Wpisz i kliknij enter

Vin Sol – Planet Trash

Od house’u do ambientu.

Zanim Vin Sol objawił się jako utalentowany producent, zyskał w San Francisco opinię jednego z najwytrwalszych szperaczy w winylowych sklepach. Młody chłopak zafascynował się muzyką z Chicago i Detroit – co sprawiło, że z czasem zaczął kupować również wykorzystywane do jej tworzenia instrumenty. Być może nie usłyszelibyśmy nigdy jak na nich gra, gdyby nie jego przyjaciel – Charles McCloud Duff znany nam jako Matrixxman. Dzięki jego zachętom w 2012 roku ukazała się w formacie cyfrowym ich pierwsza wspólna EP-ka – „Wicked”. Jakby tego było mało firmowała ją założona przez obu chłopaków wytwórnia – Soo Wavey.

Wystarczył rok – i jej nakładem ukazał się już pierwszy autorski krążek Vin Sola. „It’s House” już swoim tytułem głosił, czego możemy się po nim spodziewać – i rzeczywiście okazało się, że młody producent ma lekką rękę do ulicznej wersji muzyki z Chicago o brudnym brzmieniu i ciężkiej rytmice. Nic więc dziwnego, że jego nagrania trafiły szybko do katalogów takich tłoczni, jak Clone, Ultramjic czy Rhythm Nation. Dwa lata temu Vin Sol rozpoczął prace nad swym debiutanckim albumem: na kilka tygodni odciął się od internetu i zamknął w swym studiu. W tych ascetycznych warunkach powstał materiał na „Planet Trash”.

Album zaczyna się od mocnego uderzenia: „Masking Tape” i „Hardboiled” to dwa taneczne killery utrzymane w stylu chicagowskiego hard house’u. Szurające i marszowe bity wspierają tu wijące się chmurne basy, a wszystko to przeszywają acidowe loopy i popiskujące klawisze. W „Misguided Until Today” rozbrzmiewa oldskulowe electro, w którym jest miejsce na dźwięki Rolanda TB303, ale również bardziej klimatyczną elektronikę. Podobnie wypada „Planet Trash”, choć tym razem mamy do czynienia z bardziej współczesną wersją gatunku, uzupełnioną psychodelicznymi efektami i soundtrackowymi klawiszami.

„Bottom Of The Hill” to powrót do chicagowskiego house’u – ale w eksperymentalnej wersji. Zredukowana warstwa rytmiczna jest tu podstawą do drgającego motywu basowego, który nadaje całości monotonny puls. Wszystko to jest efektem wspólnego jamu Vin Sola z Matrixxmanem. „Dissident” to efektowany ambient, w którym acidowe dźwięki tracą swój taneczny charakter i stają się integralną częścią spokojnej kompozycji. Wątki te kontynuują dwa finałowe nagrania – „The Bohemian Club” i „Turned” – gdzie przetworzone głosy i syntezatorowe modulacje układają się w psychodeliczną całość.

„Planet Trash” zaspokaja apetyty tych, którzy poznali Vin Sola z wydanych wcześniej EP-ek. Większość materiału z albumu to wszak mocno taneczne granie, wpisane w kontekst ciężkiego, ale energetycznego house’u i electro. Amerykański producent jest specem od tego rodzaju brzmień – i utwory z płyty potwierdzają jego wysoką klasę w tworzeniu takiej muzyki. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem są natomiast ambientowe fragmenty krążka. Nie rezygnując ze swych dźwiękowych znaków rozpoznawczych, Vin Sol pokazuje tutaj, że potrafi wykorzystać je do stworzenia zupełnie odmiennej muzyki.

Dark Entries 2019

www.darkentriesrecords.com

www.facebook.com/DarkEntriesRecords

www.facebook.com/VinSol







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy