Wpisz i kliknij enter

Mika Vainio & Franck Vigroux – Ignis

Tibi et igni.

Mika Vainio pozostawił nam po sobie wiele muzyki. Przede wszystkim zrealizowanej pod swoim imieniem i nazwiskiem, ale też pod takimi pseudonimami, takimi jak Ø, Phillus czy Kentolevi. Szczególne miejsce zajmują jednak w jego dyskografii kooperacje – i to nie tylko z Ilpo Vaisanenem jako Pan Sonic, ale też z wieloma innymi artystami z kręgu współczesnej awangardy. Jedną z ostatnich takich kolaboracji fińskiego eksperymentatora był album „Peau Froide, Leger Soleil”, nagrany ze szwajcarskim gitarzystą Franckiem Vigroux.

To, co usłyszeliśmy na tamtym krążku sprzed trzech lat było tylko niewielkim fragmentem rejestracji wspólnych sesji obu muzyków. Dziś wiemy już, że w ich studiach powstało o wiele więcej improwizacji niż te, które udostępniła nam w 2015 roku wytwórnia Cosmo Rhythmatic. Nic więc dziwnego, że teraz dociera do nas kolejny zestaw wspólnych nagrań Vainio i Vigroux, pochodzących z tej samej sesji. Przygotował je tym razem tylko drugi z artystów – i mają one postać winylowego longplaya.

Zaczyna się w typowo minimalowym stylu. Szybko jednak pikający bit uzupełniają rozwibrowane syntezatory i zawiesisty dron. Tak powstaje najspokojniejsza kompozycja w zestawie – „Brume”. „Ne Te Returne Pas” zaczyna się statycznie, ale w finale wybucha mechanicznymi efektami. W „Luxure” i „Luceat Lux” dostajemy ekstatyczne połączenie ambientu z noise’m, objawiające się zestawieniem konwulsyjnych bitów z strzelistymi tłami. Chmurny puls basu stanowi fundament „Un Peau Apres Le Soleil” – najciekawszą partię wnosi tu jednak wokoder. Całość wieńczy „Feux”, zestawiając gitarowe przestery ze pohukującymi klawiszami.

Kooperacja Miki Vainio z Franckiem Vigroux wydaje się być jedną z tych najbardziej udanych w bogatym dorobku obu muzyków. Nie każde spotkanie dwóch improwizatorów zawsze kończy się sukcesem. „Peu Froide, Leger Soleil” i teraz „Ignis” pokazują, że obaj artyści znaleźli ze sobą wyjątkowe porozumienie. Pierwszy album miał zdecydowanie bardziej rytmiczny charakter, na drugim zaś dominują statyczne kompozycje. Jedne i drugie są jednak udane, pokazując, że łączenie tak skrajnych żywiołów jak ambient i noise może dawać imponujące rezultaty.

Cosmo Rhythmatic 2018

www.cosmorhythmatic.org







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy