Wpisz i kliknij enter

Hammock – post rock wisi w powietrzu

Niedawno dotarła wiadomość, że Hammock jeszcze w październiku tego roku wyda swój nowy album pt. „Oblivion Hymns”. Ta dobra nowina skłoniła mnie do przybliżenia twórczości tego wyjątkowego projektu z Nashville.

Hammock to przedsięwzięcie dwóch muzyków: Marca Byrda i Andrew Thompsona, eksperymentujących z gitarami i elektroniką przy udziale żywych instrumentów. Zaczęli grać w 2004 roku i do tej pory wydali pięć albumów. Ich kariera fonograficzna rozpoczęła się od płyty „Kenotic”, znakomicie przyjętej w amerykańskiej prasie. Po drodze muzycy zaliczyli m.in. współpracę z Jónsim z Sigur Rós. Kryzysowy moment dotknął ich w 2010 roku, kiedy powódź dotkliwie zniszczyła dom Byrda, co z kolei stało się inspiracją do stworzenia EP-ki „Longest Year”.

Hammock - Departure Spngs

Duet wydaje raczej rzadko swoje nagrania, a każda płyta to spore wydarzenie wśród wiernych fanów. W oczekiwaniu na nowe utwory, chciałbym wam przedstawić ostatni, dwupłytowy album Hammocka – „Departure Songs” z 2012 roku.

Póki co niestety grupa nie zdobyła większej popularności w naszym kraju, no chyba, że się mylę i jest zupełnie odwrotnie. Może po przeczytaniu tekstu uaktywnią się miłośnicy Hammocka. Z ogromną ciekawością poznam wasze opinie na temat tej muzyki.

Płyta „Departure Songs” została przepięknie wydana. Jest też wersja specjalna tego albumu, która powinna skusić wszystkich kolekcjonerów. Wydawcy postanowili dołączyć do podstawowego zestawu dwóch płyt jeszcze dwa krążki. Obie dodatkowe płyty opatrzone są autografami i komentarzami muzyków tuż zza konsolety. Prawdziwy rarytas dla wszystkich zainteresowanych, odsłaniający powstawanie materiału niemalże sekunda po sekundzie. Album masterował Taylor Deupree.

„Departure Songs” to spójny i koncepcyjny zestaw dwóch krążków, a ich perfekcyjne uzupełnianie się daje długo trwającą przyjemność słuchania.

Hammock ikona 1

Powyżej Marc Byrd i Andrew Thompson

W utworze „Pathos” dużo jest organicznej i naturalnej muzycznej energii. Słychać jak wiatr hula pomiędzy strunami, a efekty gitarowe jedynie podkręcają żar bijący z rozległych akordów.

Hammock jest też dla mnie muzyką drogi, która niekiedy zamienia się w filmowe kadry, a może bardziej staje się rozdrożem dla wielu niezwykłych kompozycji („We Could Die Chasing This Feeling).

Topniejące emocje odnajdziemy już w pierwszym nagraniu „Dark Circles” z drugiego albumu. W tym utworze mamy klasycznie skrojoną sekcję rytmiczną, gitary Byrda i Thompsona, a w końcówce ujawnia się też kilka fraz zagranych na trąbce. Ten numer zdecydowanie wybija się z całości. Trzeba też podkreślić fakt, że prawie w każdej kompozycji na „Departure Songs” odnajdziemy mnóstwo brzmień instrumentów smyczkowych.

Jednak najbardziej żywiołowym i energetycznym fragmentem jest świetny „(Let’s Kiss) While All the Stars Are Falling Down”. To istny wulkan, buchający kapitalnymi melodiami, płynącymi głównie z gitar i rozcieńczonej elektroniki. Przy tym kawałku zacząłem tańczyć, co w moim przypadku jest zjawiskiem niespotykanym. W „(Let’s Kiss)” i w kilku innych nagraniach gościnnie pojawia się wokalistka Christine Glass Byrd.

Sama końcówka albumu należy do dwóch utworów „(Leaving) The House Where We Grew Up” i „Tornado Warning”. Wybijające się ponad przeciętność partie gitary w bardzo ciekawy sposób nawiązują dialog z resztą instrumentów. Nie da się uciec od skojarzeń choćby z Cocteau Twins czy Mogwai. W muzyce Hammocka znajdziemy dużo odniesień do post-rocka. Oceniając twórczość zespołu po kilku płytach, da się zauważyć u muzyków niepowtarzalny dar pisania wyrazistych melodii. Na pewno duet z Nashville nauczył post-rocka słuchania i rozumienia ambientu. Budowanie napięcia nie jest na pierwszym miejscu, jak bywało m.in. w przypadku płyt Mogwaia, Explosions in the Sky i wielu innych. Reasumując, muzycy ujarzmili warstwę rytmiczną w tej estetyce, a za to wpompowali w nią więcej melancholii. I w tym jest siła Hammocka.

02.10.2012 | Hammock Music

Album „Departure Songs” można w całości przesłuchać – tutaj.

 

Strona Hammocka »
Profil na Facebooku »
Profil na BandCamp »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
aberrat
aberrat
9 lat temu

brakuje mi słów które opisałyby potęgę tego zespołu 🙂 każdy utwór stwarza specyficzną wizję dnia i nocy 🙂

marcin
marcin
10 lat temu

Hammock ? Nektar dla Duszy przez uszy…

Grzesiek Bojanek
10 lat temu

Znam ich od jakiegoś czasu, przymierzałem się nawet do kupienia muzyki na BandCampie… ale jakoś mi przeszło. Może teraz

aln
aln
10 lat temu

Bardzo lubię, szczególnie tą spokojną ambientowość ich muzyki. I teledyski też mają niezłe 🙂 http://vimeo.com/9369965

gr
gr
10 lat temu

Przyjemna muza:) Dobrze wchodzi.

Polecamy

Nowa Tradycja 2018 – relacja

Nowa Tradycja dnia trzeciego – odwiedziliśmy jeden z dni festiwalu, gdzie gwiazdą był zespół 3MA: Ballaké Sissoko, Driss El Maloumi i Rajery.