Wpisz i kliknij enter

Jakub Lemiszewski – 2019

W zaczarowanym nastroju.

Opisywana przeze mnie na początku tego roku płyta „Podróż na Wschód – Część I” Jakuba Lemiszewskiego wzbudziła mieszane uczucia wśród odbiorców. Już wtedy pisałem, iż autor planuje kolejne wydawnictwa w tym roku. I tak właśnie się stało. Album „2019” ujrzał światło dzienne, a mi zajęło trochę czasu dostosowanie częstotliwości własnej wrażliwości do pomysłów naszego muzyka. Po raz kolejny wpadamy do przedziwnego świata zasiedlonego przez dźwięki niepozorne, łamiące konwencje i dalekie od klarowności. Także znane definicje odwieszam do szafy i skupiam się tylko na tym, co słyszę.

A jest czego słuchać. Głównie poruszamy się w sferze muzyki tanecznej (prawda?). Tak mi wychodzi po dłuższym słuchaniu nowego materiału, a szczególnie utworu „YYVYVYVYY”. Galopujący rytm z tych bliskich starym grom komputerowym, zostaje wyzwolony z okowów banału za sprawą głosu z dalekiego planu i przeszywającej linii dźwięku, pojawiającego się po dwóch minutach. Dalej robi się jeszcze ciaśniej, gdyż na głowę sypią się iskry. Na pierwszy rzut ucha wydaje się, że to chaos opętał zdolnego producenta, ale już po drugim przesłuchaniu stwierdzam, że to jednak jest spójne.

Tak jak reszta płyty. Bywa zwaliście i przytłaczająco jak w „OBCCBO”, ale bywa również łobuzersko jak w „GENTLE TRANSIT”. Jest właśnie tak, że sięgać trzeba po przymiotniki nieprzylegające bezpośrednio do muzyki, która pozostawia nas w zaczarowanym nastroju. Być może ideą naczelną dla tego albumu było tempo. Taki wniosek można by wysnuć na podstawie „WODNIKA”, ale i ten utwór, jak również pozostałe, z czasem tracą swoją pierwotną osobowość. Stapiają się w półwidzialną, nieuchwytną, piękną rzecz, która się słuchaczowi raz za razem wymyka.

Lemiszewski życzyłby sobie, aby nowa porcja dźwięków sprawiała radość i estetyczną satysfakcję. Śmiały plan, ale realizacja przekroczyła założenia i to już od otwierającego „TORUŃ VIBES”, który promienieje jasnością. Następujący po nim „ŚWIAT ZAGADEK” nie ustępuje mu na krok. Płyta „2019” dostarcza przytułku wielu szukającym nowej muzyki, niezdefiniowanej i nieszablonowej. Nad niczym nie można tu ubolewać. Nie sposób nie docenić twórczej potencji Lemiszewskiego. Mnie cały czas gniecie tylko jedno pytanie: co zamieszkuje w jego głowie, że takie dziwactwa tworzy? Póki co, pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Cieszmy się więc tym, co jest.

Pointless Geometry | 2019
Bandcamp
FB
FB PG







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy