Wpisz i kliknij enter

Kaitlyn Aurelia Smith – EARS

Folktronica podszyta wolnością.

Kaitlyn Aurelia Smith ma na koncie już trzy albumy studyjne, ale w Europie zaczęło mówić się o jej talencie, dopiero kiedy wiosną bieżącego roku swoim występem zainaugurowała północnoamerykańską część trasy koncertowej Animal Collective. Jej najnowszy krążek – podobnie jak poprzednie wydany przez Western Vinyl – to połączenie post ambientowych, lekkich i melodyjnych struktur wzbogaconych elementami symfonicznymi.

Brzmienia wypracowane przez artystkę na „EARS”, stanowią dowód na niesłabnące zainteresowanie muzyków młodego pokolenia modularną syntezą dźwięku. Smith korzysta z syntezatorów skonstruowanych przez Donalda Buchlę – urządzeń mniej popularnych, choć pochodzących z tego samego okresu, w którym swoje słynne dzieło ukończył Bob Moog. Syntetyczne dźwięki uzupełnia skromnym udziałem instrumentów dętych. Przywołuje dzieła nielicznych artystów, którzy przy użyciu tych samych modeli syntezatorów potrafili trwale zapisać się na kartach historii muzyki elektronicznej, jak chociażby Suzanne Ciani czy Laurie Spiegel. Jednocześnie jednak sięgając po żywe instrumenty, buduje kompozycje przepełnione bogactwem aranżacji. Wyraźnie czuć, że gdzieś pod skórą tkwią fascynacje symfonicznymi osiągnięciami Aarona Coplanda, które wyniosła ze studiów muzycznych.

Album podporządkowany został kompozycji otwierającej – „First Flight”, która w powolny i konsekwentny sposób, buduje klimat narastających emocji. Do brzmienia czysto syntetycznego, artystka powoli włącza dęciaki. Feerie barwnych rytmów zdają się być do siebie zbliżone, dynamika poszczególnych kompozycji nie odbiega znacząco od głównej linii. Dzięki temu „EARS” można określić mianem krążka koncepcyjnego. To także pewne novum, w porównaniu do bardziej zróżnicowanych i abstrakcyjnych albumów poprzednich. Mistyczne oblicze pełne naturalistycznych impresji, z którym mieliśmy do czynienia na „Tides”, czy bardziej atmosferyczne przestrzenie z „Euclid”, były jedynie krystalizowaniem się unikalnego stylu, spełniły bardzo istotną rolę na drodze szlifowania warsztatu twórczego. Chemia dźwięków jest tu naprawdę imponująca, skutecznie spaja w jedną i efektowną reakcję – pulsujące, syntezatorowe plamy z modulowanymi i obcymi językowym regułom wokalami. Śpiew Smith jest niezwykle osobliwy, artystka praktycznie nie sięga już po język angielski, ale tworzy własną fonologię i słownictwo. To jak potrafi wtopić się z linią wokalu w nerwowe brzmienie saksofonu i elektroniczne tło w kompozycji „Rare Things Grow” – może zachwycić.

Kaitlyn Smith odnajduje na „EARS” złoty środek pomiędzy pojęciem muzycznej struktury, rozumianej jako schemat, a twórczą wolnością. Nie jest to wolności ujęta w kategoriach improwizacji, ale swoboda i współczesność jaką Amerykanka zaserwowała słuchaczom, pretenduje jej najnowszy krążek do jednego z najlepszych w tym roku.

01.04.2016 | Western Vinyl

Profil Facebook
Profil Bandcamp







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy