Wpisz i kliknij enter

Posłuchaj na Bandcampie #1

„Posłuchaj na Bandcampie”, czyli odkurzanie piwnicy, eksplorowanie wyspy skarbów i sięganie do studni bez dna.

Pierwsza część przeglądu skupiona będzie wokół kompilacji, które zostały wydane przez mniej znane wytwórnie i kolektywy, prezentujące różne oblicza elektroniki. Lekki i przyjemny house przełamany zostanie twardymi i kwaśnymi bitami, nie zabraknie też miejsca na złapanie oddechu przy przestrzennych, rozbujanych IDM-ach. Wszystkie materiały, jakie znalazły się w zestawieniu, miały swoją premierę w ciągu kilku ostatnich miesięcy, a tym, co je łączy, jest obecność na platformie streamingowej, której zasoby zdają się nie mieć końca.

 

V/A – „Engrave Ltd Vol. 1” (Engrave Ltd, 2017)
Facebook

„Engrave Ltd. Vol 1”. to dziewięć nagrań, których wspólnym mianownikiem jest trochę przytłumiona, nieco mroczna atmosfera, przeplatana bardziej tanecznymi, dynamicznymi wstawkami. Większość utworów zbudowana jest na podobnym schemacie – nieco monotonne tempo i liczne repetycje w tle, na głównym planie natomiast wyrazisty motyw, który wpada w ucho. Klimat budowany jest stopniowo, ale za każdym razem pojawia się moment kulminacyjny, po którym wszystko zaczyna rytmicznie płynąć. Całość jest spójna, nagrania są zgrabnie dobrane, a każde z nich posiada jakiś element charakterystyczny, który jednocześnie nie odstaje od profilu składanki. Można słuchać za jednym podejściem, można wyłapywać pojedyncze utwory – za każdym razem powinno się sprawdzić.

V/A – „TR4R#2 – Untitled EP” (Too Rough 4 Radio, 2017)
Facebook

Składanka, która może odrobinę zaskoczyć swoją różnorodnością. Otwierające ją „Feels Like” oparte jest na mocnym bicie, następujący po nim „Local 99” to połamane i zgrzytające dźwięki o ostrych krawędziach, „Berlin” jest szybki, dyszący i surowy, a na dodatek wzbogacony o świetnie wplecione sample, „That’s Right” brzmi jak szkielet jakiegoś porzuconego, niedopracowanego parkietowego hiciora, „Rapsbery & Vanilla” to taneczny motyw na tle rozciągających się, trochę ambientowych faktur, „Peace 4 Love” ma w sobie sporą dawkę garażowego brudu, choć jednocześnie jest najbardziej oszczędny w środkach spośród zgromadzonych nagrań, a zamykające „Particles” pulsuje i tętni, ale w zdecydowanie jednostajnym tempie. Tym, co łączy wszystkie zebrane utwory jest stylistyka lo-fi, która sprawia, że brzmią jak odnalezione po dwudziestu latach gdzieś w berlińskich podziemiach.

V/A – „Spring Moods Vol. 6” (DeepWit Recordings, 2017)
Facebook

Wydawnictwo zawierające dziesięć wariacji na temat tego, jaka powinna być wiosna – delikatna, subtelna i zwiewna. „Spring Moods Vol. 6” to bardzo przyjemny, nienachalny deephouse, który może być soundtrackiem do leniwych, ciepłych weekendów, podczas których królują kolorowe koktajle z fikuśnymi słomkami. Nie jest to kompilacja, która wprowadza wiele nowości, ale na pewno sprawdzi się jako muzyka tła, umilająca słoneczne popołudnia.

V/A – „White 01” (Nocturnal Frequencies Records, 2017)
Facebook

Materiał wydany pod szyldem Nocturnal Frequencies Records jest posępny, a przy okazji wzbogacony o bliżej nieokreślone, neurotyczne drganie. Dużo jest tu niepokojących szmerów i szumów, przełamywanych stanowczym, pulsującym bitem. Całość tętni i dymi, choć raczej uderza oraz szarpie, niż koi przyjemnymi wibracjami. Jest gęsto, ciasno, a także ciemno – i chociaż włącza się syndrom „nóżki nie oszukasz”, to jednak szybko można złapać zadyszkę. Mocne, kłujące, ale nie pozbawione rytmu. Raczej do bujania się w transie, niż do radosnego podskakiwania.

V/A – „NV012” (Neo Violence, 2017)
Facebook

Plotki głoszą, że zestawienie wydane w marcu przez czeskie Neo Violence miało zawierać maksymalnie dwadzieścia pięć nagrań, jednak zgłoszenia stały na tak wysokim poziomie, że ekipa postanowiła opublikować je wszystkie. Materiał jest więc obszerny i rozbudowany, ale na pewno nie nużący. Tak, jak w przypadku „Spring Moods 6”, tak i tutaj należy mówić raczej o dźwiękach towarzyszących, niż o monumentalnych, obezwładniających produkcjach – Neo Violence zadbało o to, aby promowane przez nich brzmienia umilały czas, odrobinę kołysały i roztaczały zdecydowanie wiosenną aurę. Mimo to, kompilacja raczej sprawdzi się wieczorową porą, niż w ciągu słonecznego dnia, bo momentami  jest lekko chropowata.

V/A – „Radio Mawimbi Vol. 1” (Mawimbi, 2017)
Facebook

Na temat tego wydawnictwa pisałam już na moim fanpage’u, jednak składanka jest na tyle ciekawa, że warto wspomnieć o niej także tutaj. „Radio Mawimbi” to siedem utworów, zebranych z okazji czterech lat działalności paryskiej ekipy. Zaproszeni goście prezentują funkującą elektronikę w multikulturowej odsłonie i pełnymi garściami czerpią z motywów wypracowanych kilkadziesiąt lat temu. Jazz, soul i disco zostały zinterpretowane na nowo i uzupełnione o deephouse’owy groove. Wilgotne tropiki, trzeszczące winyle, wirujący seks.

Więcej na temat Bandcampa można znaleźć także na stronie Trzech Szóstek, gdzie gościnnie pod szyldem mojego fanpage’a wyszukuję gitary spod znaku dreampopu, shoegaze’u i klimatów kojarzonych z c86.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Jędrek
Jędrek
6 lat temu

To tak jak kiedyś z netlabelami 🙂 …. bezmiar cyfrowego morza … zobaczymy , popływamy ….

Polecamy