wpisz i kliknij enter

NERVY – Nervy

Sample + syntezatory + żywa perkusja i dęciaki = skondensowana eksplozja.

Nervy tworzą nietuzinkowe postaci Agima Dzeljiljiego (Deliver, Oszibarack, Novika, Husky), Igora „Boxx’a” Pudło (Skalpel, Evorevo) oraz Jana Emila Młynarskiego (Baaba, Pole, J=J, Warszawskie Combo Taneczne). Dwóch pierwszych nie ukrywało nigdy, że ciągnie ich w stronę muzyki współczesnej, zwłaszcza spod szyldu Steve’a Reicha, Phillipa Glassa czy Davida Axelroda. W tym projekcie ewidentnie słychać te fascynacje (otwierające „Preambulum”!), nie tylko w postaci użycia kojarzących się z symfoniką waltorni, puzonów czy tuby, ale również w konstrukcjach kompozytorskich 9 utworów jakie zawiera album. Nie znajdziemy tu refrenów czy nawet ewidentnych melodii, choć z drugiej strony kompozycje mają bardzo zwięzły, wręcz piosenkowy czas trwania.


Nervy – „Euforia”

Agim Dzeljilji opowiadał w jednym z wywiadów, że proces tworzenia płyty nie był łatwy, a kawałki powstawały czasem w dość nietypowy sposób. Dla przykładu by skomponować utwór „Arkadia” artyści zlepili najpierw hybrydę dźwiękową złożoną z kilkudziesięciu sampli pochodzących z kompozycji Erika Satie, a następnie dopiero słuchając tego osobliwego miksu, zabrali się do pracy nad właściwym utworem. Tę ciężką, koronkową robotę słychać na tej płycie bardzo wyraźnie.

Na albumie można odnaleźć mnóstwo pomysłów brzmieniowo-rytmicznych. Cyrkowo-dęciakowe melodie w pędzącej „Euforii” producenci biczują wściekłymi synthami, by zaraz później arcynonszalancko ciąć i glitchować cyfrowe pasaże oraz arpeggia w „Noiko”. Trochę uspokojenia przynosi wspomniana już fortepianowo-oniryczna „Arkadia” oraz fragmenty swobodnie płynącej „Ami”, ale już unurzany w klimacie północnoafrykańskim „Manai”  to ponowne na „Nervach” spotkanie z galopującymi kaskadami syntetycznych dźwięków, traktowanych bezlitośnie potencjometrami. „Romania” przynosi skojarzenia z bardziej zelektronizowaną wersją psychodelicznego rocka, zaś najbardziej klubowy potencjał ma finalne „Extatic”, gdzie wozem pociągowym jest dubujący bas (rewelacyjny początek z „samochodowym” klaksonem). Omawiając album należy podkreślić nieprzeciętny warsztat, a przede wszystkim nieokiełznanie perkusyjne Młynarskiego, najpełniej chyba słyszalne w „Serge Africa”, w którym finezyjnie łamie i miesza bity, otoczone naglącą blaszaną orkiestrą.


Nervy – „Noiko”

Debiut Nervów jest niczym zanurzenie głowy w chłodnej wodzie i to na jednym wdechu. W trakcie tej orzeźwiającej kąpieli pojawiają się różne „pomyleńcze” wizje, wszystko trwa intensywnie i dość krótko, bo niespełna 36 minut, ale w tej skrzętnej formie należy upatrywać atutu i dowodu na dojrzałe ujarzmianie materiału, który poprzez swą orkiestrową charakterystykę mógłby się łatwo porozlewać. Nikt z trójki autorów nie stworzyłby takiej płyty samodzielnie – słychać tu wyraźnie, że każdy z talentów dołożył do niej mnóstwo z siebie. „Nervy” fascynują swoją oryginalnością, pomysłowością i skondensowanym rozmachem, a całość dzieła dopełnia piękna okładka autorstwa Łukasza Palucha.

21.11.14 | MMA Records

www.facebook.com/pages/NERVY/243502619142061?fref=nf
www.soundcloud.com/oszibarack







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy