Dub-techno to nie zawsze znaczy to samo.
To już piętnaście lat, od kiedy Kenneth Christiansen powołał do życia w Kopenhadze wytwórnię Echocord, nakładem której postanowił publikować muzykę z kręgu dub-techno. W tym czasie wydała ona szesnaście albumów i kilkadziesiąt singli, które pomogły zdefiniować nowe trendy w tym gatunku na przestrzeni ponad półtorej dekady. To dzięki Echocord zaistnieli też szerzej tak znani dziś producenci, jak Mikkel Metal czy Resoe. Z okazji jubileuszu tłoczni dostajemy w formacie winylowym i kompaktowym dziesięć nagrań wybranych przez jej szefa z dotychczasowego katalogu firmy.
Zaczyna się nietypowo – bo od szorstkiego ambientu podszytego dronowymi warkotami w wykonaniu znanego z raczej innej muzyki niemieckiego producenta działającego pod pseudonimem STL („The Ancient Scale”). Również następny utwór zaskakuje – oto bowiem otrzymujemy jedyną premierową produkcję w zestawie, której autorem jest Aroavne. Nie jest to jednak zimne IDM, ale osadzony na szurającym podkładzie breakbeat, w którym jest również miejsce na zaszumioną melodię („Struktur 1”). Dopiero Beat Pharmacy wprowadza na kompilację klasyczny dub – wolny i smolisty, opleciony tłustym basem i wypełniony studyjnymi pogłosami. Bardziej energetyczne tempo ma „Oblivion” w wykonaniu Resoe – odwołując się do „żywych” brzmień rodem z Jamajki, niesionych przez przetworzoną perkusję i gitarę.
„Latonal” XDB przenosi nas już na teren klasycznego dub-house’u ze szkoły Maurizio, łącząc klaskany puls ze skorodowanymi akordami. Luke Hess stawia w „Hoodmode” na funkcjonalne techno o detroitowym tonie, podrasowując je jedynie subtelnie na dubową modłę przyjaźnie kumkającymi klawiszami. Bardziej tribalową wersję gatunku znajdujemy w „Lominie” Mikkela Metala. Z kolei Fluxion odsłania przed nami, jak brzmi dub-house w minimalowej wersji. Najciekawsze są jednak dopiero utwory wieńczące składankę: podrasowany funkowym basem i soulową wokalizą „Track Providing Home” Mike’a Dehnerta i rozwibrowany reichowskim arpeggio „From Whom The Bell Tolls” Deadbeata.
Już te dziesięć nagrań z katalogu Echocord umieszczone na jubileuszowej składance wytwórni wskazuje, że dub-techno to pozornie wyczerpana i wąska stylistyka. Artyści związani z kopenhaską wytwórnią traktują ją jako punkt wyjścia do autorskich poszukiwań – dzięki czemu poszerzają jej obiegowe postrzeganie o nowe wątki i wpływy. Raz może to być skrajnie medytacyjna muzyka – a kiedy indziej zdecydowanie zorientowana na taneczną przydatność. Jest w niej miejsce na wyrazisty klimat, jak również chwytliwą melodię czy ciekawe brzmienia. Miejmy nadzieję, że Kenneth Christiansen nie ustanie w wyszukiwaniu nowych talentów z tego kręgu przez następne piętnaście lat.
Echocord 2016
Fluxion wieje nudą, dużo ciekawszy jest na nowym albumie Vibrant Forms III czyli próba odtworzenia starych klimatów – dobre ale ciary już nie przechodzą po plecach jak przy I i II. Miałem okazję go posłuchać na żywo we Wrocławiu – średniak, właściciel Echocord znacznie lepiej zagrał na tej imprezie.
zgadzam się fluxion był super jeszcze na płytce spaces , potem dla mnie po prostu poprawnie .
ars , choś trudno za niego mi się wypowiadać … częściej sięga po gitarę niż po klawiory i kompa choć kto wie … faktycznie swego czasu na netlabelach było sporo fajnej muzyki, ale też sporo trzeba się było natrudzić w poszukiwaniach …. co do pawła – nie przesadzajcie ludziska dobrze że ktokolwiek pisze, szpera i wyszukuje – cokolwiek – forma jest jaka jest – toż to powiedzmy przywara artystyczna …
echocord już od dawna mnie niczym nie zaskoczyło. w zasadzie trzy pierwsze utwory prezentują się najciekawiej. obranie kierunku rozmiękczonego i „rzewnego” basu nigdy nikomu nie wyszła na dobre. adekwatnym przykładem jest tutaj fluxion, który wykonał kawał świetnej roboty na vibrant forms III, ale na tym składaku zaprezentował naprawdę miałki materiał.
Dlaczego nowa elektronika ZAWSZE musi zaskakiwac? To jest moim zdaniem niezdrowa obsesja, ktora czasem prowadzi na manowce. Nie wystarczy, ze jakis kawalek jest solidnie i stylowo zrobiony? Ja sam nie pamietam kiedy cos w tym gatunku mnie NAPRAWDE zaskoczylo. I nic w tym zlego. Kiedy jakis gatunek ma ponad dwadziescia lat, jak dub-techno, zaskoczenia sila rzeczy musza byc juz coraz rzadsze. Nie slucham footworku, ale nie wydaje mi sie, ze tam kazda plyta byla zaskoczeniem. Pozytywnym oczywiscie.
i ldlatego tez cieszy szum wydobywajacy sie z pokladow Chain Reaction. Fluxion z nowym Vibrant Forms jako nawiazanie to formy, ostatnie swietowanie 25 Tresora w klasycznym skladzie Chain Reaction no i to na co czekam najbardziej czyli nowy material od Porter Ricks. Tresor 288 na wstepie i nie chce by mnie niczym nowym zaskakiwali. Chce Porter Ricks !
btw najdluzsza konwersacja na nowejmuzyce od jakiegos dobrego czasu, Dub techno ?
Zaskakiwać nie musi ale musi mieć to coś, to „kopnięcie”, które w tym internetowym potopie zwróci uwagę i spowoduje, że będzie się do tego wracać. Ile to razy miałem tak, że czegoś nie słuchałem jakiś czas i nagle gdzieś mnie naszło na odtworzenie tego – olśnienie – ta muzyka nawet po latach się obroniła.
Takim kopnięciem które właśnie leci u mnie z głośników jest Exos – Downgarden (THL020) niby dub techno ale za to jakie…
Faktycznie z komentarzy zrobiło się forum dyskusyjne ;]
Paweł, nie przywołuj footworku jako kontrargumentu, bo to się robi trochę tendencyjne:))) zapraszam na stronę radio-alternator.com i do odsłuchów podcastów z moich audycji, zapewniam Cię, że moje zainteresowania wykraczają daleko poza 160bpm :)))
oczywistym jest, że nie wszystkie produkcje muszą być innowacyjne, chodzi o subiektywne (a jakże) poczucie przyjemności jakiej dostarcza muzyka/gatunek/artysta/label. ja nic przyjemnego w tej kompilacji nie znajduję. btw. miałeś okazję przesłuchać skompletowaną przeze mnie i Mateusza Wysockiego składankę (wariację nt. dub’u) Doubts?
https://pawlaczperski.bandcamp.com/album/doubts-ppt35
Dub-techno zwoluje stara gwardie!
Melduję się na rozkaz 🙂
Paweł „Miarowe Pochody Basu i Skorodowane Klawisze” Gzyl vs Paweł „footwork,juke,footwork,juke” Paide – pozdrowienia Panowie 🙂
Przywolalem celowo footwork, bo jest to chyba najnowszy klon nowej elektroniki. I juz wydaje sie ze na tej scenie nie ma az tak wielu zaskoczen jak w pierwszych latach. A co dopiero w dub-techno, ktore jest cztery razy starsze!
Tak naprawde wszystko jest kwestia gustu. Ja akurat lubie dubowe brzmienia, wiec tej kompilacji posluchalem z przyjemnoscia, Choc nie ma na niej nic innowacyjnego. Z kolei kiedy slucham plyt z PAN, ktore aktualnie sa innowacyjne, nie zawsze robie to z przyjemnoscia, czasem tylko z obowiazku.
Dlatego taki Echocord puszcze sobie jeszcze przynajmniej kilka razy, a takiego Valerio Tricoli tylko raz i potem juz nigdy wiecej.
„Przywolalem celowo footwork, bo jest to chyba najnowszy klon nowej elektroniki” i tutaj grubo się mylisz, bo tradycja tego gatunku sięga drugiej połowy lat 90. Fakt, faktem, w tej chwili jest wiele takich samych produkcji, ale ostatnie eksperymenty z pogranicza techno i footworka są bardzo obiecujące.
Dla mnie ghetto house to nie footwork. Myslac tym tropem to mozna powiedziec ze tradycja dub-techno siega poczatku la 70. – bo wtedy rodzil sie jamajski dub. 😉
Co byś polecił z footwork ? Jakieś konkretne albumy/mixy.
Pierwsze produkcje footworkowe autorstwa RP Boo datowane są na 97 rok, to są akurat fakty:) a to, że ojciec tego gatunku musiał czekać na swój debiut ponad dekadę to już inna sprawa:)
Rychu jest tego bardzo dużo.
RP Boo, Traxman, Jlin, DJ Clent, DJ Rashad, DJ Spinn, DJ Earl, LiL JaBBA i jego „Scales” i tak dalej, i tak dalej:]
I polecam zapoznanie się z walkami footworkowymi na youtube!
Nie chce mi sie wierzyc. To moze byc taka miejska legenda na potrzeby mediow.
zerknij sobie Paweł tutaj https://rpboo.bandcamp.com/album/classics-vol-1
miło zobaczyć, przunajmniej pod recenzją starą gwardię. A Enypnion , jako net label śledziłem, tak samo ja Thinner pamietacie?
pozdro!
Odzywajcie sie czesciej – nawet krytycznie. 😉
Thinner/Autoplate dziedzictwo netlabelowych sztosów. Textone też nieodżałowanej pamięci…
Zdecydowanie…obok Realaudio, Cism, Instabil itp.
Był swego czasu dość aktywny na forum NM, ale cóż … stare czasy
Co nie znaczy,że nie da się z Waszych recenzji wyczytać pozytywnych elementów.
Co nie znaczy, że w twoim komentarzu nie ma częściowo racji.
Posługujecie się,towarzyszu Gzyl,Wy,właśnie Wy.
W tych swoich recenzjach,które czytam od lat,posługujecie się bardzo ubogą leksyką.
Słabo z Wami towarzyszu Tramadol, że nie kumacie o co chodzi. Specjalnie używam tego samego zasobu słów, aby pokazać, że ta muzyka ma ciągle takie same brzmienia. Minimalistyczna muzyka – więc minimalistyczna leksyka, Szkoda, że ten mój tak szeroko pomyślany projekt nie został przez Ciebie przez tyle lat zrozumiany.
a tu taki polski akcent / ciekawostka – jeden trak ale jest 🙂
https://www.discogs.com/Various-VA-EP-Vol-1/release/240564
Kto to? Niez nam.
a wypadałoby 😉 Stare czasy Telescope, S!te i Enypnion. Rafał przecierał szlaki polskiemu brzmieniu dub techno…
Coz – szkoda, ze sie do nas nigdy nie odezwal.
Bo Ars już pewnie poświęcił się życiu rodzinnemu:]
stare dobre czasy – ekipa się posypała ale dorobek w postaci mp3 nadal gdzieś lata po internecie 🙂