Wpisz i kliknij enter

Fax – Primario


„Primario” jest trzecim pełnowymiarowym wydawnictwem Rubena Alonso Tamayo, Meksykanina związanego z wytwórnią Static Discos. Dotychczas miał on na swoim koncie dwa longpleje („Resonancia” – 2002, „Ruido de Fondo” – 2003), album zawierający kolaboracje oraz miksy („Collaborations & Remixes” – 2005), a także kilka epek. Tamayo znany jest jako autor oprawy graficznej płyt artystów wydających w Satic Discos, czy też ubiegłorocznej „Remembranzy” Murcofa dla Leaf Label. Prowadzi również własny net label – Cyan Records.
Od czasu swego debiutu w 2002 roku („EP One”) Fax wypełniał kolejne swoje krążki wysokiej jakości minimal techno inkrustowanego elementami dub i glitch. Na „Primario” postanowił poczynić krok naprzód – zaprezentować brzmienie przystępniejsze i jednocześnie artystycznie dojrzalsze.
Album ten charakteryzuje się przede wszystkim perfekcjonizmem w sferze warsztatowej i doskonałym wyczuciem proporcji. W odmierzaniu i dawkowaniu rytmicznych mikrostruktur Tamayo jest równie precyzyjny jak Fernando Corona (udzielający się zresztą gościnnie w „Luza”). Wszelkie trzaski, szumy i kliki znamienne dla wcześniejszych dokonań Faxa, tu serwowane są z większą powściągliwością, bez bałaganiarstwa, idealnie dopełniają drugi plan utworów wraz z pulsującymi plamami ciepłych melodii. Już w „Xing” możemy wyraźnie usłyszeć, że Fax nie odchodzi daleko od swoich dubowych upodobań i aplikuje słuchaczowi solidną dawkę powłóczystych i aksamitnych basów. Całość uzupełnia intensywny, choć miękki bit, wspomniane już wzbogacające rytm mikrodźwięki, oraz, przyjemna innowacja, partie naturalnych instrumentów. Pojawiające się gdzieniegdzie żywe „blachy” perkusyjne (np. w doskonałej „Porcelanie”), wybijające miarowy rytm, czy też werbel („Paracaidas”), wraz z oszczędnymi gitarami podkreślają bardziej organiczny charakter tego wydawnictwa. Trzeba dodać, iż na płaszczyźnie rytmicznej Fax wyraźnie zwalnia, wkraczając w domenę specyficznego downtempo, pełnego drobnych niuansów i dubowej łagodności.
Gitarom warto poświęcić nieco więcej uwagi. To głównie ich proste, choć niezwykle urokliwe melodie przyciągają uwagę słuchacza. Perfekcyjnie współgrają z elektronicznym instrumentarium, wygrywając swoje pamiętne tematy przydają tej muzyce indywidualnego szlifu. Tu wyróżnić należy „Paracaidas”, oraz „Tunel”, gdzie gitara (techniką slide gra niejaki Nashio Chavez) współpracuje z pianinem i kontrastującą, dość ostrą perkusją.
Pojawiają się piosenki. Wokal Alexa Ayuli, choć odrobinę niepewny, jest stonowany i pełen uczucia. Linia wokalna w „Passage” – naprawdę ujmująca, wpada w ucho i idealnie nadaje się do nucenia w gorące, letnie popołudnia. Natomiast otwierający „Soulsong” wydaje mi się nieco niedopracowany i odstaje od reszty utworów. Ale to jedyny słabszy punkt nowej płyty Faxa.
Piękno „Primario” tkwi głównie w dyskretnej energii przekazywanej nienachalnie, z wielkim smakiem i właściwym dystansem. Wszystko jest tu dokładnie odmierzone i zaplanowane. Autor realizuje swoją koncepcję zdecydowanie i z rutyną, wprowadzając wiele zmyślnych i dalekich od kiczu melodii. Tamayo czaruje precyzją i głębią, ale przede wszystkim zbalansowaniem naturalnych i elektronicznych elementów kompozycji. Warstwa emocjonalna muzyki oscyluje między lekką ekscytacją a wielkim uspokojeniem i jest w stanie przemówić do wrażliwości wielu odbiorców.
Fax definitywnie opuszcza getto minimal techno (wskazywało na to już „Ruido de Fondo”) i kieruje się ku szerszemu kręgowi odbiorców. Splata własną, wyniesioną z poprzednich doświadczeń estetykę z nową, bardziej „rozluźnioną”, a nawet piosenkową formą. Ten nowy kierunek przynosi pogodny, choć masywnie brzmiący, bardzo udany artystycznie album. Na pochwałę zasługuje też selektywna produkcja, klarowna w wysokich i soczysta w niskich rejestrach.
„Primario” to niespieszna, nieco zamyślona i czarująca propozycja na letnie miesiące, a także zdecydowany kandydat do elektronicznej płyty roku.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
c
c
15 lat temu

jedna, jedyna płyta… dostarczająca niezwykłych emocji.

paide
paide
17 lat temu

Po pierwsze należy pochwalić autora za sumienną analizę przeprowadzoną w recenzji. Po drugie to zawsze jest przyjemność zajmować się płytami, które dzięki temu że są udane ułatwiają nam ich opis. Tak jest w przypadku Faxa i jego Primario liquid owego albumu, strumienia ciepła odgrywanych brzmień. Z okrzykiwaniem tej płyty nagraniem roku jeszcze bym poczekał [w końcu w tym roku ma być także nowy Murcof], ale należy stwierdzić, że na pewno uplasuje się on w ścisłej czołówce. Zachęcać do słuchania jej nie muszę, bo pewnie nowomuzyczanie są pilnymi słuchaczami i w Primario już dawno się zaopatrzyli, a kto nie… temu głuchota na starość ;).
[Serdeczne pozdrowienia dla autora]

JZ
JZ
17 lat temu

Jeszcze autor recenzji: Jarosław Zapart.

Polecamy