Lobster Theremin jest jedną z najbardziej ciekawych tłoczni ostatnich lat a premiera wczorajszej epki spod skrzydeł Roba Hare’a przenosi nas w świat upadłego Detroit, gdzie duch Motor City spowił całe terytorium miasta.
Po dwóch dobrze przyjętych ubiegłorocznych produkcjach, brytyjski producent kontynuuje drogę technicznego samuraja. Wydane na 12″ cztery numery są bezpardonowym wyłomem w uśpionej przestrzeni poznańskiego osiedla. Materiał niezwykle spójny oraz konsekwentnie utrzymujący nas w klimacie filmu s-f kręconego w centrum dawnego miasta wszelkich technologii.
Stronę „A” otwiera „Cult IV” ze swoimi wszechobecnymi diodami oraz lampkami kontrolnymi. To ożywione taśmy produkcyjne Henry’ego Forda sprzed ponad stu lat. Potężny bas w połączeniu z gradacją hi-hatów oraz wspomnianymi wcześniej dźwiękami kontrolek przypomina ogromną halę z zawieszonymi modułami samochodów oraz samoistnie poruszającymi się automatami. W tle słychać cięte dźwięki blachy oraz uderzenia olbrzymich kilofów o złoto tamtych czasów – stal. Drapany odgłos wskaźników oraz mierników sprawia wrażenie rozedrganego pulsu tego TECHNOlogicznego organizmu.
https://www.youtube.com/watch?v=kI21MawhCpc
Drugim numerem jest „Boston Dynamics”, gdzie już na samym początku uderza nas basowa mgła oraz przechodzące co jakiś czas pasaty syntezatorów. Daleko w tle można usłyszeć toczone po ziemi dzwoneczki oraz dźwięki otwieranych szybów. Rolę perkusyjnych talerzy z powodzeniem przejęły odgłosy wbijanych nitów – groove robotów? I to z powodzeniem! Przelot dronów nad olbrzymimi terenami fabryki samochodów oraz elektroniczny zapis jej dynamizmu – tak to widzę.
Stronę „B” zapowiada tytułowy „Protoplanetary” z zapętlonym i ufiltrowionym dzwonem. Stopa osiągnęła maksimum swej gradacji a wszechobecne na tej płycie diodki kontrolne stały się imitacją dźwięków trąbki. Cykadowe perkusjonalia tańczą z talerzowymi clapsami. Na horyzoncie widać przelatującą kometę z goniącym ją warkoczem pyłowym oraz gazowym.
„Lost Ancient Language” to dronowy zapis owego przelotu. Tektoniczny subbas dociera do ziemskiej atmosfery, powodując przy tym wezbranie wód otaczających miasto. Zjawiskowe oraz intrygujące lodowate linie padów wyznaczają trajektorię lotu olbrzymiego ciała niebieskiego. Niebezpieczny pokaz na niebie w żadnym stopniu nie przeszkodził odhumanizowanej fabryce trwać w zaawansowanym ciągu technologicznym. Bo taka właśnie jest ta produkcja: surowa, brudna, technicznie precyzyjna a dodatki w postaci cudów natury są…tylko dodatkami.
Lobster Theremin | 19 czerwca 2015
http://www.discogs.com/artist/3513219-Snow-Bone