Mala z Digital Mystikz słusznie zauważył, że najbardziej ekscytującą cechą dubstepu jest brak zamkniętej formuły. Kolejnym elementem poszerzającym granice mutującej w różnych kierunkach konwencji jest „Cyclical” – debiutancki longplay niejakiego iTAL tEK.
iTAL tEK – „Versus”
Ukrywający się pod cokolwiek dziwną nazwą Alan Myson pochodzi z Brighton i wydaje się myśleć inaczej niż ci, których wrzuca się do obszernego okołodubstepowego tygla. W pewnym sensie kroczy szlakiem wydeptanym przez poprzedników (m.in. Boxcutter czy Vexd), jednak operuje własnym, oryginalnym językiem. Nie chcę bawić się w słowotwórstwo, ale przedrostki „post”, „break” i „IDM” mogą okazać się nad wyraz pomocne w opisie muzyki Brytyjczyka; w każdym utworze synkopowany beat i stechnicyzowany bas są tylko podstawowymi osiami, przecinanymi gęstą pajęczyną organiczno-syntetycznych dźwięków.
Myson szpikuje kompozycje mnogością detali, biegle manipuluje rytmem, zmienia nastroje i lokacje: wprost z zimnego miasta przyszłości („Tokyo Freeze”) przenosi słuchacza na parną londyńską ulicę („Still Shores”) i dalekowschodnią pustynię („Red Eye”), zahaczając po drodze o futurystyczny klub („Versus”). Przypomina również o tym, jak wiele zawdzięcza dubstep patentom z pogranicza jungle i breakcoreu (cudownie mroczna kołysanka „White Mark” ze spowolnionym amenem w podkładzie). O rozległych zainteresowaniach młodego producenta może świadczyć także echo fortepianu z radioheadowego „Pyramid Song” w finalnym „Deep Pools”. To oczywiście inna muzyczna bajka, ale z grupą Thoma Yorkea łączy Mysona zamiłowanie do specyficznej atmosfery – dziwnej mieszanki sennej melancholii z podskórnym niepokojem.
iTAL tEK – „Still Shores”
„Cyclical” to obiecujący debiut, który ma niewiele wspólnego z parkietową odmianą dubstepu i zamiast porywać ciało, pochłania umysł. Skondensowana dawka tego, co esencjonalne w nowych brzmieniach i zarazem następna wyjątkowa płyta wydana przez Planet Mu. Polecamy!
2008
white mark byl juz na kompilacji ZIQ200 , jeden z lepszych walow tej skladanki jak nie najlepszy , jesli chodzi o klimat
ital rzeczywiście bryluje. dub stepowa rytmika okraszona cyfrowymi efektami robi wrażenie. powiem nawet, że ten album bardziej mi się podoba, niźli vex da, mocniej zapada w pamięć.
skojarzenie poszło w taką stronę ze względu na nieco arabską (w cudzysłowie) atmosferę utworu. a interpretacji jest tyle, ile ludzi na świecie. 🙂 pozdrawiam.
Zgadzam się z recenzją, album jest naprawdę dobry. Jak na razie, z elektroniki nic mnie mocniej w tym roku nie ruszyło. Co do tekstu: nie rozumiem, po co silić się na sformułowania typu przenosi słuchacza (…) na dalekowschodnią pustynię (btw kawałek nazywa się Red SKY !) – trochę nadinterpretacja. Poza tym ok. Pozdrawiam. 🙂