Wpisz i kliknij enter

Mandar – Mandar

House’owa supergrupa.

Pod nazwą Mandar kryje się trzech producentów, mających opinię najlepszych twórców house’u młodego pokolenia w Europie. Lazar Hoche mieszka we Francji – i dał się poznać efektownymi nagraniami dla własnej wytwórni pod takąż nazwą. Samuel Andre Madsen aka S.A.M. jest Duńczykiem i nagrywał choćby dla cenionych tłoczni Tartelet i Subwax. Z kolei Malin Genie pochodzi z Holandii i ma na swym koncie nagrania dla Will & Ink czy Oscillat Music. Tę ostatnią z firm powołali do życia właśnie ci trzej twórcy organicznych rytmów – i teraz jej nakładem dostajemy ich pełnowymiarowy debiut.

No i faktycznie – otwierający zetsaw „Canary” rozwija się niespiesznie, szeleszcząc skordowanymi breakami, które prowadzą nas wprost w objęcia masywnego deep house’u, skoncentrowanego na ćwierkających klawiszach i pastelowym tle. Podobnie brzmi „Another Joint”, łącząc twarde bity z acidowymi efektami i łagodną elektroniką. „Ascend” to siarczysty breakbeat kontrastujący ambientowe rozmarzenie z rozedrganymi rytmami. Ich bardziej house’ową mutację objawia „Delon” – brzmiąc niczym brytyjska muzyka taneczna z końca lat 80.

Choć „FFF3” zaczyna się jak laboratoryjne techno ze szkoły Roberta Hooda, z czasem kompozycja nabiera cieplejszego tonu, zanurzając się w sążnistym pasażu nocnych klawiszy. W drugiej części zestawu trzej producenci skręcają w stronę bardziej minimalowych brzmień. Zwiastuje je już umieszczony nieco wcześniej „Lowed Mack” – koncentrując się na bulgoczących efektach i zredukowanym rytmie. W zbliżonej tonacji utrzymany jest „Nellio”, wiodąc nas jednak do „Else”, gdzie oszczędne brzmienia o klinicznym sznycie zostają podszyte tribalowym pulsem.

Co ciekawe międzynarodowe trio ma również ambicje tworzenia bardziej ilustracyjnej muzyki. Wszak nie bez powodu we wszystkich tanecznych nagraniach mocno podkreślone bity kontrastują z ambientową elektroniką. W kilku kompozycjach ten drugi wątek wychodzi na pierwszy plan. Dzięki temu w „Sequence 25” dostajemy klasyczną kosmische musik wypełnioną rozwibrowanymi arpeggiami, a „Lacasse” jawi się współczesną inkarnacją krautowej elektroniki spod znaku Conrada Schnitzlera. Z kolei „Balls N’Dices” to mrugnięcie okiem do dawnych produkcji Braina Eno. Całość wieńczy „Dawn”, przypominający soundtrackowe utwory Vangelisa.

Debiutancki album Mandar wypada bardzo efektownie. Tworzący go producenci mają lekką rękę zarówno do tworzenia tanecznych killerów zdominowanych przez mocne bity, jak również odsłaniają swój talent to kreowania ilustracyjnej elektroniki. Najciekawiej brzmią te kompozycje, które łączą te oba nurty. Otrzymujemy wtedy muzykę klubową o szerokim oddechu, tchnącą fizyczną energią, ale uwodzącą też nostalgicznym klimatem. A ponieważ album trwa niemal półtorej godziny – jego twórcom udaje się na nim w pełni oddać rozmach swej muzycznej wizji.

Oscillat Music 2016

www.facebook.com/Oscillat

www.facebook.com/mandarmusic







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Rozmawiamy z Łukaszem Polowczykiem (aint about me)

Łukasz Polowczyk – współzałożyciel projektu aint about me – opowiada o jego początkach w Nowym Jorku, muzycznych i duchowych metamorfozach, o inspiracjach, depresji, medytacji i wielu