
Niestrawność gwarantowana.
Label Cyclic Law postanowił uczcić wypuszczenie setnej pozycji w swym katalogu. Okazja była, żeby zaprosić do współpracy Kanadyjczyja Frederica Arboura (założyciela wzmiankowanego labelu) oraz rosyjską grupę muzyków pod wodzą Alexey`a Tegina zwaną Phurpa. Stykiem obu twórczości jest eksperyment oparty, w pewnej mierze, na ambiencie. Z tym tylko, że w przypadku Phurpy należałoby przede wszystkim napisać o wydźwięku strun głosowych, jako o znaku firmowym. To zaczerpnięcie z kultur starożytnego Egiptu, Iranu i Tybetu daje ciekawe rezultaty. Arbour z kolei ma na swoim koncie okazjonalne występy w charakterze metalowca. Ich współpraca zebrana w postaci ep`ki „Monad” dała masywne rezultaty.
Cztery utwory z szeroko zakrojonym pogłosem i niskimi tonami. Masywne dźwięki przeplatane są z sunącymi dronami. W „Fohat” natrafić można na spirytualistyczne momenty, ale traktowane serio. Żadnego przymykania oka, ani krotochwilnych wstawek tu nie uświadczymy. Industrialne zawodzenia w utworze tytułowym mogą zmrozić w najgorętszy dzień. Tak ponury wykreowany obraz może odebrać apetyt, więc ostrzegam, że jest to ciężkostrawny kawałek dźwięku. Niemniej jest to rzecz wciągająca i fascynująca. Dla mnie największy kawał mięcha skrywa finałowy „Reminiscense”. Ma w sobie sporo okrucieństwa, starożytnych rytuałów oraz obezwładniająco niskich tonów. Nie dla każdego.
Cyclic Law | 2018
