Wpisz i kliknij enter

Various Artists – Hérve Presents Cheap Thrills Vol. 1

Ryba z frytkami.

Joshua Harvey, znany pod pseudonimem Hérve, to jeden z tych brytyjskich didżejów, którym udało się wskoczyć na lokalny top za sprawą mody na nu-rave. Wystarczyły mu dwa lata, aby wykreować własny styl i stać się na tyle popularnym, że z prośbą o remiksy ustawiły się do niego w kolejce takie gwiazdy, jak Bloc Party, Lilly Allen, Calvin Harris, Mark Ronson i The Prodigy. To z kolei sprawiło, że Hérve, mnożąc swe pseudonimy, od Voodooo Chilli po Action Mana, serwował kolejne dwunastocalówki, które z miejsca trafiały do najmodniejszych klubów w Anglii. Z czasem powołał również własną wytwórnię – Cheap Thrills – która opublikowała właśnie swą pierwszą kompilację.

To dwupłytowy zestaw, z którego pierwszy krążek przynosi szesnaście publikowanych i niepublikowanych nagrań z katalogu tłoczni, a drugi – DJ-miks autorstwa samego szefa tłoczni. Kolekcję utworów zebranych przez Hérve`go, stanowią w większości przypadków jego własne utwory lub remiksy. Wszystkie kompozycje łączy bowiem jedno – uwielbienie dla krzykliwych brzmień spod znaku rave. Oczywiście, dostajemy je jednak w jak najbardziej nowoczesnym opakowaniu.

Krążek zaczyna się, jakby za deckami stanął sam Timbaland. „U.F.O.” z repertuaru Jack Beats to elektroniczne R&B z wplecionym weń „gadającym” motywem klawiszowym o warczącym brzmieniu. Kiedy rozlegają się charakterystyczne dźwięki przesterowanego, ale melodyjnego basu, wiadomo, że mamy do czynienia z nieco już zapomnianym basslinem. Sięga po niego Project Bassline w energetycznym nagraniu „Drop The Pressure”.

Ekstatyczne disco podrasowane kościelnymi organami i wrzaskliwymi samplami otrzymujemy z kolei w „Organ Grinder” Trevora Loveysa. Sam Hérve jako wspomniany Action Man przenosi nas w „Zombie Dance” w czasy, kiedy w klubach królował agresywny hardcore – jego kompozycja rozbrzmiewa bowiem niczym zapomniany kawałek Human Resorce albo wczesnego Joego Beltrama. Klasykę rave reprezentuje z kolei Fake Blood. Jego „Mars” z popiskującymi klawiszami to wypisz-wymaluj house`owy remiks jakiegoś przeboju The Prodigy.

Dalsza część płyty przynosi kolejną porcję nostalgicznych wspomnień z minionej dekady. Oto Hérve przywołuje w „Rikkalicious” melodyjny euro-trance w stylu Paula Van Dyka, przeszywając jednak wibrujące arpeggio klawiszy świdrującym loopem zapożyczonym od Justice. Prościutki house spod znaku Felixa przypomina z kolei Speaker Junk w dźwięczącym radosną partią piano „Outside”. Max Morrell udowadnia natomiast, że w muzyce klubowej nadal sprawdzają się raggowe patenty – tak dzieje się przynajmniej w jego breakbeatowym „Seelikio”.

Nie brak tu również hip-hopu – ale w jego industrialnej wersji. Tak gra bowiem High Rankin w swoich dwóch utworach: „No Money For Guns” i „Clarence Baskerville 2”. Podobne brzmienia znajdujemy również w najbardziej ekscentrycznym utworze z całej kolekcji – „Baseball Bat”. Hérve z pomocą wokalistki Mariny Gasoliny proponuje tu bowiem… seksowny metal (tak, to możliwe!) o cyfrowym brzmieniu, przywołującym na myśl dokonania T. Raumschmiere.

Nie każdemu się spodoba taka muzyka – wesołkowata, krzykliwa, momentami przerysowana, a nawet kiczowata. Anglicy kochają się jednak bawić przy takich dynamicznych, melodyjnych i naszpikowanych samplami nagraniach. Ale jak powiedział niegdyś Piotr Kaczkowski, pytany o odmienność polskich i angielskich gustów muzycznych – „jedni lubią rybę z frytkami, a drudzy – schabowego z ziemniakami”.

Cheap Thrills 2009

www.myspace.com/hervespace







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

3 pytania – NOON

Tuż przed premierą nowego materiału sprawdzamy co słychać u Mikołaja Bugajaka.