Wpisz i kliknij enter

Soul Center – General Eclectics


Spośród wszelakiej maści eksperymentów dokonywanych przez Thomasa Brinkmanna, projekt firmowany szyldem Soul Center ma szczególne miejsce. To właśnie na jego płytach koloński producent daje upust swej miłości do klasycznego techno. Nie inaczej jest na najnowszym albumie wydanym pod tą nazwą – „General Eclectics” – opublikowanym przez berliński Shitkatapult.

Tym razem Brinkmann rezygnuje z zabawy samplami i stawia na konkretne granie przywracające muzyce techno jej „czarny” kontekst. Słowem-kluczem do interpretacji płyty jest „funk” – oczywiście pojmowany w granicach wyznaczonych przez współczesną elektronikę.

Krążek zaczyna się wyjątkowo smakowicie – „Marmelade” pulsuje spowolnionym bitem o basowym brzmieniu, który definiował twórczość Brinkmanna na jego pierwszych płytach z końca lat 90. Tym razem artysta rezygnuje jednak z minimalowego sznytu – smolisty bit uzupełniają kumkające partie klawiszy i wokoderowe efekty, wprowadzające do utworu funkowy ton.

Potem Brinkmann wpisuje swe „czarne” fascynacje w formułę gorącego micro-house`u. To dlatego „HAL2010” i „Fy_ky Du_ky” rozbrzmiewają gęstymi podkładami rytmicznymi o kruchym metrum, łącząc mruczący bas z mrocznymi wokalizami i wibrujące pasaże syntezatorów z jazzowymi dźwiękami trąbki.

„Czarne” brzmienia nastrajają Brinkmanna zdecydowanie zabawowo – przykładem tego dwie kolejne kompozycje: „Walk With Me” i „Don`t Fake The Cake”. Koloński producent niebezpiecznie ociera się tutaj o znane z początku lat 90. „schlager-techno”, stawiając na skrajnie uproszczoną rytmikę (niemal przysłowiowe „umpa-umpa”), radosne wariacje klawiszy i groteskowe wokalizy. To ryzykowne posunięcie owocuje jednak największym hitem z płyty – wspomnianym „Don`t Fake The Cake” – który sprawdzi się nawet w zwykłych dyskotekach.

Końcówka albumu sprawia wrażenie, jakby Brinkmanna nawiedził duch muzyki techno z połowy lat 90. Kolejne klubowe killery sypią się więc jak z rękawa: choćby ekstatyczny „Pig Peg” czy podrasowany acidowym loopem „Lisa U.” Najciekawsze są jednak dwa inne nagrania – „Shum(ichi)” i „Dyr. Bul Scyl”. Koloński producent wpisuje weń poszatkowane zgodnie z metodą cut-up fragmenty recytacji dwóch wierszy rosyjskich futurystów – Aleksieja Kruczenika i Wladimira Majakowskiego. Wraz z ognistą muzyką osadzona na siarczystym podkładzie techno, tworzą one niezwykle energetyczną całość.

Mimo pewnej monotonii (szczególnie w finale) nowy album Soul Center wypada pozytywnie – Thomas Brinkmann wie, jak wycisnąć ze swych maszyn zmysłowy zew do hipnotycznego tańca.

www.shitkatapult.com

www.myspace.com/shitkatapult

www.max-ernst.de
Shitkatapult 2010







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy