Zew z litewskich lasów.
Tego brytyjskiego producenta stacjonującego w Glasgow poznaliśmy dwa lata temu. To wtedy wytwórnia Subtext opublikowała jego debiutancki album. „Terminal Drift” zawierał statyczną wersję ambientu, której centrum stanowiły dźwięki zarejestrowane przez artystę w metrze Tokio, Kyoto i Berlina. Płyta spodobała się fanom i krytykom, więc Joshua Sabin zabrał się przygotowywanie materiału na kolejne wydawnictwo.
W tym celu pojechał na Litwę. Tam uzyskał dostęp do etnomuzykologicznego archiwum w Lithuanian Academy Of Music and Theater. Najbardziej zainteresowały go nagrania ludowych pieśni nazwanych „sutarti”. Ich specyfika polegała na ciekawie skontrastowanych głosach, które w sumie dawały efekt dysonansu. Do tego Sabin sięgnął po tradycyjne litewskie instrumenty i dokonał terenowych nagrań w tamtejszych lasach. Wszystko stało się bazą muzyki z drugiego albumu artysty dla Subtext.
Otwierający zestaw „Sutarti I” lokuje się w formule muzyki dronowej, której główne elementy poddane są noise’owej obróbce. W „Sutarti II” mamy do czynienia z hipnotycznym downtempo, gdyż przeciągłe smugi zdeformowanego dźwięku są tu podszyte majestatycznym bitem. „Sutarti III” to zwrot w stronę klasycznego ambientu. Tutaj w roli głównej są wijące się i splatające ze sobą głosy, które uzupełniają rytmiczne uderzenia syntezatorowych akordów.
W „Sutarti IV” ponownie rozbrzmiewają bębny: tym razem mają one jeszcze bardziej rytualny ton i stanowią bazę do skowyczących deformacji. Odmiennie wypada „Sutarti IV”: wokalne preparacje wiodą w stronę świetlistej ściany cyfrowego dźwięku o niemal shoegaze’owej mocy. Płytę wieńczy „Sutarti VI”, w którym głosy ludowych śpiewaków zostają zamienione w kosmische musik z wczesnych lat 70., przypominając wczesne dokonania Tangerine Dream.
Drugi album Joshuy Sabina kontynuuje niektóre wątki z jego debiutu: nie brak tutaj rozjarzonego ambientu, który płynie równie powoli, co dostojnie i transowo. „Sutarti” wnosi jednak nowe elementy do dźwiękowej palety angielskiego producenta. Preparowanie ludowych pieśni pozwoliło mu bowiem sięgnąć również po bardziej mroczne i plemienne brzmienia, lokujące się w formule drone music i kosmische musik. Wszystko to razem tworzy przekonującą i sugestywną całość.
Subtext 2019