Wpisz i kliknij enter

Skudge – Balancing Point

Przestrzenna galopada w stylu lat 90.

Kiedy siedem lat temu Elias Landberg i Gustaf Wallnerstrom zrealizowali swój pierwszy wspólny singiel, ich muzyka jeszcze wahała się między housem a techno. Jednak rok później, kiedy powołali do życia własną wytwórnię, kolejne wydawane przez nich krążki firmowane szyldem Skudge były już konkretnie zorientowane na ten drugi gatunek. Choć zaistnieli na jego nowej fali, nigdy nie ciągnęło ich w stronę tak typowego dla niej infekowania klubowej muzyki hałaśliwym noise’m czy industrialem.

Ciągnęło ich raczej stronę dubu – choć niespecjalnie słychać to było na debiutanckim albumie duetu z 2011 roku. W ciągu pięciu lat, jakie minęły od jego opublikowania, doszło do rozstania obu producentów. Dziś pod nazwą Skudge ukrywa się tylko jeden z nich – Elias Landberg. Wpłynęło to nieco na muzykę projektu, która pozbyła się niemal całkowicie dubowych inklinacji, koncentrując się na przestrzennym techno. Świadectwem tego niezliczona ilość winylowych singli wydanych przezeń – ale też długo oczekiwany nowy album.

Dwanaście kompozycji z „Balancing Point” jest mocno skoncentrowanych na uporczywej rytmice. Składają się nań mocne i szybkie bity wsparte przyjemnie szeleszczącymi hi-hatami lub stukającymi efektami („Drifting” i „Falling”). Tym wyraźnie energetycznym podkładom towarzyszy pejzażowa elektronika na drugim planie. Najczęściej to fale onirycznych syntezatorów lub wijące się zaszumione smugi („Air Walk” i „Vertigo”), ale też acidowe dźwięki („Aloft”) lub rwane loopy („Tides”). Pomiędzy tymi klubowymi killerami znajdujmy trzy ambientowe kompozycje, jednoznacznie odwołujące się do klasyki gatunku (choćby „Immersion”).

Wszystko to jest zrealizowane z dużą precyzją – poszczególne warstwy nagrań współgrają ze sobą idealnie, eksplodując skoncentrowaną i pozytywną energią. W tej wyraźnej tendencji do nadawania galopującemu techno panoramicznego tonu słychać echo dokonań brytyjskich twórców gatunku z lat 90. – choćby znów dziś bardzo aktywnego Luke’a Slatera. To dobrze – bo w tamtych czasach rodziły się przecież najciekawsze pomysły w tym kręgu. Nowy album Skudge przywołuje je w nowoczesnej i ekspresyjnej formie, dowodząc, że mimo personalnego uszczuplenia, możemy się po tym projekcie spodziewać ciągle wiele dobrego.

Skudge 2016

www.skudgerecords.com

www.facebook.com/pages/Skudge/198891410123248







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy