Wpisz i kliknij enter

His Dirty Secrets – Thug Life

Polskie pochodzenie zobowiązuje. Nu Disco, z którym przetańczysz całą noc.

Łukasz Koprowski od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych i jak się za chwilę przekonacie –  z powodzeniem zajmuje się tworzeniem elektronicznych brzmień. 1 lutego mieliśmy przyjemność przywitać pierwsze dzieło tego muzycznie wykształconego producenta. Wydaniem krążka zajęła się tłocznia Midnight Riot a my możemy cieszyć się polskim wiatrem prosto z Miami.

Zaczynam odsłuch. Numerem jeden na płycie jest „Thug Life” i już po pierwszej minucie wiem, że mam tutaj do czynienia z prawdziwym muzycznym wehikułem, który przenosi nas do początku lat 80. Organy Hammonda niesione są na pokaźnym basie – groove wypełnia mój pokój. Męski wokal idealnie koresponduje z resztą dźwięków a podbijany co jakiś czas snare idealnie sprawdza się jako piąty bieg. „When You Get The Groove” rozpoczynają liczne i nałożone na siebie perkusjonalia. Gitarowe szarpnięcia oraz pojawiające się co jakiś czas klawisze wprowadzają uwodzące brzmienie trąbki oraz energetyczne wokalizy Afroamerykanina. Rozśpiewane msze u Baptystów znalazły godnego konkurenta w kontekście scenicznego wigoru.

https://soundcloud.com/hisdirtysecrets/thug-life

W „Gwen”, linia basowa jest spoiwem trzymającym ten energiczny numer w jednym kawałku. Ciekawie pocięte sample instrumentów oraz charakterystyczne wokale wizualizują nam obraz ogromnej dyskoteki oraz uśmiechniętych ludzi jeżdżących na wrotkach. Wskrzeszony tu groove potrafiłby zaprosić do tańca samego Ricka Jamesa. Przechodzimy do „Real Love”, gdzie chmurne pasaty syntezatorów z minimooga współgrają z tajemniczymi sekcjami smyczkowymi. Pojawiają się odgłosy bongosów oraz konsekwentnie prowadzona linia basowa. Przewodnią rolę pełnią tu jednak drgania gitarowej struny oraz uzupełniające je sonaty na flecie. Pod koniec utworu doświadczamy przesterowanego synthu oraz przyjemnych wokaliz rodem z innej galaktyki.

https://soundcloud.com/hisdirtysecrets/sylvia

Następnie nadchodzi „Movin” z funkowym basem, cykającymi hi-hatami oraz spłaszczonym werblem. Wykrzykiwane przez mieszany chór frazy zapraszają nas powstania i ponownego tańcowania. Pojawiają się cymbały, przyjemne dźwięki flecików oraz partia skrzypiec. Ten kawałek przypomina mi stare amerykańskie filmy, gdzie tańczący na ulicach młodzi ludzie nieświadomie tworzyli zręby tańca break-dance. Wszystko kończy utrzymana w chilloutowej manierze „Sylvia”. Szum oceanicznych fal jest tutaj preludium dla niebieskich fal sub-bassu a hipnotyzujące partie klawiszy oraz przygrywające im skrzypce łapią nas za rękę i zapraszają do wieczornej kąpieli przy akompaniamencie zachodzącego słońca.

Przyjemny żeński wokal powoli żegna nas i nieśmiało zaprasza do kolejnych odwiedzin tego uskrzydlonego świata.

Midnight Riot Records | 01.02.2016

FP wytwórni na Facebooku

FP artysty na Facebooku







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy