Wpisz i kliknij enter

John Heckle – Desolate Figures

Muzyka brytyjskiego producenta jest pełna dzikiej energii, ale nie unika również bardziej klimatycznych nut.

John Heckle zawsze lubił chadzać własnymi ścieżkami. Kiedy skończył piętnaście lat, grał swoje pierwsze sety w klubach w pobliżu Liverpoolu. Tam dostrzegł go Regis – i zaproponował mu nagrania, które ujrzały wkrótce potem światło dzienne pod szyldem Hek nakładem jego wytwórni RSB. Dzięki temu młody producent został rezydentem w klubie Lemon Lounge w samej stolicy Merseyside. I rozkręcił tam cykl imprez pod hasłem „Rehab”, na które zapraszał wyłącznie mało znanych, ale dobrych w swym fachu didżejów. Sukces serii sprawił, że John kupił nowy ekwipunek – i posługując się trzema gramofonami oraz automatem perkusyjnym Rolanda zaczął dawać występy na żywo.

Pierwsze nagrania zrealizowane pod własnym imieniem i nazwiskiem brytyjski producent opublikował od razu dla wymarzonej tłoczni – chicagowskiej Mathematics. Nie znaczy to, że potem nie obdarowywał swymi utworami innych – bo publikowały je zarówno brytyjski Tabernacle, jak i belgijski Creme Organization. Rok temu Heckle otrzymał prestiżową nagrodę Quarts Electronic Music Award za swą debiutancką EP-kę „Life On Titan”. To mu tylko dodało wiatru w skrzydła – w efekcie czego otrzymujemy właśnie nowy album młodego artysty.

„Blindman’s Bluff” otwiera całość w nastrojowy sposób – szeleszcząc perkusyjnymi hi-hatami i kumkając acidowymi dźwiękami Rolanda 303. Dopiero z czasem nagranie łapie miarowy puls, zamieniając się w przestrzenne techno w stylu Optic Eye. Pozostajemy przy detroitowych brzmieniach również w kolejnym utworze. „Inhuman Nature” ma jednak bardziej zwartą konstrukcję – i od razu wprowadza taneczną rytmikę, która staje się bazą dla klimatycznej wariacji jazzowych klawiszy.

[embeded: src=”http://www.junostatic.com/ultraplayer/07/MicroPlayer.swf” width=”400″ height=”90″ FlashVars=”branding=records&playlist_url=http://www.juno.co.uk/playlists/builder/505636-01.xspf&start_playing=0&change_player_url=&volume=80&insert_type=insert&play_now=false&isRe lease=false&product_key=505636-01″ allowscriptaccess=”always”]

„Frankenstein’s Sweet Nectar” zabiera nas już w zupełnie inne rejony. To morderczy hard house, wypełniony 8-bitowymi arpeggiami i acidowymi loopami, przypominając nieco legendarny „Aceperience” duetu Hardfloor sprzed dwóch dekad. Bardziej funkowy ton ma „Something For Your Distorted Mind” – eksplodując psychodeliczną partią przesterowanego Rhodesa, podbitą rwanym pochodem basu. „Death Of A Spaceman” to z kolei  chicagowski minimal w stylu Roberta Hooda, łączący soniczne loopy z przeciągłymi smagnięciami blaszanych klawiszy.

„Love-Lies” i „Crazy Metal” osiągają maksymalny poziom agresji w muzyce tanecznej. Brytyjski producent sięga bowiem tym razem po eksperymentalny house w stylu swego mentora – Jamala Mossa alias Hieroglyphic Being. Stąd pełno tu kakofonicznych akordów, warczących przesterów i grzechoczących perkusjonaliów nanizanych na surowe uderzenia automatu perkusyjnego.

Na zakończenie albumu Heckle nieco uspokaja nastrój. W „Never With You” uzupełnia house’owe bity stukającymi breakami, zatapiając lekkie pociągnięcia klawiszowych smyczków w szeroko rozlanym tle. „Power Of Two” ma z kolei wręcz majestatyczne brzmienie – bo wolno stąpające bity wprowadzają tu kosmiczne efekty, nadające całości wyjątkowo psychodeliczny charakter.

Co tu dużo pisać – brytyjski producent zna się na rzeczy. Czerpiąc garściami z dorobku chicagowskich i detroitowych klasyków, potrafi nadać wymyślonym przez nich brzmieniom własny sznyt. Jego muzyka jest pełna dzikiej energii, nie boi się szorstkich i brudnych dźwięków, czasem blisko jej do noise’wej awangardy, ale nie unika również bardziej klimatycznych nut. Dlatego słucha się jej świetnie.

Tabernacle 2013

www.tabernaclerecords.co.uk

www.facebook.com/pages/Tabernacle-Records

www.johnheckle.com

www.facebook.com/john.heckle.9







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy