Wpisz i kliknij enter

Anthony Rother – 3L3C7RO COMMANDO

Wyszlifowane na wysoki połysk electro w typowo europejskiej wersji.

Ten rok należał bez wątpienia do muzyki electro. Co ciekawe: niektórzy z tych, którzy bawili się w ciągu minionych dwunastu miesięcy w klubach przy nagraniach DJ Stingraya czy Heleny Hauff mogą nie wiedzieć kim jest Anthony Rother. Tymczasem to jedna z najważniejszych postaci kształtujących tę estetykę na przestrzeni minionych dwóch dekad. Zawsze był bardzo aktywny fonograficznie – ostatnio jednak nieco zwolnił. Poprzednia jego płyta ukazała się w 2014 roku. Wszystko mogłoby wskazywać więc, że przegapił obecny revival gatunku. Tymczasem to nieprawda, bo właśnie niespodziewanie ukazał się jego pierwszy od czterech lat nowy album – „3L3C7RO COMMANDO”.

Anthony Rother była zawsze wierny electro w jego najczystszej wersji, tej wywiedzionej wprost z dokonań Kraftwerk. Tak brzmiał jego debiutancki album z 1997 roku – „Sex With Machine”. Zimną i mechaniczną muzykę o połamanym metrum pochodzący z Frankfurtu producent wzbogacił jednak o własne elementy: przede wszystkim o większą dynamikę, zapożyczoną z techno oraz o cyberpunkową otoczkę, dominującą w tematyce tekstów utworów i graficznej oprawie płyt. Stąd czerpały moc jego najważniejsze płyty: „Simulationszeitalter” z 2000 roku, „Hacker” z 2002 czy „Netzwerk Der Zukunft” z 2014 roku.

Electro nie wyczerpywało nigdy inwencji Rothera. Dlatego artysta chętnie eksperymentował. Szczególnie udany był jego flirt z ambientem i kosmische musik, który objawił się na serii płyt zrealizowanych przezeń dla nieistniejącej już wytwórni Fax, którą prowadził jego nieżyjący kolega z Frankfutu – Pete Namlook – ale również na albumie firmowanym nazwą Psi Performer. Z gracją Rother posługiwał się także kanonem synth-popu, serwując stylowe nagrania jako Little Computer People. Najmniej chyba interesująco wypadło techno w jego wykonaniu, czego dowodem była płyta projektu Family Lounge.

Nowy album Rothera całe szczęście zorientowany jest na typowe dlań mocne electro. Frankfurcki producent dopracował sztukę tworzenia tego typu nagrań do perfekcji – i dowodem tego dziesięć premierowych utworów z jego nowej płyty. Podstawą tej muzyki jest nieustępliwy i motoryczny bit, który wnosi ze sobą tęskne i romantyczne melodie wygrywane na analogowych syntezatorach („Emulation”), wokoderowe wokalizy i melorecytacje („Creator”) oraz pulsujące nerwowo basy („Observer”). Wszystko to ma głębokie, masywne i nasycone brzmienie, któremu zdecydowanie bliżej jest do Kraftwerku z okresu „Trans Europe Express” niż do utworów Drexcyi czy Dopplereffekt.

„3L3C7RO COMMANDO” to płyta, jaką chcieliby usłyszeć wszyscy fani Anthony’ego Rothera. Frankfurcki producent nie sili się tu na żadne eksperymenty, tylko serwuje to, za co pokochała go klubowa publiczność już dwie dekady temu. Można z tego oczywiście czynić zarzut, sugerując, że świadczy to o braku rozwoju artystycznego. Ale jeśli Kraftwerk nagra jeszcze kiedyś nowy album, będziemy oczekiwali od niego czegoś odkrywczego? Na pewno nie. Podobnie jest w przypadku Rothera. Niemiecki artysta przyzwyczaił nas, że jego domeną jest stylowe electro – i tego się trzyma od samego początku swej działalności. W tym kontekście „3L3C7RO COMMANDO” to jedno z jego najmocniejszych dokonań.

Psi49Net 2018

www.psi49net.de

www.anthony-rother.com

www.facebook.com/anthony.rother.official







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy