Wpisz i kliknij enter

Nancy Elizabeth – Wrought Iron


Nancy Elizabeth nagrywa od 3 lat. Na koncie ma kilka epek i album pt. „Battle and Victory”, wydany w 2007 roku. Współpracowała z Susumu Yokotą, słychać ją na „Folk Songs” Jamesa Yorkstona & The Big Eyes Family Players, natomiast teraz otrzymujemy jej najnowsze dzieło, „Wrought Iron”, opublikowane w wszechstronnym labelu Leaf.
„Kute żelazo powstaje poprzez obróbkę surowego materiału, przez ciągłe podgrzewanie i ubijanie młotem” – mówi Elizabeth. Dzięki temu staje się coraz czystsze i mocniejsze i może być przerobione na piękne ornamenty. Właśnie takie podejście do pisania muzyki miała artystka podczas nagrywania najnowszego materiału. Zatem „Wrought Iron” jako tworzywo, które poprzez kucie nabiera formy i wzmacnia się, hartuje. Jaki jest tego efekt?
Nancy Elizabeth piosenki pisała w samotności. Sama grała na większości instrumentów, które możemy usłyszeć na albumie, od gitary, pianina, przez stuletni dulcyton (przodek Rhodesa), na wibrafonie kończąc. Tworzyła również w opuszczonym a odnalezionym przypadkowo budynku szkoły muzycznej, na zapomnianym pianinie. Jak się później okazało, to były ostatnie dni życia tej placówki – niedługo po nagraniu na teren wjechały buldożery. Nancy Elizabeth zapisuje właśnie takie historie, coś, co uczestniczy w życiu, ale raczej z boku. Z twórczości songwriterki wydobywa się poczucie samotności i smutku.

Nancy Elizabeth – Feet Of Courage from Leaf Label on Vimeo.

Do płyty wprowadza nas kruchy „Cairns”, powtarzalna melodia fortepianu przenika się tu z cichym nuceniem śpiewaczki, ale już w następnym kawałku, przypominającym dokonania Devendry Banhardta lub Iron & Wine „Bring On The Hurricane”, słyszymy w pełni barwę głosu wokalistki; wybrzmiewa też folkowa gitara, a w refrenie czy może apogeum utworu – smyczki. W „Tow The Line” artystka zrobi zwrot ku swoim wcześniejszym nagraniom, ponieważ motywem przewodnim jest tutaj fortepian, który ozdabiają dzwoniący wibrafon i coś na kształt akordeonu, do których to instrumentów kołysankowo śpiewa Elizabeth. „Ruins” spełnia analogiczną, balladową rolę – dla podkreślenia melancholijnego nastroju spadnie deszcz – drobne ślady field recordingu na „Wrought Iron”.
„Feet of Courage” znalazł sobie miejsce jako skandujący protest song, gdzie do dzwonków i chórków dołącza lekko przesterowany bas. Trąbka w duecie z fortepianem i łoskotem ciężkiej stopy staje się w „Diving” nośnikiem silnych emocji, podobnie zresztą jak w egzaltowanym „Canopy”. Natomiast po trochu finkowy „Lay Low” od początku rytmicznie cyka i ćwierka gitarą, do której dołącza miękka perkusyjna stopka i porywający wokal Elizabeth.
Tegoroczny materiał artystki różni się od jej debiutu dopracowanymi piosenkami – owa ciągła obróbka – wydaje się, że Elizbeth poświęciła nagraniom więcej czasu, miała do nich cierpliwość. Przez to „Kute żelazo” jest i czystsze, i mocniejsze. Emocjonalna siła oddziaływania nagrań Nancy Elizabeth jest pierwszym atutem płyty, jego przednią strażą. Natomiast minimalne, lecz mimo wszystko różnorodne instrumentarium oraz delikatna zmienność nastroju poszczególnych utworów, stanowi jej drugą, wzmacniającą przekaz linię.
MySpace.com
NancyElizabeth.co.uk
TheLeafLabel.com
Gusstaff.com
Leaf, BAY68, 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy