Wpisz i kliknij enter

Nocturnal Sunshine

Nowa odsłona muzyki Mai Jane Cole.

Ubiegłoroczna płyta młodej producentki – „Comfort” – była jedną z ciekawszych prób połączenia popowej wrażliwości na ładne melodie z klubowymi rytmami. Niektórzy wyrażali jednak zawód, że materiał ten jest zbyt daleki od tego, co brytyjska didżejka i producentka prezentuje podczas swoich występów. Nic więc dziwnego, że dostajemy teraz płytę jej nowego projektu – Nocturnal Sunshine – ktora jest mocniej osadzona w klubowym kontekście.

Dwanaście nagrań z krążka jest przede wszystkim wyrazem miłości Cole do wszelkich odmian dubu. Choć producentka sięga po różne estetyki, wszystkie zostają zgrabnie podrasowane na jamajską modłę. Z jednej strony sięga ona po klasyczny dla brytyjskiej sceny tanecznej breakbeat rodem z połowy lat 90. („Take Me There” czy „Can’t Hide The Way I Feel”), a z drugiej śmiało przywołuje typowe dla minionej dekady zdobycze londyńskiego dubstepu („Down By The River” i „Intergalactic”).

Pomiędzy tymi dwoma stylistykami, jest tu również miejsce na spokojniejsze rytmy – choćby nastrojowy trip-hop w „Belive” i „Its All Right” oraz niemal klasyczny dub w „Drive” i „Footsteps”. Ten spokojny segment płyty ożywia łagodnie pulsujący w karaibskim tempie słoneczny house – „Holding On”. I właściwie szkoda, że Coles nie umieściła więcej tego typu nagrań na krążku (a pojawiały się takie na jej wcześniejszych singlach).

Całość ma może bardziej surowe i mroczne brzmienie niż nagrania z „Comfort”, nie lokuje się jednak aż tak daleko od materiału z tamtego albumu. W większości utworów czuć dotyk kobiecej dloni – nadający utworom lekkie i melodyjne brzmienie. Jeśli ktoś lubi taką wersję brytyjskiej bass music – nie będzie zawiedziony.

www.nocturnalsunshine.co.uk

www.facebook.com/NocturnalSunshineOfficial







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Krystian Zakrzewski
8 lat temu

Mi smakuje ten cieplutki dub.

Polecamy