Zastrzyk surowej energii
Kiedy po pięciu latach milczenia, Konstantinos Soublis, powrócił w zeszłym roku do aktywności fonograficznej pod szyldem Fluxion, jego nowy album, „Constant Limber” wydany przez Resopal Schallware, zaskoczył wszystkich tanecznym charakterem. Wielu fanów jego wcześniejszych dokonań o zdecydowanie bardziej ambientowym brzmieniu, publikowanych przez Chain Reaction i Vibrant Forms, było po prostu rozczarowanych.
Nadzieję na powrót greckiego producenta do dawnego stylu rozpaliła informacja, że na początku 2010 roku planuje on zaprezentować swoją kolejną płytę – tym razem dla Echocord. Przesłuchanie krążka nie przynosi jednak dobrych wieści dla wielbicieli pierwotnego wcielenia Fluxion – „Perfused” to jeszcze bardziej klubowy materiał niż „Constant Limber”.
Już wydane kilka miesięcy temu przez duńską wytwórnię albumy Mikkela Metala, Qunateca, a przede wszystkim Luke`a Hessa, wskazywały, że jej szef, Ken Christiansen, skłania się ku uznaniu utanecznienia dub-techno jako aktualnie najbardziej sensownej drogi rozwoju tego gatunku. I nowy album Soublisa potwierdza tę tezę z pełną mocą.
Właściwie echa dawnych poczynań Fluxion słychać tylko w pierwszym nagraniu z zestawu – „Horizons”. Wolno rozpędzający się rytm niesie tu matematycznie powtarzające się akordy metalicznych klawiszy, podbite dochodzącym jakby zza ściany przytłumionym pochodem basu. Wolny puls utworu tworzy rozmarzony klimat, podkręcany przez umieszczony w tle syntezatorowy pasaż o pastelowej barwie.
Senny nastrój jednak nagle pryska – oto bowiem uderza potężny bit techno napędzający kolejne nagranie – „Waves”. Uzupełniony przez szorstkie sample oplecione klikającymi efektami, tworzy wraz z nimi ekspresyjną całość o masywnym brzmieniu. Jeszcze prostszą budowę ma „Tantalizer” – składa się nań jedynie kanalizacyjny loop podszyty miarowymi uderzeniami perkusyjnej stopy i szelestem talerzy. Takie mocne granie pojawia się również pod koniec albumu. Mowa o utworze „Inductance”, wpisującym twardo łupany bit techno w sążniste pasaże podwodnych syntezatorów.
Kiedy wydaje się nam, że Soublis nie może już bardziej utanecznić swych kompozycji, rozbrzmiewa „Inflection”. To dynamiczny… house o funkowym groovie, podlany jedynie dubowym sosem. Podobnie wypada „Elation” – jeszcze szybszy i lżejszy rytm wprowadza tu wyrazistą melodię, tworzoną przez melodyjny pochód basu. Najlepiej na parkiecie sprawdzi się jednak „Fluctuations” – autorska wizja chicagowskiego hard house`u, oparta na organicznych dźwiękach ciepłych klawiszy podbitych motorycznym podkładem rytmicznym.
Jedynym przerywnikiem między tymi klubowymi pląsami okazuje się być kojący dub „Wabbler”. Pozbawiony dominującego w innych nagraniach bitu, niesie on orzeźwiające tchnienie oceanicznej bryzy znad jamajskiej plaży – wyrażonej tęsknym zawodzeniem syntetycznych dęciaków.
Na koniec wracamy do klasycznego dub-techno. W tym miarowym metrum utrzymany jest utwór „Perfuse” – hipnotyczny walec rozbrzmiewający echem wibrujących brzmień z poprzednich nagrań.
Nie wszystkim spodobają się te proste i dynamiczne kompozycje z nowej płyty Fluxion. Pamiętajmy jednak, że ostatnimi laty dub-techno wyraźnie skręcało w stronę ambientowych eksperymentów o ilustracyjnym charakterze. Taki zastrzyk surowej energii, jaki stanowi „Perfused”, nie tylko przywraca tej stylistyce potrzebną równowagę, ale być może stanie się nowym drogowskazem dla tworzących w niej artystów do zupełnie odmiennych poszukiwań brzmieniowych.
Echocord 2010
jednak średnizna, tym razem srogo zanudził 🙁
płyta jest całkiem przyjemna, a że zbliża się wiosna to będzie nawet w sam raz na tę porę.
no, no, gratuluję terminowego rozmachu. poza tym – próbki są pyszne 🙂