Wpisz i kliknij enter

Patrik Skoog – Exit Earth

Dzisiaj wszyscy znamy tego szwedzkiego producenta z nagrań firmowanych szyldem Agaric. Służy mu on do tworzenia lżejszej muzyki o house’owym brzmieniu. Tymczasem do niedawna Patrik Skoog był znany przede wszystkim jako spec od mocnego techno.

Zaczynając pod koniec lat 90., początkowo eksplorował mroczne obszary EBM. Udaną próbą przełożenia industrialnych dźwięków na techno i electro okazał się projekt Headroom, w którym współpracował z dwoma kolegami – Niklasem Ehrlinem i Henrikiem Larssonem. Równolegle Skoog zaczął tworzyć autorski materiał, publikując go przede wszystkim nakładem własnej wytwórni Native Diffusion. Do tej pory szwedzki producent zrealizował niezliczoną ilość winylowych dwunastocalówek – aż wreszcie przyszedł czas na debiutancki album.

„Exit Earth” to opowieść poświęcona słynnemu programowi kosmicznemu NASA z przełomu lat 70. i 80., w ramach którego dwie sondy kosmiczne Voyager 1 i 2 zostały skierowane w stronę Jupitera i Saturna, aby dostarczyć naukowcom informacji o gazowych olbrzymach Układu Słonecznego, ich księżycach i pierścieniach. Co ciekawe – obie sondy pozostają ciągle aktywne i badają obecnie najdalsze obszary heliosfery. Ta kosmiczna tematyka natychmiast kojarzy nam się z legendarnym albumem X-102 „Discovers The Rings Of Saturn”. I rzeczywiście – Skoog sięga na swej płycie głównie po detroitowe brzmienia sprzed dwóch dekad.

Już umieszczony prawie tuż na wstępie „Saturnian Acid” przywołuje wspomnienie co bardziej brutalnych nagrań Underground Resistance – bo szwedzki producent z powodzeniem sięga po toksyczne brzmienia Rolanda 303, przeplatając nimi twarde bity i brzęczące basy. Podobny charakter mają również „Voyager 1” i „Voyager 2”. Skoog zaczyna powoli – i stopniowo dołącza do acidowych efektów coraz bardziej orkiestrowe dźwięki, przywołując wspomnienie co bardziej epickich dokonań Jeffa Millsa.

Klasyczny minimal w detroitowym znaczeniu tego słowa znajdujemy w „Stay In Orbit”. Tektoniczne bity i kąsające akordy układają się w bezkompromisowego killera, który z powodzeniem mógłby wyjść spod placów samego Roberta Hooda. Kiedy szwedzki twórca sięga po house – jest równie ciężko. „Stereo/Waves” jest bowiem zrealizowany według zasad opatentowanych w Motor City przez Blake’a Baxtera – i rzeczywiście nagranie aż bucha ognistą i brudną energią. Skoog nie boi się również nasycić swej muzyki dubowymi efektami – czego dowodem przywołujący echa wczesnych dokonań DeepChord utwór „Cluster 34”.

Finałowa sekwencja płyty jest rozegrana na bardziej eksperymentalne dźwięki. Szwedzki producent stawia tutaj na zredukowane techno – z jednej strony uderzające twardymi bitami i sprężystymi basami, a z drugiej – zanurzone w kosmicznych brzmieniach przestrzennych syntezatorów. To przede wszystkim chyba najbardziej rozbudowany na płycie „Time Won’t Come”, ale też wypełnione bardziej metalicznymi tonami „Cygnus A” i Death Of A Pulsar”. W kompozycjach tych słychać ewidentne wpływy innego mistrza z Detroit – Terrence’a Dixona. To przede wszystkim uwypuklenie warstwy rytmicznej, z jednoczesnym przesunięciem oszczędnej warstwy melodycznej w daleki tył.

Całość kończy się niespodziewanie noise’ową orgią – eksplodując cyfrowymi przesterami i zdeformowanymi bitami w „Radio Emissions”.

Mimo czytelnych tropów, którymi podąża na „Exit Earth” szwedzki producent, muzyka z jego debiutanckiego albumu brzmi świeżo i potężnie. Skoog sam przecież zjadł zęby na twardym techno – a tutaj uzupełnia je tylko o bardziej epickie motywy i wpisuje w formułę spójnej narracji. W efekcie powstaje znakomita płyta, którą powinien poznać każdy szanujący się słuchacz elektroniki z Motor City.

Third Ear 2013

www.third-ear.net

www.facebook.com/pages/Third-Ear-Recordings

www.facebook.com/patrikskoogofficialpage







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy