Wpisz i kliknij enter

Moritz Von Oswald Trio – Fetch

Mocniejsza dyscyplina.

Wydany trzy lata temu debiutancki album projektu trzech luminarzy współczesnej elektroniki, otworzył nową przestrzeń do fascynujących eksperymentów międzygatunkowych. Okazało się, że wychodząc od klasycznego techno, Moritz Von Oswald, Max Loderbauer i Sasu Ripatti, są w stanie asymilować wpływy zarówno dubu, jak i jazzu czy funku, scalając je w organicznie zespolone brzmienie, wykraczające poza wszelkie dotychczasowe podziały muzyczne.

Prace nad czwartym krążkiem formacji odbywały się w sierpniu minionego roku. Tym razem do trzech dotychczasowych jej członków, dołączyło dalszych czterech instrumentalistów – znany z nagrań dla ECM jazzowy basista Marc Muellbauer, trębacz Sebastian Studnitzky, obsługujący flet, klarnet i saksofon Jonas Schoen oraz odpowiedzialny za tworzone na żywo efekty Tobias Freund. Jakie są rezultaty tej sesji i późniejszych jej preparacji?

Otwierający album „Jam” osadzony jest na funkowym pulsie basu i bębnów – na który nakładają się dubowe pogłosy uzupełnione zgrzytliwymi efektami. To wszystko składa się jednak tylko na gęste tło, stanowiące niezwykły kontekst dla zadziornej solówki na trąbce – niczym z dawnych nagrań samego Milesa Davisa.

Podobne brzmienie ma kończąca płytę „Yangissa”. Chociaż tutaj punktem wyjścia jest zredukowany bit techno – natychmiast zostaje on zakryty polimorficznymi rytmami o afrykańskim pochodzeniu. Nad wszystkim tym góruje zapętlony dubowy akord, wtopiony w nieprzenikniony gąszcz splecionych ze sobą elektronicznych efektów.

„Dark” to z kolei czytelne odwołanie do pamiętnej twórczości Rhythm & Sound. Mamy tu bowiem do czynienia ze spowolnionym dubem – wiedzionym przez tęsknie zawodzącą partię jamajskich klawiszy. Ale i tutaj nie brakuje dźwiękowych eksperymentów – rozgrywających się w studyjnej przestrzeni wypełnionej głębokimi pogłosami. Zgodnie z tytułem „Club” wpisuje się w formułę surowego grania w stylu Basic Channel. Muzycy sięgają tutaj bowiem po hipnotyczny bit techno – ozdabiając go jednak ciepłymi tonami wibrafonu, które podszywają skorodowane szumy i chroboty.

W porównaniu do „Horizontal Structures”, nowy album The Moritz Von Oswald Trio przynosi znacznie bardziej dynamiczną muzykę. Poszczególne nagrania są bardziej zwarte, niosą ze sobą większą energię, czuć w nich mocniejszą dyscyplinę. To dobrze – dzięki temu „Fetch” odsłania nowe oblicze projektu, zdecydowanie bliższe solowym dokonaniom jego trzech liderów.

Honest Jon`s 2012

www.honestjons.com

www.myspace.com/honestjonsrecords

www.facebook.com/pages/Honest-Jons-Records







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
paide
11 lat temu

chyba najlepszy album w dorobku tria. dołączenie nowych muzyków do składu wyraźnie ożywiło i wzbogaciło całość.

Polecamy