Jeden z muzyków zespołu The Car Is On Fire, Borys Dejnarowicz, zapowiedział swój solowy krążek. Płyta „Divertimento” ukaże się nakładem nowej polskiej wytwórni Draw Records. W przeciwieństwie do rockowych dokonań The Car Is On Fire, „Divertimento” to medytacyjna, quasi-audiofilska narracja z pogranicza ambientu, popu, minimalistycznej muzyki poważnej, folku i smooth-jazzu. Krążek ukaże się 20 października nakładem nowej wytwórni – Draw Records. Poniżej posłuchacie dwóch fragmentów tego materiału. Więcej informacji na temat „Divertimento” szukajcie na oficjalnej stronie artysty – www.dejnarowicz.com.

Polecam moją stronę o Edycie Bartosiewicz… http://edytabartosiewicz.opx.pl/
Wpisuje to tutaj bo nie ma gdzie tego Drogi Borysie wpisac.Chodzi o Twoja wypowiedz w TVN dnia 17.LIPCA.2010r o powrocie E.Bartosiewicz na polska scene muzyczna.Mowisz ze nie wiesz jak jej muzyke przyjmie mlode pokolenie ,rocznik 1990,czyli wtedy sie urodzili ,kiedy EB zaczynala kariere.No wiec widac ze jestes chyba jedynym niezorientowanym dziennikarzem w Polsce,poniewaz ludzie rocznik 1990 ,nie tylko Edyte Bartosiewicz sluchaja ,znaja Jej Tworczosc i podziwiaja Jej Talent ale takze prowadza o Edycie Bartosiewicz swoje bloogi ,strony .Zobacz sam Zapraszam na strone MonikizLublinca (ur 31.styczen.1990) http://www.monika-edyta-bartosiewicz.blog.onet.pl oraz http://www.edytabartosiewicz.fora.pl oraz http://www.edytabartosiewicz.of.pl To tylko niektore z wielu licznych bloogow.Zachecam rowniez do czytania FORUM FANOW EB -mnostwo info i ciekawych wywiadow.Pozdrawiam !!!!
Najgorsze jest to jego zniewieściałe spiewanie mógł sobie darować. mA STRASZNIE IRYTUJąCĄ BARWE.Natomiast sama orkiestracja dość ciekawa,całość jednak pretensjonalna.Reich to nie jest Max Richter tez na pewno.
Natomiast sam Borys (co za imie!) jest ewenementem – pierwszym muzykiem i recenzentem – szczerze powiem że podważa to jego wiarygodnosć jako artysty i z drugiej strony jako recenzenta.
Poza tym być muzykiem i kopac dołki „kolegom” muzykom i promowac koleżków – słabe to.
Natomiast Cars on fire – zrobiło słuszną rzecz- pozbawiło się kłopotu i słabego ogniwa zespołu – zniewieściałego wokalisty. Bo grają chłopaki ciekawie.
Niestety ta produkcja Dejnarowicza to grafomańskie plumkanie. Najlepsze co może spotkać tą muzyczkę to to, by sobie leciała w tle w kawiarni – nie za głośno – aby nie zakłóciła przypadkiem rozmowy czy lektury gazety.
Dejnarowicz się skończył. Jeżeli znawca muzyki chce robić muzykę, to musi w tym być świetny, inaczej pogrzebie swój autorytet. Wiedzą o tym sami krytycy – czy taki Kałużyński albo Raczek pchali się do robienia filmów? Kaczyński do pisania opery? Heh, mówi się, że krytyk to taki niespełniony artysta w swojej dziedzinie – chciałby nim być, ale z różnych przyczyn (najczęściej świadomości braku własnego talentu) nim nie jest, więc stoi na uboczu jako znawca… i jest w tym dobry. Dejnarowicz przekroczył tą linię i zjadł własny ogon. RIP Borys.
Ani to new age, ani to żaden jazz. Plumkanie z sieci kawiarni nescafe.
Dejnarowicz ma przesrane, tym którym się spodoba zostanie przylepiona łatka fanatyków porcys, a spora grupa będzie cynicznie mu jechała, o ile o TCIOF nie mogli się wyzyć bo to nie tylko on, to tutaj już pokażą co potrafią. Sam ostrymi opiniami to sprowokował, wkurzył choć raz pewnie każdego. Ja nigdy problemu nie miałem by oddzielić Dejnarowicza dziennikarza, nie mszcze się za to, że kiedyś używał mocnych słów w stosunku do moich ulubionych artystów, bo to mnie nie obchodzi. Gdyby nagrał rzecz przypominającą pewne rzeczy Richtera, czy popularnego ostatnio Jacaszka, pewnie bym olał, a tak być może zakupie nawet. Fragment „Part One” przypomina mi „Ralome” Plaid, to niezbyt dobre gatunkowo porównanie, ale tak mi się kojarzy, coś bardzo przyjemnego, ładnego, Dejnarowiczowi pewnie ten przymiotnik nie bedzie odpowiadał, ale kogo to jak pasuje?;) Jacaszek mnie nudzi, wprowadza w depresje, tu mam odwrotnie, czasem bardzo potrzeba takiego pozytywnego, przyjemnego grania. Z resztą nagrałby cokolwiek i tak mu pojadą i będą jechali, poważka- źle, bo pretensjonalne, lajcik- źle, bo płytkie i do audycji Kydryńskiego, nic się nie da poradzić. Ja słucham i posłuchałbym chętnie więcej.
myślalem, ze porzucił muzykę dla dziennikarstwa..
mówcie co chcecie, muzyka broni się sama
BD jest już chyba byłym muzykiem TCIOF?
Jak słysze nazwsko Dejnarowicz to dostaję odruchów wymiotnych. Cokolwiek wyjdzie z jego czachy będzie śmierdziało Porcysem.