Wpisz i kliknij enter

Kerridge – Always Offended Never Ashamed

Kerridge opuszcza terytorium techno i wkracza na obszary eksperymentalnego industrialu i metalu.

Z dzisiejszej perspektywy debiut tego brytyjskiego producenta sprzed trzech lat wydaje się być jednym z ważniejszych wydarzeń na współczesnej scenie elektronicznej. Posiłkując się dokonaniami klasycznego techno ze swej ojczyzny sprzed dwóch dekad, dokonał on radykalnego przewartościowania składających się na ten gatunek brzmień w duchu brutalnego industrialu. Nic więc dziwnego, że o muzykę Samuela Kerridge’a upomniały się najważniejsze wytwornie z tego kręgu – Horizontal Ground, Downwards i Blueprint.

Młody twórca szybko jednak postanowił działać na własną rękę. W tym celu przeniósł się do Berlina i powołał tam wraz z żoną Hayley u boku Tresora swoją tłocznię – Contort. W założeniu ma ona wydawać muzykę nie tylko jego autorstwa, ale wszelkiej maści eksperymentalną elektronikę tworzoną na bezkompromisowych zasadach. Pierwszym wydawnictwem firmowanym przez firmę Kerridge’a jest jednak jego album – „Always Offended Never Ashamed”. Stanowi on logiczną kontynuację drogi objętej przez artystę na poprzednim krążku – „A Fallen Empire” – ale wzbogaconą o zupełnie nowe wątki.

Zestaw otwiera jakby industrialna wersja „Iron Mana” Black Sabbath – wolno kroczący bit wnosi bowiem ze sobą przeciągle zawodzenia przesterowanych gitar, które uzupełniają zdeformowane głosy i metaliczne perkusjonalia („GOFD”). Kolejny utwór ma jeszcze bardziej przemysłowy charakter – warczące basy koncentrują się bowiem tutaj wokół świdrujących dźwięków przypominających odgłos młota pneumatycznego. Jednym zdaniem – kłaniają się inspiracje Einsturzende Neubauten („MPH”).

Potem znów powracają metalowe eksperymenty – w centrum „DAYT” znajdują się bowiem skowyczące dźwięki przesterowanej gitary, kojarzące się z dokonaniami Sunn O))). Kerridge i tutaj odciska jednak piętno swego brzmienia, osadzając je na miarowo stukającym podkładzie rytmicznym. „TRN5” uderza bardziej zwartą i skoncentrowaną energią rodem z wczesnych nagrań Swans – łącząc miażdżący puls z przetworzonym głosem i mechanicznymi efektami. Niemal ambientowy ton ma „WOSN” – opierając się na strzelistych pasażach przestrzennych syntezatorów, przeszytych jednak bulgoczącym dronem.

Echa nowojorskiego no wave powracają w „NCV” – bo tym razem Kerridge sięga po minimalistyczną elektroniką podsłuchaną u duetu Suicide. Brytyjski producent modelują te brzmienia na swój sposób, wplatając je w cyfrowy szum podbity tektonicznymi uderzeniami automatu perkusyjnego. Na finał dostajemy kompozycję najbardziej zbliżoną do techno – oczywiście w swej industrialnej wersji. „WIAGW” wibruje syntetycznym loopem, który niesie miarowy bit – ale wszystko to oplatają fabryczne odgłosy rodem z dawnych preparacji Vivenzy.

„Always Offended Never Ashamed” wykracza poza wszelkie granice współczesnej muzyki klubowej. Chociaż Kerridge zaprezentuje swój nowy materiał w Tresorze podczas dwudniowego maratonu od 28 lutego do 1 marca, to tak naprawdę bliżej jego premierowym utworom do post-punkowych eksperymentów z początku lat 80., niż jakiejkolwiek wizji techno z następnych dekad. Owszem – warstwa rytmiczna odbija dalekim echem dokonania twórców najcięższych odmian gatunku, ale reszcie brzmień zdecydowanie bliżej do industrialu, a nawet metalu. To wielce oryginalna propozycja – a dokonania takich wykonawców, jak Okae, Marshstepper czy Grebenstein świadczą, że znalazła ona już swych kontynuatorów.

Contort 2015

www.facebook.com/pages/Samuel-Kerridge/254101808045291

www.soundcloud.com/samuelkerridge







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Sola
9 lat temu

Te metalowe inspiracje to coś dla mnie

Polecamy