Wpisz i kliknij enter

Varg – Nordic Flora Series Pt.3: Gore-Tex City

Mroczne legendy z północy.

Jonas Rönnberg po raz trzeci zabiera się za mroczne i przesiąknięte chłodem terytoria północy. Po dwóch znakomitych epizodach, nadszedł czas na dzieło wieńczące tę intrygującą trylogię. Artysta uzyskał arcyciekawy koncept, który zabiera nas w odległą dzicz a przy okazji przemyca fragmenty nowoczesności, będące już tylko wspomnieniem pewnej cywilizacji. Na płycie można usłyszeć kilka ciekawych kolaboracji, gdzie każda stanowi swojego rodzaju autonomię oraz stwarza jedyną w swoim rodzaju możliwość do obcowania z tą zjawiskową przestrzenią.

Utwór „Champagne Ceremonies” już pierwszymi sekundami chmurnych pasatów i wibrujących syntezatorów skradł mój czas. Inwokacja godna mistrza. Prowokujące połączenie estetyki rodem z „Hadesu” Mondkopfa oraz ścieżką dźwiękową do Terminatora. To wszystko jednak zawieszono nad szerokimi pasmami gór, lasów i bagien. Odwieczna natura umiera i rodzi się na nowo, a wszystko przy akompaniamencie zjawiskowych akcentach kosmiche musik.

„Yamanote Line” wita dźwiękami japońskich megalopolis: ledwo słyszalnymi rozmowami ludzi, podźwiękami ruszającego metra oraz nadchodzącymi pędem. Delikatny synth szybko ustępuje miejsca tribalowej estetyce i rezedrganym laserowym przecięciom. To obraz szaleńczego tempa, jakiemu oddała się większa część nowoczesnego świata, tracąc szczegół na rzecz ogółu. „Platforms Surrounded by Fences” to przeniesienie w inne rejony. Numer zaczyna się od dumnych uderzeń stopy oraz elektryzujących ozdobników. Te zaś przekształcają się w rozproszony deszcz meteorytów nad Europą Północną.

„Forever 21” stanowi ambientową etiudę z wezwaniem do „opisania siebie”, do odnalezienia w sobie swojej przeszłości oraz ukonstytuowania siebie na nowo. „Red Line” feat. Matti Bye, Christian Augustin & Henrik Söderström, stanowi ciekawe połączenie klawiszy pianina, smyczkowych pociągnięć, pulsującej linii basowej oraz seryjnych laserowych strzałów, które co jakiś czas przeplatają się na tym krążku. Po chwili słychać liczne tąpnięcia i przełamania werblów oraz metalowych hi-hatów. To wszystko zapowiada spacer na środku zamarzniętej tafli jeziora. 

„I Hope You are Still There” jest przykładem surowego techno z wszystkimi nutami północnego smaku. To reminiscencje w stronę najlepszych dokonać Acronyma oraz ukłon przed pionierami skandynawskiego techno. Leniwe i acidowe pasma syntezatorów łączą się tutaj z przewieszonymi na sinusoidzie delay’a dzwonkami. Struktura lodu wyrażona muzyką – top własnie ten kawałek!

Później nadchodzi niespodzianka w postaci quasi TRAPowej, abstract soulowej kombinacji dźwięków i głosu. Lód pod naszymi nogami zaczął pękać pod wpływem syreniego wokalu dochodzącego z głębin tego mrocznego akwenu. Potężny sub-bas niesie rozpędzone perkusyjne ozdobniki oraz unosi posklejane fragmenty przesterowanej trąbki z wokalem tej pięknej istoty. 

„Fonus” feat. McDowall & Alessandro Cortini to zapis naszego opadania na dno jeziora. Liczne bąble unoszące się ku górze wskazują na użycie tlenu gdzieś poniżej. Syreni śpiew jest już tylko wspomnieniem a na pierwszy plan wchodzą metalowe tąpnięcia, dynamiczne szarpnięcia za gitarowe struny oraz ziarniste i brudne pasma padów. Zauważamy ogromne sklepienie wyrastające z podwodnego lasu. Szumy, piski oraz wysokie częstotliwości dźwięków otwierają właz przez który wchodzimy do środka tego olbrzyma. „Snake City” torpeduje nas powracającymi plemiennymi uderzeniami w bębny oraz siarczystym i ostrym jak brzytwa cięciem metalicznych perkusjonaliów. 

W „Red Line II” stanęliśmy na środku olbrzymiej sali, gdzie zgromadzone wokół istoty przysłuchiwały się wyglądającej na mędrca postaci. Wibrujące basy przyniosły kwaśne podmuchy syntezatorów oraz anielskie linie padów. Wszyscy oddali się kontemplacji chwili, a my ruszyliśmy się na górne piętro bazy.

„Gore-Tex” jest zapisem uruchomienia maszyn pokładowych oraz powolnym unoszeniem całej potężnej konstrukcji ponad powierzchnię zamarzniętej wody. Spektakularne synthy niesione są na tektonicznych podmuchach dolnych rejestrów basów oraz onirycznych padach. Ten swego rodzaju hymn jest zapowiedzią zmian zachodzących w ludzkim istnieniu oraz naszych interakcjach z naturą.

Być może tak właśnie wyglądałaby legenda o powstaniu podziemnego muzycznego Sztokholmu? Jedno jest pewne. Te, niedające się objąć w standardowe ramy brzmienia zostały właściwie ujęte w ostatnim utworze „Stockholm City (Drottninggatan, Sergels torg)”, który jest idealnym zwieńczeniem mojej historii, a przede wszystkim opowieści Varga.

Northern Electronics (NE39) | 27.03.2017

Northern Electronics Bandcamp

Varg Discogs

Northern Electronics RA

Varg Facebook







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy