Wpisz i kliknij enter

Scuba – Aesaunic


Scuba wydał już w tym roku 3 single, każdy dla innej oficyny. Bleach (dla przyszywanej siostry Hotflush – Abucs) prezentował z tej trójki najprostszą dubstepową formę. Klinik / Hundreds And Thousands to bliższe spotkanie artysty z rytmem. Natomiast Speak / Negative dla irlandzkiej [NakedLunch] to odważna fuzja dubstepu z dub-techno. Różnorodność w przypadku Paul’a Rose’a to żadne zaskoczenie, ale gdzie jest koncept? Otóż, wydanie tych 12’ to był zabieg, przybliżający i przygotowujący słuchacza do uczty, która miała nadejść za sprawą Epki – Aesaunic. Materiału zaiste dźwiękowo skompresowanego, ale generującego naturalny zrozumiały przekaz.

Otwierający ‘Aesaunic’ to pewne siebie, dobitne garage-techno wymaczane w głębokich, rozwijających się dub’owych teksturach. Utwór momentami drastycznie zmienia formę, wystawiając jak na tacy konkretne techniki produkcji. Jednak jest to kolejna operacja mająca na celu ugnieść i ubić jak najwięcej treści w konkretne partie materiału. Totalnie zaplanowany, wyzbyty jakichkolwiek improwizacji przekaz daje poczucie próżniowego przygotowania utworu, prawdziwie profesjonalny mastering. Kolejny na liście, ‘Flesh is Weak’ zaczyna się równie strasznie jak Shackletonowe ‘The Branch is Weak’, lecz póżniej fluktuuje w bardziej oczywiste house’owe struktury, opierając miarowe tempo na przeszywających dubowych pogłosach. Późniejsze clapy i ‘szklany’ sampel kreują Scubę na spadkobiercę współczesnego acid-house. Ciekawe prawda?

Reverse to natomiast najbardziej zwyczajny moment płyty, niewyszukane, romansujące z bristolskim purple sound’em dźwięki, w porównaniu z poprzednią częścią albumu wybitnie nie zaskakują. Na szczęście na ratunek przychodzi ‘Golden’ dzięki któremu materiał powraca na właściwy mu tor. Wypieszczone groove’y syntetyzowane z czułością grime’owych tekstur, generują niezwykle intymny i hipnotyzujący sznyt, rodem z kompozycji Sbtrkt’a. Ostatnie Symbiosis, mogłoby śmiało trafić na osobny singiel, gdyż z powodu swojej unikalności, zupełnie nie pasuje do poprzedniej części krążka. Zwolnione tempo, trzaski charakterystyczne dla produkcji Davida Letellier’a, oraz gubiące skalę egzotyczne sprzężenia oparte na niezrozumiałym kobiecym wokalu. To wszystkie cechy charakteryzujące ten wybitnie inny, ale niezwykle pociągający utwór.

Scuba ponownie udowadnia, że dubstep w jego wykonaniu nie ma jakichkolwiek granic. Jednak trzeba być Paul’em Rose’em, żeby z tego mixu nie wyszedł niestrawny muzyczny zakalec.
Hotflush Recordings 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy