Wpisz i kliknij enter

J.C. – Portrait Of The Flying Sky

Didżejskie obowiązki w Tresorze przysłużyły się własnej muzyce madryckiego debiutanta.

Hiszpańskie techno kojarzy nam się w naturalny sposób z Oscarem Mulero i skupionymi wokół jego wytwórni PoleGroup producentami. Okazuje się, że to tylko fragment lokalnej sceny elektronicznej, na której działa znacznie więcej twórców. Przykładem może być Jose Cabrera z Madrytu, który od czasu debiutu pod koniec minionej dekady, z rok na rok prezentuje coraz ciekawsze nagrania.

Nic więc dziwnego, że chociaż prowadzi własną wytwórnię A Harmless Deed, z biegiem lat o jego utwory upomniały się tak renomowane tłocznie, jak Deeply Rooted, prowadzona przez DJ Deepa, czy Soul People Music, której szefem jest Fred P. Mało tego – od zeszłego roku Cabrera jest rezydentem berlińskiego Tresora, co świadczy z kolei o jego didżejskie talencie. Nic więc dziwnego, że w końcu przyszedł czas na debiutancki album hiszpańskiego producenta.

„Portrait Of The Flying Sky” ma dosyć klasyczną konstrukcję, przeplatającą klubowe killery atmosferycznymi wycieczkami. Od tej ostatniej zaczyna się cały zestaw – bo „Caliban” to przestrzenny ambient rozpięty między szeleszczącymi blachami a laboratoryjnymi efektami. Podobną kompozycję znajdujemy dokładnie w centrum płyty. „King Of The Wild Frontier” ma jednak bardziej niepokojący nastrój, tworzony przez przetworzone komunikaty radiowe, podszyte miarowym pulsem. Na zakończenie otrzymujemy również eksperymentalną kompozycję. „Dementia” z udziałem Psynote pozbawiona jest mocnego uderzenia, wpisując za to tęsknie pohukujące klawisze w zaszumione tło.

Reszta płyty to już taneczny konkret. Zaczyna się do „Endrophinas” – eksplodującego falującym basem i acidowym kumkaniem niczym klasyki frankfurckiego techno sprzed ćwierć wieku. „Human Behaviour” i „Hydra” zabierają nas z kolei do Detroit – uderzając klaskanym rytmem, kanalizacyjnymi akordami i efektami w stylu sci-fi. Pogłębioną wersję techno o europejskim sznycie dostajemy w „Nebula 584”. Dario Zenker nadaje tej kompozycji niemal trance’owy sznyt – anektując epickie tony rozwibrowanych syntezatorów. Minimalową wersję gatunku odsłania przed nami „Nereid”. A na finał znów powrót do Motor City – i dwa nagrania podrasowane na killery Roberta Hooda i Jeffa Millsa: „Hyperion” (z Tadeo) i „Titania”.

„Portrait Of Flying Sky” robi dobre wrażenie. To nowoczesne techno mocno jednak zakorzenione w tradycji gatunku sprzed dwóch dekad. Dzięki temu uwodzi szlachetnym brzmieniem, które nadaje mu ponadczasowy charakter. Didżejskie obowiązki Cabrera w Tresorze też przysłużyły się temu wydawnictwu. Bo choć nie brak na nim bardziej abstrakcyjnych dźwięków, wszystko jest sensownie wprzęgnięte w klubowy format. Warto zatem śledzić dalsze poczynania hiszpańskiego producenta.

Soul People Music 2015

www.soulpeoplemusic.net

www.soulpeoplemusic.bandcamp.com







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy