Eufoteoria projekt młodego polskiego producenta Amadeusza Szczerbowskiego, który pochodzi z niewielkiej mazurskiego miejscowości Gołdap. Płyta powstawała przez około rok, pierwszy kawałek stworzony został pod koniec 2009 roku, kolejne powstawały już w roku 2010. Album został wydany nakładem netlabelu Dusted Wax Kingdom. Jak mówi sam Amadeusz: „z początku DWK chciało wydać płytę jedynie z instrumentalnymi kawałami, utwory liryczne miały zostać odrzucone, jednak po krótkich negocjacjach ostatecznie Eufoteoria została wydana w niezmienionej formie.”
Cały materiał jaki znalazł się na „Eufoteorii” można sklasyfikować jako eksperymentalny, instrumentalny hiphop. Na płycie znalazło się dziesięć kompozycji, z czego dwie – „Mantra” i „Razem czekamy na noc” – zostały nagrane w kooperacji z raperem Wojtkiem Cichoniem aka Kiddem znanym z projektów Osete, Międzymiastowa czy ddekombinacja wydanych dla Skwer Korporacji.
Warto zwrócić uwagę na to, że Amadeusz stworzył tę płytę praktycznie w stu procentach przy użyciu domowego peceta, bez użycia jakichkolwiek instrumentów, wiele sampli nagrywał sam, inne zgrabnie wycinał z różnego rodzaju nagrań.
Album „Eufoteoria” to bez wątpienia dowód na to, iż co jakiś czas na naszej scenie wyłania się artysta nietuzinkowy, który potrafi stworzyć świeży materiał na wysokim poziomie, polecam.
Płytę możecie ściągnąć za darmo ze strony eufoteoria.bandcamp.com oraz dustedwax.org
Dusted Wax Kingdom 2011
[…] Szczerbowskiego znanego szerzej pod pseudonimem Eufoteoria. Po dobrze przyjętym debiucie Eufoteoria – „Eufoteria” przyszedł czas na album „Cookies”, który został wydany nakładem […]
Podobnie na 10 nowych płyt recenzowanych na NM i nie tylko od razu zgadnę, że 9,99 nie jest z Polski nie czytając recenzji. Podobnie jak rozpoznam co 2 niemiecki zespół (te ich uwielbienie marszowych rytmów). Także od razu zgadnę skąd pochodzi 9 na 10 zespołów gitarowych. Przypuszczam, że Anglicy, Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi także równie szybko ropzoznają własną muzykę. Z tą różnicą, że co do zasady ją lubią, a przynajmniej nie kraj pochodzenia ma dla oceny znaczenie. Tymczasem byle automat perkusyjny z jakims mdłym klawiszem podpisane made in EU lub USA i w Polsce od razu gwiazda ;-).
W polskiej muzyce to jest smutne, że w 9 na 10 przypadków da się na ślepo odgadnąć, że jest z Polski.