
Po raz kolejny warszawska oficyna Bôłt Records obdarowała słuchaczy znakomitą porcją nowej muzyki.
Nie tak dawno pisaliśmy na Nowej Muzyce o nowościach płytowych z różnych polskich niezależnych wytwórni. Dzisiaj przegląd nowych wydawnictw z Bôłt Records.
W serii „Populista” ukazały się trzy fantastyczne pozycje pt. „United States of America (Tryptyk)”. „Populista” to seria płytowa, której kuratorem jest Michał Libera.
Populista jest poligonem dla reinterpretacji, nadinterpretacji i innych przeinaczeń przeszłości. Salon, w którym Beethoven mści się na Kagelu, pieśni o miłości Schumanna w końcu stają się naprawdę beznadziejne a nagrania terenowe Ferrari’ego są ponownie nagrane w terenie. To ponad-gatunkowa współpraca w dziedzinie zwanej „słuchaniem”. Muzyki, którą kochamy i której nienawidzimy – ale zawsze z określonych powodów. Nie oczekujcie rodzajów muzycznych. Oczekujcie wypowiedzi o muzyce, słuchaniu i innych łakociach takich jak pop, pamięć, seks, kuchnia, tradycja, kicz, kanon, indywiduacja… i Ameryka – Bôłt Records.
Wydawcy tak oto charakteryzują to przedsięwzięcie:
Trzy ujęcia Ameryki – trzy podróże i trzy dokumenty. Spisane i nagrane. Rok 1939 – John i Ruby Lomaksowie przemierzają Południe. 6502 mile udokumentowane w postaci tony nagrań dźwiękowych oraz notatek, w których głosy Południa i głosy na temat Południa stają się trudne do odróżnienia. Rok 1949, Harry Partch – zmierza do Gualala. Zajmie tam starą kuźnię na klifie, przekształci ją w wyizolowane studio nagrań i wyhoduje gromadkę stworzeń nazwanych później „Eleven Intrusions”. Razem staną się one jedną z pierwszych kosmopolitycznych wizji ojczystej muzyki amerykańskiej.
Trzy dokumenty stały się punktem wyjścia pracy muzyków, którzy spotkali się w Warszawie przy okazji Playback Play 2012 – tygodniowej sesji prób i koncertów. A następnie zestawienia – czego dokładnie? Historiozoficznej narracji zaklętej w muzycznych aranżacjach? Odległego mirażu tego, co gdzieś już chyba kiedyś słyszeliśmy? Trzech obrazów Ameryki ustawionych naprzeciwko siebie?
Pierwszą płytą z tryptyku jest album „1939 Southern Recording Trip Fieldnotes (I)”. Tekst do tych nagrań został oparty na pracach Johna i Ruby Lomaksów. Muzykę napisał Michał Biela, Miron Grzegorkiewicz, DJ Lenar i Pete Simonelli.
„Ten Intrusions (II)”
Teksty na tym krążku zostały stworzone na podstawie „Eleven Intrusions” Harry’ego Partcha. Muzykę napisał Andrea Belfi, David Grubbs, David Maranha i Pete Simonelli.
„Vanishing Point: How to Disappear in America Without a Trace (III)”
Warstwa tekstowa tej części tryptyku została oparta na „Vanishing Point: How to Disappear in America without a Trace” Susanne Burner. Muzyka: David Grubbs, Miron Grzegorkiewicz, David Maranha, Gosia Penkalla i Pete Simonelli.
Arturas Bumšteinas – „Sleep (An Attempt at Trying)”
Te pieśni pochodzą z fikcyjnej audycji dla osób cierpiących na bezsenność. Skomponowane zostały w oparciu o próbki autentycznych nagrań relaksacyjnych i dźwiękowych „środków nasennych”. Te ostatnie potraktowałem jako punkt odniesienia dla instrumentalnych i wokalnych improwizacji, które zmiksowałem w spójną muzyczną strukturę – Arturas Bumšteinas.
Posłuchaj 1 »
Posłuchaj 2 »
Posłuchaj 3 »
Bartek Kalinka – „Champion of the World Has No Monopoly on the Legions”
Płyta powstała po ponad rocznych wakacjach spowodowanych przesytem muzyką eksperymentalną. Składa się z naiwnych kompozycji tworzonych i nagrywanych na poczekaniu. Materiał wyjściowy, tworzący kręgosłup brzmieniowy płyty, powstał w ciągu kilku miesięcy pierwszej fali fascynacji autora syntezatorem modularnym. Połączenie złożonych barw syntezatora, grającego dosyć ograniczone motywy, z melodyczną gitarą akustyczną dało podstawową konstrukcję. Potem nastąpiło jeszcze kilka zwrotów akcji – Bartek Kalinka.
Patryk Zakrocki – „Martian Landscapes”
Nigdy nie byłem na Marsie, a udostępniane nam fotografie i filmy dają tylko mylne wyobrażenie, że coś już wiemy. Mój Mars jest nadal zasiedlony wyobrażeniami z dzieciństwa, związanymi z setką filmów i powieści SF. Jestem sympatykiem błędnej interpretacji złudzenia powodowanego przez dawne teleskopy, jakoby powierzchnia Marsa pokryta była siecią kanałów nawadniających, będących dowodem na istnienie tam rozwiniętej cywilizacji. Ciekawość pomieszana z obawą, które wyniknęły z tej pomyłki, zaowocowały ogromną liczbą niesłychanych historii i nieprawdziwych obrazów, które zamiast Marsa opisują raczej nasze człowiecze zakamarki – Patryk Zakrocki.
Płyty można kupić w: Monotype Records i Bęc Zmiana
Strona Bôłt Records »
Dużo ciekawych informacji. Dzięki.