Miasto Bristol bez wątpienia ma w sobie jakiś wyjątkowy muzyczny potencjał – tam przecież nagrywali Massive Attack, Portishead, Kosheen czy TC. Teraz do tego grona dołączył
KategoriaRecenzje (5851 wszystkich)
Elan Mehler Quartet – Scheme For Thought
Katalog założonej przez Gillesa Petersona wytwórni Brownswood powiększa się o coraz ciekawsze propozycje. Obok Bena Westbeecha, który w tym roku zaprezentował doskonały album, Japończyków z Soil
Baby Dee – Safe Inside the Day
Jakby kiedyś Burtonowi zabrakło dobrego materiału na soundtrack, powinien szukać mniej więcej w tych rejonach. Historie o pokracznych psychopatach, skrytych w brzuchach wiktoriańskich budynków płyną strugą
Vikki Jackman – Of Beauty Reminiscing
Jedna z perełek 2007, skryta i skromna, zajmuje na długo bogactwem motywów formalnych i treściowych. Wydaje się, że podczas słuchania „Of Beauty Reminiscing” doznaje się przedsionka
Rykarda Parasol – Our Hearts First Meet
Dla relaksu – coś z zamierzchłej przeszłości 2006 roku. Coś interesującego, bo historia życia tej pani to interesujący kolaż zdolny konkurować z bajkową biografią Natashy Khan.
Nine Inch Nails – The Slip
Wraz z albumami „With Teeth” (2005) i „Year Zero” (2007) Trent Reznor osiągnął skaliste dno własnych możliwości, od którego całkiem sprawnie odbił się w tym roku,
Future Loop Foundation – Memories From A Fading Room
Pierwsze nagrania Marka Barotta obracały się wokół elektronicznych eksperymentów. Później artysta poświęcił się drumnbassowej tradycji, po której nastąpiła downtempowa konwersja. Co ciekawe, w przypadku „Memories From
Prins Thomas & Full Pupp – Presents The Greatest Tits Vol.1
Cosmic disco na dwóch płytach.
Sun Kil Moon – April
Mark Kozelek brnie dalej, wykorzystując metody najstarszych Indian: pęczkiem płyt nowego projektu zaciera za sobą ślady wiodące do porzuconej formacji macierzystej. Od czasów naprawdę niezłego debiutu
Octogen – Gindofask
Posługując się tym szyldem wydał nakładem cenionej wytwórni Soma debiutancki album „2fiveonine” i kilka winylowych dwunastocalówek. Krążki te jednoznacznie określiły jego zainteresowania – klasyczne electro i
Swayzak – dirty dancing
krążek ten idealnie wpisuje się w panującą ostatnio modę na syntetyczne dźwięki rodem z początków lat osiemdziesiątych. ten wielki powrót do nieskomplikowanych, często prymitywnych brzmień musiał