Wpisz i kliknij enter

Skee Mask – Shred

Nieznane nagrania Aphex Twina z okresu „Analogue Bubblebath”?

Dzięki debiutanckiemu albumowi duetu Zenker Brothers oraz singlom Andrei i Stenny’ego, opublikowanym przez prowadzoną przezeń Ilian Tapes, wiele opiniotwórczych mediów uznało, że wytwórnia ta jest jedną z najważniejszych tłoczni minionego sezonu na elektronicznej scenie. Jakby na potwierdzenie tej tezy na wstępie nowego roku otrzymujemy drugie duże wydawnictwo umieszczone przez firmę w swym katalogu.

„Shred” to kolekcja dwunastu nagrań zrealizowanych przez młodego producenta z Monachium. Wcześniej opublikował on tylko dwie winylowe dwunastocalówki – które ze względu na wykorzystanie połamanej rytmiki, zdobyły entuzjastyczne recenzje w anglojęzycznych serwisach. Niemiecki producent ubrany w rozciągniętą bluzę z kapturem na głowie nie ukrywa bowiem, że inspiruje go przede wszystkim brytyjska klasyka nowej elektroniki z początku lat 90.

I rzeczywiście – słychać to wyraźnie na jego płycie. Lwią część materiału wypełniają bowiem kompozycje wypływające wprost z wczesnych dokonań Aphex Twina w rodzaju legendarnych utworów „Didgeridoo” czy „Analogue Bubblebath”. Mamy więc tutaj z jednej strony szeleszczące breaki, a z drugiej – oniryczne pasaże ambientowych klawiszy. Tak brzmiały ćwierć wieku temu pierwociny IDM – i niemal tak samo brzmi dziś muzyka Skee Mask („HAL Conv.”, „Redshape” czy „Panorama”).

Od czasu do czasu monachijski producent dorzuca węgla do pieca – i wtedy bliżej jego brzmieniu do rozedrganego UK hard core’a, nasyconego w równej mierze dubowymi pochodami basu, co i świdrującymi loopami o acidowym rodowodzie („Shred 08” czy „Shady Jibbin’)”. Gdy wahadełko wychyla się w drugą stronę, a muzyka asymiluje jeszcze bardziej oldskulowe wpływy, słychać w niej echa nastrojowych dokonań Carla Craiga („Zenker Haze Trak”) czy nawet 808 State („South Mathematikz”).

Trochę szkoda, że Skee Mask tak głęboko zanurzył się w tę muzyczną nostalgię rodem z Wysp Brytyjskich. Bo całkiem ciekawie wypada również w całkowicie odmiennych formach brzmieniowych. „Backcountry” to bezpośrednie techno o europejskim tonie, zestawiające pomysłowo oniryczne tło z acidowymi efektami. W „Autotuned” uderza brutalny tribal niesiony agresywną partią bębnów, skontrastowaną z pastelową elektroniką. Z kolei otwierający album „Everest” to czystej krwi ambient wypełniony rozwibrowanymi arpeggiami niczym klasyki The Irrestible Force sprzed dwóch dekad.

„Shred” robi w sumie niezłe wrażenie, choć mógłby robić jeszcze lepsze, gdyby niemiecki producent bardziej urozmaicił jego zawartość. Za dużo tu tego oldskulowego IDM-u, podanego w nazbyt dosłowny sposób. Słucha się tego bardzo przyjemnie, ale znacznie ciekawiej robi się, gdy Niemiec dopuszcza do głosu swą własną kreatywność, zamiast imitować weteranów. W tym kontekście debiutancki album Monachijczyka jawi się jako dobra pozycja wyjściowa – do budowania w pełni własnej tożsamości artystycznej w przyszłości.

Ilian Tape 2016

www.iliantape.de

www.facebook.com/iliantape

www.facebook.com/pages/Skee-Mask







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
renegad
renegad
8 lat temu

Ilian Tape to własnie taki 90’sowy odkurzacz, jednak robią to dobrze i po swojemu. Świetna przeciwwaga dla molocha Ostgut Ton.

jędrek
jędrek
8 lat temu

zgadzam się z recenzentem w pełni. jak to w kole życia po raz kolejny powracamy do przeszłości. mimo wszystko wolę oryginały niż kopię – choć zdolny gość.

Polecamy