Metafizyka Tindera.
Kiedy w 2013 roku Anthony Linell postanowił uruchomić swą nową wytwórnię, pierwszym wydawnictwem w jej katalogu stał się debiutancki album jego kolegi ze Szwecji – Jonasa Ronnberga – zrealizowany pod pseudonimem Varg. „Misantropen” wyznaczyło tor muzycznych poszukiwań większości artystów, którzy wcześniej lub później zaczęli współpracę z Northern Electronics. Niby było to techno – ale mocno zanurzone w dronach, ambiencie i kosmische musik, przesiąknięte atmosferą głębokiego smutku i nieutulonej tęsknoty, dające słuchaczowi poczucie obcowania z czymś w rodzaju muzycznej metafizyki.
Kiedy tacy producenci, jak Acronym, Norin czy Vit Fana podążyli drogą wytyczoną przez Varga, on sam zasypał rynek niezliczoną ilością własnych lub stworzonych w kooperacji z innymi wydawnictw. Były wśród nich i znakomite realizacje, jak choćby płyty duetów D.Å.R.F.D.H.S. czy Ulwhednar, ale również sprawiające wrażenie stworzonych naprędce i w pośpiechu nagrania Grav czy Black Leather Harness. Kiedy producenci z Northern Electronics nawiązali kontakty ze swymi kolegami z wytwórni Posh Isolation, powstały dwa wyjątkowe projekty. Pierwszym był Body Sculptures, a drugim – Nordic Flora.
Ten drugi został wymyślony całkowicie przez Ronnberga. Poczynając od własnych nagrań, zebrał on wokół siebie kilkoro mało znanych artystów z norweskiego undergroundu, z którymi stworzył wspólnie cały zestaw nagrań. Najpierw trafiły one na płyty i kasety – a potem Varg zaprezentował projekt „na żywo” podczas Atonal Festivalu w Berlinie. Było tam miejsce zarówno na noise’owe preparacje i energetyczne techno, jak również eteryczne R&B czy nawet pulsujący hip-hop. Fonograficznym podsumowaniem działalności Nordic Flory jest piąta część kolekcji opublikowana przez Posh Isolation.
W przeciwieństwie do poprzednich wydawnictw, to najnowsze ma wyjątkowo rozmarzony charakter. Ronnberg tworzy tu ambientowe i kosmiczne pejzaże, których na równi ważnymi elementami są rozwibrowane arpeggia syntezatorów i łagodnie niosące całość połamane rytmy, jak również kobiece monologi, wypowiadane lub wyszeptywane zmysłowymi głosami przez koleżanki Varga – AnnęMelinę i Chloe Wise. W efekcie powstaje podkręcona mocno na romantyczną modłę soundtrackowa muzyka, która w najlepszych momentach przywołuje wspomnienie vangelisowych nagrań z „Blade Runnera” („Archive 1” czy „Archive 2”).
Ten odrealniony nastrój od czasu do czasu Varg przerywa bardziej dynamicznymi wtrętami. Niemal na wstępie dostajemy świetliste techno wypełnione syntezatorowymi melodiami rodem z klasycznego trance’u („Rush/Tinder”). Potem niespodziewanie uderza plemienny gqom, w którym jest miejsce na połamane bity i wokalną ekwilibrystykę rapera Ecco2k („Vanity Lights”). Echa dubstepu, wymodelowanego na industrialną modłę, stanowią centrum kolekcji, buchając zwalistą rytmiką, fabrycznymi pogłosami i świdrującymi klawiszami („OND_FTP”). Całość wieńczy finezyjne electro, wpisujące rwany puls w rozjarzoną elektronikę („Rusch/Wickr”).
Tematycznie ostatnia część „Nordic Flory poświęcona jest seksualnym i romantycznym podbojom. „This flower grows forever” – szepcze tajemniczy głos w ostatnim nagraniu. I właśnie tu zbiegają się wszystkie wątki płyty, pokazując, że szwedzki producent próbuje współczesnej sztuce romansowania w sieci (i w realu) nadać wręcz metafizyczny ton. Mocno to ryzykowane podejście, choć wskazuje na głód duchowości wśród dzisiejszych młodych ludzi. Ponieważ Varg ma lekką rękę do pięknych melodii i nieobce mu jest poczucie humoru, wychodzi z tych dywagacji obronną rękę. Ale osunięcie się w kicz i banał było o włos.
Posh Isolation 2018