Wpisz i kliknij enter

Nowości z Monotype Records

Wiosenny wysyp nowych płyt z warszawskiej wytwórni.

Curse ov Dialect - Twisted Strangers Vinyl Gatefold

Curse Ov Dialect – „Twisted Strangers” (marzec 2015 | MonotypeRec.)

We wrześniu 2015 roku miał swoją premierą na łamach Pitchfork pierwszy singiel zapowiadający album „Twisted Strangers”. W tytułowym nagraniu gościnnie pojawił się Hemlock Ernst (aka Sam Herring znany z Future Islands). Australijczyków z Curse Ov Dialect nie interesuje tworzenie sztampowego hip-hopu, pisanie bezbarwnych tekstów czy sklejanie ze sobą oczywistych sampli. Już w pierwszym utworze „Brotherhood” słyszmy charakterystyczny flet Andrew Latimera wyjęty z płyty „The Snow Goose” (1975) grupy Camel. W dalszej części krążka także natkniemy się na różne przebitki z przeszłości. Artyści potrafią też sprawnie wtłoczyć free jazzowy jazgot w surrealistyczno/hip-hopową tkankę („Wisdom Transformation”). Jeśli jeszcze ktoś do tej pory nie zetknął się z muzyką Curse Ov Dialect to fani The Coup, J Dilla, Clouddead i Why? będą zachwyceni.

Profil na Facebooku »

mono088_front

Komora A – „Crystal Dwarf” (marzec 2015 | MonotypeRec.)

Komorę A założyli w 2004 roku byli członkowie post-rockowych Stworów Wodnych (Jakub Mikołajczyk i Karol Koszniec) oraz eksperymentującego Neurobota (Dominik „Wolfram” Kowalczyk). W 2013 roku ukazała się ich kaseta, pt. „Mercury Time” (nasza recenzja), na której znalazły się nagrania pochodzące z lat 2004 – 2005 i zarejestrowane na żywo podczas różnych koncertów. Długo zapowiadany przez nich nowy materiał dopiero teraz ujrzał światło dzienne. Płyta „Crystal Dwarf” pokazuje, iż warszawskie trio niezmiennie eksploruje przestrzenie mrocznej elektroniki, łącząc odgłosy industrialnego warkotu sprzęgniętego z dynamicznymi częstotliwościami syntezatorów analogowych i modularnych („Waking Up”, „Inscape Module”). A do tego dochodzą głębokie drony („Drone of Unreality”), subtelna warstwa rytmiczna („Beats & Memories”), ambientowe plamy („Escape”) i muzyka elektroakustyczna mogąca się kojarzyć z tym, co robi kolektyw Zeitkratzer (choćby w „Drone of Reality”).

Profil na Facebooku »

erikm

eRikm – Doubse Hystérie” (marzec 2015 | MonotypeRec.)

Ten francuski artysta dźwiękowy jest obecny na scenie eksperymentalnej od 1992 roku. Początkowo wykorzystywał brzmienie gitary, lecz później przerzucił się na gramofony. Z kolei pod koniec lat 90. pochłonął go bardziej ówczesny świat elektroniki. W swoich kompozycjach eRikm kładzie spory nacisk na generowanie brzmień w czasie rzeczywistym. Nie stroni od łączenia nagrań terenowych z noise’em i dronami. Francuz od kilku lat współpracuje z MonotypeRec., gdzie ukazały się jego dwa wydawnictwa: „Razine” w ducie z Michelem Donedą i „Cartouche” z udziałem Natachy Muslery.

Najnowszy krążek „Doubse Hystérie” to solowy album eRikm. Pomysł na powstanie tego materiału zrodził się w głowie artysty w trakcie długiej podróży pociągiem. Więc sporo znalazło się na tej płycie rozciągniętych form z pogranicza ambientu i cyfrowego noise’u. Przyznam, iż bardziej wciągnęły mnie ambientowe drony w „Pop Malacologique” i „Argentique” niż noise’owe odwierty, z jakimi stykamy się w pozostałych fragmentach.

Howard Stelzer

Howard Stelzer – „Case Against” (marzec 2015 | MonotypeRec.)

Howard Stelzer to amerykański kompozytor zajmujący się muzyką elektroakustyczną. Jego uwagę niemal od zawsze przyciągały taśmy, kasety czy też różne urządzenia do odtwarzania tych nośników. W latach 1997-2012 prowadził wytwórnię Intransitive Recordings. Obecnie mieszka w mieście Lowell w stanie Massachusetts.

Tegoroczna płyta „Case Against” oczywiście powstała w oparciu o eksperymenty z kasetami. Nagranie „Accumulated Background Radiation” zostało zarejestrowane w 2012 roku podczas występu Stelzera w bostońskim Hynes Convention Center. To ponad piętnastominutowa magma składająca się z szumów, dźwiękowych drzazg, nieoczywistych brzmień i przenikliwych dronów. Następnie w „Flight Path (Dust For B.)” mamy odgłosy na kształt falującej blachy oraz stukot przypominający uderzania powietrza w membranę mikrofonu, które przechodzą w jednostajny i posępny dron utrzymany w wysokim rejestrze („The Last Scattering Surface”). W ciekawy sposób Amerykanin wyeksponował głos ludzki w kompozycji „Rip It Up”. Choć zamykający całość „Nightlight” to jeden z najciekawszych fragmentów albumu, gdzie zabrudzony noise miesza się podskórnie z niepokojąco delikatny ambientem.

Profil na BandCamp »

 

Strona MonotypeRec. »
Profil na Facebooku »
Słuchaj na Soundcloud »
Profil na BandCamp »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy