Pomogły mu w tym nie tylko hiciarskie single w rodzaju „Mandarine” czy „Night Falls”, ale również dwa ciekawe albumy – „Memento” i „Movements”. Nic więc dziwnego, że fani smakowitego tech-house`u z niecierpliwością czekali na trzecią dużą płytę Waltera Merzigera i Arno Kammermeiera.
Niby takie nawiązania do lat 80. to nic nowego we współczesnej elektronice, ale panom z Booka Shade nie wyszły one zbyt finezyjnie. Motywy wywiedzione z muzyki sprzed ćwierć wieku są tu nazbyt oczywiste, zbliżając się momentami, jak wspomnieliśmy, do niebezpiecznej granicy plagiatu. Dlatego zamiast bawić – irytują.
Co gorsza, żaden z tych synth-popowych utworów nie jest naprawdę dobrą piosenką. Walter i Erno nie popisali się więc również jako kompozytorzy. Co ich podkusiło do takiej zmiany stylu? Trudno powiedzieć. Honory płyty bronią więc jedynie dwa pierwsze nagrania oraz umieszczone pod koniec albumu dynamiczne electro-techno – „Planetary”. I takiej właśnie muzyki powinni się trzymać obaj producenci, bo po prostu wychodzi im ona najlepiej.
physical-music.com | bookashade.com | myspace.com/getphysicalmusic | myspace.com/getbookashade
2008
Nie nie żartuję z Charlotte 😉 Świetny kawałem, a Blue Monday, choć kultowa jklasyka, mi nie podchodzi, nigdy nie lubiłem tego miękkiego (czyt. pedalskiego) wokalu Sumnera.
P.S. proponuje posłuchać electra made in Australia;
http://www.youtube.com/watch?v=VNgOuXepPsA
ej, ale powiedzcie ze zartujecie z tą Szarlotą. Nie obrazajmy Blue Monday, tam przynajmniej byl aranz z jakims jajem. Kleerup 2 numery fajne, tez mi wynik. I am zniesmaczona.
Dzięki za info, ale Cut Copy już znam dawno, podobnie jak The Presets, Midnight Juggernauts i innye australijskie electro kapele z MODULARA 😉 PZDR.
Ellu zaprzyjaznij sie blizej z Cut Copy – In Ghost Colours. cos w sam raz dla fana DM i muzyki z lat 80tych.
Ta płyta nie jest jakimś cudem, jednak ma swoje momenty, których dla mnie nie było na poprzednich albumach tej formacji. I tak, obecnie najlepszym albumem jest dla mnie Kleerup 😉
To, że chłopcy zerkają (jak się okazalo z niemocy jakiejs) wstecz, slychac juz bylo na ost. Dj Kicks. Szkoda, szkoda. Wejscie faktycznie to najciekawszy punkt, Control prezentuje to, za co nie znosze popłuczyn po Depeche Mode, jakieś melodie do dupy, lepsze disko w tym roku slyszalam ;p. choć z plagiatem DM przy innych numerach jakos sie póki co nie godze – biorąc poprawke na tzw dowolnosc skojarzen :). Ogolnie schrzanili, na pociechę plus za gus gus owe Solo City.
Co dzisiaj nie ma analogii? Jeśli coś się robi w nawiązaniu do czegoś, zawsze moża szukać analogii. Ten album, to głównie techhouse. Jestm fanem szeroko rozumianego electro, jednak analogii nie za bardzo się dosłuchałem w Charlotte…W innych kawałkach są nawiązania do DM, to fakt.
Posluchajcie podkladu rytmicznego Charlotte i chocby Blue Monday New Order – analogie są ewidentne!
Ja polecam Von Sudenfed album Tromatic Reflections wypasior
Ja też nie wiem o co chodzi z New Order. A Szarlotki słucha mi się wyśmienicie 😀
Jak chcecie mocne melodyjne, nasączone dzwiękami electro, to posłuchajcie najnowszy debiut Kloq – alb. Move Forward (2008) Oj niszczy, niszczy!!! ;)))
Super płytka, milion klimatów. Depesz też fajny i wcale nie plagiat. Po prostu dziwna warjacja:)
dusty boots zajefajny kawałek nie wiem o co wam biega. Mnie sie podoba
Mam jedno pytanie…Co ma wspólnego kawałek CHARLOTTE z zywym skopiowaniem New Order i Yazzo ?Ten kawałek jest jak dla mnie najlepszy na albumie. Nowoczesny klubing z futurystycznymi dzwiękami ;)))
dobre z tym blank i dzons …może zrobią remiks dja balona …pamietacie ten kawałek ?
a ja mam nadzieje, ze chlopaki z Booka Shade czytaja czasami serwis NM i porownanie do Blank & Jones a, da im odrobine do myslenia ;] nie chce nikogo obrazac, ale ten krazek to jakies przetandetne minimal electro polo …
Dla starych fanów ciężki do przełknięcia, dla nowych – gładki i idealny. Nie karcę BS za taki skok w bok, płyty słuchałem choć nadal chętniej wracam do Movements …
Album zdecydowanie ponizej ich mozliwosci i niestety obrazajacy wielkie wyczucie estetyczne BS ale zeby zdeptac ich porownaniem do Blank and Jones (sic!) ?? Na to nie zasluzyli 🙂
Nigdy nie przepadałem za ich twórczością, za dużo tam minimalu był, ale ta płytka jest dla mnie i tak najlepsza z ich dorobku. Brakuje tu jeszcze wokali i wtedy by coś więcej z tego było. Nie dziwi mnie, że poszli w kierunku electro z nawiązaniami do złotych dla tego gatunku lat 80 s. Sami sa fanami DM i innych zespołów electro/synthpop. Zgodzę się z tym, że jeśli już brali się za electropopc i synthpop to brakuje to dobrych piosenek . A tak to taki zapychacz. Już Blank & Jones – The Logic Of The Pleasure jest lepsze, fajne trance/techhouse/electro/synthpop.
płyta – słabizna
recenzja – super
tzw synth pop wolę jednak w oryginalnej wersji …a nie podróbkę podróbki…
Mi się podoba, choć jest słabsza od ich poprzedniego albumu
z ust mi to wyjeliscie panowie, porazka. lepiej im wychodzi electro house.
po prostu brak mi slow na to, aby opisac rozczarowanie jakiego doswiadczylem sluchajac tego gniota… 🙁
…a ja sobie myślę że tej płycie potrzeba czasu, przesłuchałem po pół rocznej przerwie i jak na początku byłem sceptyczny teraz niektóre kompozycje widzę jako murowane klasyki niemców, dobry album.