Wpisz i kliknij enter

Arszyn – Arshin Percussion


Przy okazji nowego wydawnictwa Arszyna zacząłem się zastanawiać, jak muzyka może tworzyć przestrzeń albo ją odzwierciedlać, być jej przedstawieniem lub symulacją.
Gdy słucham na przykład śpiewów mnichów greckokatolickich, gdzie jeden głos przewodzi, a reszta pozostaje w tle, nie tylko mam wrażenie przebywania w świątyni. Ten rodzaj wykonania kojarzy mi się też ze sposobem, w jaki odbieram wnętrze takiej budowli. Koncentrując się na jednym elemencie naraz, mam świadomość czy też poczucie układu, w którym jest umieszczony, do którego należy i w którym funkcjonuje. Dźwięki przywołują nie tylko samo miejsce, ale też odpowiadający mu sposób reagowania.
Innym przykładem odwzorowywania przestrzeni mogą być nagrania terenowe przewidziane jako dźwiękowe fotografie specyficznych, konkretnych miejsc (np. „Ferry passing” Toshiyi Tsunody z płyty „Scenery of decalcomania”). Epka „Arshin Percussion” została nagrana w największej sali CSW „Łaźnia” przy użyciu wyselekcjonowanego zestawu perkusyjnego (bęben basowy, tom tom i talerze) i wykorzystuje naturalny pogłos tego pomieszczenia.
Nigdy nie byłem w tym miejscu, ale dźwięki zagrane przez Topolskiego pozwalają mi je sobie wyobrazić. W perkusyjnych uderzeniach czuć surowość tego pomieszczenia, chropowate, zbudowane z cegieł ściany. Wyczuwam też unoszący się w powietrzu pył i kurz, wydaje mi się, że panuje tam półmrok, sufit spowija mrok, okien jest mało, a światło przez nie dochodzące jest przytłumione. To wszystko w mojej głowie, za to na pewno w tej muzyce słychać przestrzeń. Twórca, nawet gdy napada szybkimi, miarowymi uderzeniami (jak w najdłuższym i najmocniejszym „Drum 2”), wyzyskuje przy tym zalety tego miejsca. Dźwięk grany idealnie miesza się z tym, który rozchodzi się w przestrzeni. W trzecim utworze uderzenia rozbrzmiewają niczym wybuchające bomby.
Ta epka to dla mnie zaskoczenie, wiem, że Topolski był perkusistą w kilku zespołach, a na koncertach, obok elektroniki, grał na elementach zestawu perkusyjnego, ale tak silnego uderzenia się nie spodziewałem. Zagranie tego materiału wymagało pewnie od muzyka niezłej kondycji, w niektórych fragmentach hart ducha przyda się również słuchaczowi. Ale nawet jeśli przy słuchaniu trzeba podjąć pewien wysiłek, to nie pójdzie on na marne.
2007







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy