Wpisz i kliknij enter

Davis, Rebello, Saade, Davies – Hum

Tak jak poprzednie albumy labelu Another Timbre, również ten został nagrany na żywo i także ten prezentuje jakiś rodzaj free improv. Usłyszymy na nim zapis występu

Sunburned Hand Of The Man – Fire Escape

Trudno pisać o projekcie, który nie jest zespołem w klasycznym rozumieniu tego słowa. W przypadku Sunburned Hand Of The Man należałoby raczej mówić o pewnym kręgu

Two Banks Of Four – Junkyard Gods

Za przedsiewzięciem Two Banks Of Four ukrywa się dwóch producentów – weteranów: Robert Gallagher oraz Dillip Harris. Duet przyjaciół, którzy mają fioła na punkcie architektury z

The Tuss – Rushup Edge

Miejskie legendy na temat The Tuss, inspirowane zapewne przez samą wytwórnię Rephlex, pojawiły się zanim usłyszano jakiekolwiek dźwięki przezeń podpisane. Brian Tregaskin – rzekomy autor projektu

Force of Nature – III

W ciągu tego okresu, udało im się zdobyć sporą popularność w swej ojczyźnie, wydając płyty nakładem własnej wytwórni Libyus i brytyjskiej tłoczni Exceptional Records oraz umieszczając

Heartthrob – Dear Painter, Paint Me

Z czasem, niektóre z nich zaczęły jednak poszerzać ofertę o zupełnie nowe gatunki – hip hop czy indie-rock – rozmywając w ten sposób swą z trudem

Robin Saville – Peasgood Nonsuch

Niby wszystko było w nich na swym miejscu, ale ani „Plans Drawn In Pencil”, ani „Meet Next Life”, nie miały już takiego uroku, jak najwcześniejsze płyty

Bitcrush – Epilogue In Waves

Amerykański duet Gridlock był jednym z najciekawszych zjawisk na tamtejszej scenie nowych brzmień, łącząc brutalny industrial Skinny Puppy z wyrafinowanym, stechnicyzowanym mrowiskiem Autechre. Po wydaniu wspaniałego

Monika Kruse – Changes Of Perception

Za nami już świetne płyty Anji Schneider i Ellen Allien, teraz otrzymujemy debiutancki krążek Moniki Kruse, a już wkrótce pojawi się nowa płyta Dinky. Co ciekawe

Skream – Watch The Ride

Słuchanie dubstepu w Polsce to trochę tak jak lizanie cukierka przez papierek. Niby go mamy w ręku, ale prawdziwego smaku nie poczujemy nigdy. W dobie internetu

Swayzak – dirty dancing

krążek ten idealnie wpisuje się w panującą ostatnio modę na syntetyczne dźwięki rodem z początków lat osiemdziesiątych. ten wielki powrót do nieskomplikowanych, często prymitywnych brzmień musiał

Polecamy