Wpisz i kliknij enter

Efdemin – Chicago

Europejski house.

Mieszkający na stałe w Berlinie producent Phillip Sollmann trafił pod opiekuńcze skrzydła hamburskiej wytwórni Dial w połowie minionej dekady. I było to właściwe posunięcie z obu stron. Sollmann dał się bowiem szybko poznać jako utalentowany twórca deep techno – brzmienia, które stało się wówczas znakiem firmowym tłoczni. Dowodem tego był chociażby jego debiutancki album sprzed trzech lat – jeden z największych sukcesów Dial w minionej dziesięciolatce.

Sollmann miał również eksperymentalne ciągoty – efektem tego okazała się płyta „Something Is Missing”, łącząca elementy ambientu i drone music. W nowej dekadzie berliński producent zwrócił się ku bardziej tanecznemu graniu – świadectwem tego był wydany dwa lata temu CD-miks „Carry On, Pretend We`re Not In The Room”, skoncentrowany głównie na deep-house`owych brzmieniach. Nic więc dziwnego, że w podobnym klimacie utrzymane są nagrania z drugiego albumu Sollmanna pod szyldem Efdemin – „Chicago”.

Pierwszy utwór z płyty jeszcze tego nie wskazuje. „Cowbell” odwołuje się bowiem do nieco już zapomnianej estetyki micro house`u. Kruchy bit o funkowym pulsie, monochromatyczne pasaże syntezatorów, wyraziste sample jazzowego wibrafonu – okazuje się, że to wystarczy, aby stworzyć niezwykły klimat, jakby rodem z radzieckich filmów szkoleniowych sprzed lat o pierwszych kosmonautach. „Shoeshine” przynosi już bardziej zdecydowaną rytmikę – to mocny house o motorycznym bicie, w którym przyjemnie wibrujący bas i gorąca partia klawiszy zostają wtopione w dochodzący jakby zza okna gwar wielkomiejskiej ulicy.

Mocny skręt w stronę korzennego deep house`u zaczyna się od kompozycji „Night Train”. To prawdziwa perełka stylu – Sollmann łączy tu smolisty podkład rytmiczny z połamaną progresją basu, ozdabiając wolno płynący strumień onirycznych dźwięków… metalicznym loopem. Bardziej konwencjonalny charakter ma „There Will Be Singing”. Tym razem berliński producent sięga po tribalowe efekty, podbijając nimi deep-house`ową pulsację niosącą sample soulowych zaśpiewów.

Prawdziwa maestrię w tworzeniu detroitowych killerów demonstruje Sollmann w „Oh My God”. To długi, wolno rozwijający się utwór, w którym początkowe partie „żywej” perkusji dopiero z czasem zastępuje elektroniczny bit, niosąc ze sobą soczystą zagrywkę na Hammondzie, zatopioną w poszatkowanych samplach akustycznych instrumentów.

Podobnie imponujące wrażenie robi „Wonderland (The Race For Space)”. Tym razem berliński producent sięga po zdubowany podkład rytmiczny, oplatając go egzotycznymi dźwiękami z Dalekiego Wschodu – przeróżnych tabli, mis i gongów. W efekcie powstaje multikulturowy koktajl, łączący muzyczne tradycje Berlina, Kingston i Pekinu.

Nie brak na płycie również odwołującego się do wcześniejszej twórczości Sollmanna dynamicznego tech-house`u o pogłębionym brzmieniu. Przykładem tego dwa nagrania – „La Grand Voyage” i „Round Here”. Spośród pozostałych utworów wyróżniają je twarde uderzenia mechanicznego bitu rodem z kolońskiej klasyki gatunku, które niemiecki producent uzupełnia sążnistymi pasażami ambientowych syntezatorów. Szczególnie wyraźne jest to w drugiej kompozycji – pod koniec jej trwania Sollmann odpuszcza w ogóle bit, koncentrując się na swobodnie płynącym strumieniu podwodnych klawiszy.

Jakby tego było mało, znajdujemy na płycie dwie kompozycje o jamowym charakterze – wywiedzione z twórczości pamiętnej formacji Carla Craiga, The Detroit Experiment. Zapisane na jedynym albumie w jej dorobku doświadczenia, berliński producent przenosi na grunt micro house`u. Zarówno w „Nothing Is Everything”, jak i w kończącym płytę „Oh My God (Reprise)” skleja ze sobą krótko przycięte sample jazzowych instrumentów, tworząc rozwibrowany pastelowymi tonami kolaż „czarnych” dźwięków.

Już wydany przez Dial na początku tego roku sampler „2010” wskazywał, że obecne dwanaście miesięcy będzie należeć do kolońskiej wytwórni. Debiutancki album Pawla i druga płyta Efdemina potwierdzają te przeczucia w pełnej rozciągłości. Bo oba krążki to dzieła wybitne w swych gatunkach. Czekamy na więcej!

Dial 2010

www.dial-rec.de

www.myspace.com/dialrecords

www.myspace.com/efdemin







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Heliosphaner
Heliosphaner
13 lat temu

Cudny album, lepszy niż poprzednik.

stachman
stachman
13 lat temu

Probki brzmia soczyscie…

Polecamy

3 pytania – Miroff

Pytamy co słychać u wschodzącej gwiazdy nowoczesnej produkcji hiphopowej.