Wpisz i kliknij enter

Aural Planet – Re.Work.Ed.


Aural Planet konsekwentnie pracują na swoją pozycję – wysoką już nie tylko w kraju, ale też za granicą, gdzie coraz częściej zwraca się na nich uwagę. Ta czwórka młodych muzyków i producentów zaczynała w drugiej połowie lat 90, kiedy powstawała tzw. scena komputerowa, sklupiająca różnego rodzaju twórców tworzących dobrej jakości elektronikę w warunkach stricte domowych. Scena ta dość dzielnie walczyła o należną jej uwagę i szacunek – produkcje błyszczały znakomitą produkcją, a w erze internetu – szybką i łatwą dostępnością. Sami Aural Planet oderwali się w końcu od przestrzeni czysto domowych, ich kolejne albumy zaczęły wydawać profesjonalne labele, takie jak Flow Records czy nasz polski Vivo. Ten ostatni we wrześniu 2004 wydał najnowszą produkcję AP – „Re.Work.Ed”.
Jest to projekt będący efektem wspólnych prac Aural Planet z innymi, poruszającymi się w podobnych klimatach artystami. Już sama okładka albumu sugeruje nam jakiego rodzaju myzyki możemy się spodziewać: grafika bardzo mocno przypomina ostatnie wydawnictwa Autechre, i właśnie w tym brytyjskim duecie doszukiwać się można głównych inspiracji autorów „Re.Work.Ed”. Podobieństwa tkwią szczególnie w rytmice poszczególnych utworów: skomplikowanej, wielowarstwowej, często specyficznie „poszarpanej” – ot przyzwoity, ambitny idm. Panowie z Aural Planet zaprosili do współpracy międzynarodową mieszankę przedstawicieli młodej elektronicznej sceny, najczęściej wywodzącej się ze wspomnianej sceny komputerowej [bądź demo-sceny, jak wolą niektórzy]. Na płycie pojawiają się więc akcenty prosto z Finlandii [Crankshaft], Francji [Aes Dana] czy Wielkiej Brytanii [prawdziwa transowa gwiazda: duet ManMadeMan]. Polscy reprezentanci to Bkidz [Mariusz Bławat], Ingarden [Piotr Leśnikowski] i Itoa [Patryk Gegniewicz]. Wszyscy oni stworzyli album spójny i interesujący. „Re.Work.Ed” to płyta-podróż, zróżnicowana i pełna niespodzianek, trzymająca słuchacza przy sobie od początku do końca. Zwraca uwagę wyczucie muzycznej narracji: na krążku ani przez chwilę nie robi się nudno, klimaty mocne i surowe [takich jest tu najwięcej, polecam słuchać tej muzyki odpowiednio głośno], znakomicie przeplatają się z utworami spokojniejszymi, odwołującymi się do dawniejszych Auralowych produkcji. Słowem: porcja dobrej, nagranej na poziomie elektroniki, czerpiącej z twórczości największych tego gatunku.
Polska nowa elektronika ma się całkiem nieźle, nie jest jej zbyt wiele, ale swym poziomem najczęściej nie odbiega od produkcji zachodnich. Doskonałym tego przykładem jest właśnie „Re.Work.Ed”, która bez większych problemów poradziłaby sobie [i być może poradzi] na zagranicznych, wymagających rynkach. Już teraz Aural Planet porównuje się tam do Boards of Canada czy Squarepushera, a poszczególne utwory kwintetu trafiają na zachodnie chill-outowo – elektroniczne listy. Oby tak dalej.
2004







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy