Wpisz i kliknij enter

Giacomo – Patchwork


Jeśli katalog debiutującego wydawnictwa Nowe Nagrania, będzie tak eklektyczny, jak ma to miejsce do tej pory, przyszłość wróżę mu świetlaną. Jego założycielem jest Mikołaj Bugajak, wszem i wobec znany jako Noon. Jego pseudonim wymieniany jest wśród najbardziej utalentowanych, polskich bitmejkerów muzyki czarnej. Teraz zaprosił do gry producenta o którym w zasadzie wiadomo niewiele, poza tym że jest z Wysp, przezywa się Giacomo i podobno jest dobry. A Bugajak ma nosa. Po ascetycznych dźwiękach „Strange Sounds And Inconceivable Deeds”, postawił na „Patchwork” który może i leży na przeciwległym biegunie, jednak na półce stoi tej samej. Leć po drabinę, wrzuć to na słuchawki i niech trafi prosto w Ciebie.

Album rozpoczyna radosne „Three Times”, porywający dźwiękami kolorowych dzwonków, wygrywających beztroską melodię, zanurzoną w hip hopowym sosie, która wplata w ciężko sunący bas i bębny, odrobinę folku. Perkusyjne solówki mieszają się z rozmarzonymi klawiszami, a myśli krążą wokół Nightmares On Wax i Soul Position. Aperitif pobudził mój wilczy apetyt. Zasiadam do stołu przy „Free And Easy”, który zaczyna grać na nu-jazzową nutę. Numer wytrawnie łączy nieśmiałą grę trąbki z nieskrępowaną zabawą wokalem, stawiając nim kropkę nad i, wypełniając najgłębsze zakamarki mojej muzycznej duszy, przyjemnym uczuciem satysfakcji. Akustyczny „Hard To Find” dryfuje z kolei w stronę lirycznych, gitarowych akordów, przez które przedziera się delikatny damski głos, podobny do śpiewu Caplette z Elsiane, choć w tym przypadku, Giacomo mocniej ociera się o zachowawcze downtempo, niż female trip hop.

„Glass Tears” zaprasza do krainy łagodności, gdzie rządzą i dzielą panowie z Air i Thievery Corporation. Kojące dźwięki fletu płyną bezwolnie, zostawiając za sobą smugi, jak samolot na błękitnym niebie, a etniczne bębenki i elegancka gitara akompaniują im w tle, aż do ostatnich taktów, by odpłynąć w dal. Wszystkie instrumenty przypływają jednak już w środku rapowego „Brick Wall”. Gitary wygrywają melancholijne, deszczowe dźwięki, a flety wirują ospale, wyciszając się, kiedy tylko „Always Back” zacznie odprężać minimalistycznym chilloutem, który w mojej pamięci pozostanie jednak najsłabszym numerem zawartym na „Patchwork”. Co nie znaczy, że zepsuł mi zabawę z krążkiem – problem takich kawałków, to ich niezajmująca przeciętność, choć w przypadku brytyjskiego producenta poprzeczka nadal zawieszona jest bardzo wysoko. Podnosi ją choćby „For A Minute”, intrygujący oryginalnym, IDMowym beatem, który sunie przez ciągnące się synthy i gorący bas.


Znakomitym trackiem jest Counting Stars”, w którym zamglone, klawiszowe motywy przegryzają się z syntezatorowym basem i klimatycznym śpiewem, w efekcie otrzymujemy tajemniczą, ciarkotwórczą piosenkę, kolorem podobną do zapomnianego już nieco, wyspiarskiego Mandalay. Miłą odskocznią od około jazzowych klimatów jest „More Space”. To puzzel, ni w ząb nie pasujący do giacomowej układanki, jest jednak tematem na tyle wdzięcznym, że wszelkie odstępstwa od normy można mu wybaczyć. A jest ich co najmniej kilka – minimal beat, kosmiczne pady i mocno dołujące smyczki, dzięki którym „Patchwork” jawi się jako płyta prezentująca nie tylko ciepło-słodkie formy, lecz również nieco mroczniejsze kształty, mogące świadczyć jedynie o dojrzałości muzycznej Brytyjczyka. Końcowy „Calm When You Call” wieńczy krążek rozedrganymi pasażami klawiszy i energiczną perkusją, a nad całością, niczym tęcza roztacza się wspaniałe, analogowe retro brzmienie, którym tak delektujemy się na płytach Bugajaka. Pomimo tego, nie mogę opędzić się od myśli, że czegoś tu jeszcze brakuje. Kurtyna opada, oklaski cichną, a ja zostaję sam z nieznośnym uczuciem niedosytu.

„Patchwork” jest jednym z tych albumów, które pomimo miodu lejącego się z każdego numeru, dość szybko trafi na półkę, pokrywając się kurzem. Jego wielką siłą jest świeżość i pewna rzutkość, która jednak po paru podejściach zaczyna już nie wystarczać do czerpania pełnej przyjemności z odbioru krążka. Niemniej jednak, Giacomo zawarł na tym albumie wszystko co każdy fascynat jazz-hopu lubi najbardziej – emocje, sample, szumy i melodie. To wszystko razem tworzy kolorowy patchwork, całkiem podobny do tego z okładki albumu. Pij póki gorące.

nowenagrania.pl

canteenrecords.co.uk

myspace.com/giacomomusic

Nowe Nagrania, 2011







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy